Zaległe zwycięstwo Zenitu


Choć wciąż trwają mistrzostwa świata, kibice futbolowi w Rosji zyskali kolejną dawkę emocji. Po przerwie na grę na mundialu powraca Premier Liga. W niedzielę w zaległym meczu 11. kolejki, Zenit Sankt Petersburg pokonał Anży Maczaczkała 2:1.


Udostępnij na Udostępnij na

Początek meczu należał do podopiecznych Luciano Spallettiego. Już po 180 sekundach gry okazję po rzucie rożnym Władimira Bystrowa miał Aleksandr Kierżakow, lecz został uprzedzony przez Agałarowa. Sześć minut później szczęścia próbował Alessandro Rosina. Strzał Włocha jednak udało się zablokować. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze. Po kwadransie od rozpoczęcia meczu piłka znalazła drogę do siatki gości z Machaczkały. Podanie od Kontstantia Zyrjanowa dostał Kierżakow, szybko zagrał do Bytrowa, a ten nie dał szans strzegącemu bramki przyjezdnych Nukriemu Rewiszwiliemu.

Po stracie gola podopieczni Gadżiego Gadżijewa starali się odpowiedzieć. Defensywa brązowych medalistów z poprzedniego sezonu okazywała się dla nich zbyt szczelna. Piłkarze z Kaukazu byli bezsilni wobec skutecznej gry petersburskich obrońców. Ich siłę obrazowały sytuacje takie, jak kiepskie dośrodkowanie Josana z rzutu rożnego czy spóźnienie się Gadżybiekowa do jego dośrodkowania.

Po okresie oddanym Anży do akcji z powrotem wkroczył Zenit. W 27. minucie pomylił się jednak zawodzący w obecnym sezonie Kierżakow. 180 sekund później powinno być 2:0 dla gospodarzy. Po dośrodkowaniu z kornera Ivica Kriżanac trafił w słupek, a dobitkę Romana Szyrokowa świetnie obronił Rewiszwili. Chwilę później ładnie do akcji ofensywnej podłączył się Zyrjanow, lecz jego wątpliwej jakości centra znalazła się w rękach gruzińskiego bramkarza zespołu z Machaczkały.

Końcowe minuty pierwszej połowy upłynęły pod znakiem dominacji graczy Spallettiego. Gdy do końcowego gwizdka w tej części brakowało ich siedmiu, obrońcę Anży zwodem minął Igor Denisow, a jego strzał minimalnie minął słupek. Sporo spustoszenia w szeregach defensywnych siał również Bystrow. Strzelec bramki najpierw wbiegł w pole karne. Tam padł na ziemię, lecz sędzia nie dopatrzył się zagrania kwalifikującego się do podyktowania rzutu karnego. Był pomocnik Spartaka w doliczonym czasie gry popisał się jeszcze dobrym podaniem do Zyrjanowa, które udało się wybić Szukurowowi. Do przerwy Zenit zasłużenie prowadził 1:0.

Pięć minut po wznowieniu gry szczęścia postanowił spróbować Rosina. Piłka jednak minęła słupek bramki Rewiszwiliego. Włoski pomocnik po kilku kolejnych minutach niechlubnie zapisał się w sędziowskim notesie. Maksim Lajuszkin ukarał go żółtą kartkę za aktorstwo w „szesnastce” Anży. Ciężar zdobywania kolejnych goli próbował również wziąć na siebie Kierżakow. Były napastnik Sevilli jednak dwukrotnie przestrzelił.

W 65. minucie po raz pierwszy w meczu poważnie musiał wykazać się Małafiejew. Bramkarz Zenitu poradził sobie z ostrym strzałem Dato Kwierkwelii. 60 sekund później musiał jednak sięgnąć po piłkę do siatki. Do dośrodkowanej piłki w „szesnastkę” byłych zdobywców Pucharu UEFA dopadł Tagirbiekow i doprowadził do wyrównania. Chwilę później golkiper gospodarzy miał sporo szczęścia po dośrodkowaniu Josana.

Liderzy Premier Ligi starali się jak najszybciej odpowiedzieć. Fenomenalnym strzałem popisał się Bystrow, lecz Rewiszwili jeszcze lepszą paradą uratował swój zespół. Chwilę później obrońcy zablokowali uderzenie Kierżakowa. Spalletti starał się reagować zmianami. Wprowadził Witkora Fajzulina za Szyrokowa oraz Maksima Kanunnikowa za Bystrowa, który próbował iść w ślady Rosiny i wymusić rzut karny. Maksim Lajuszkin i tym razem nie dał się nabrać.

Gdy do końca podstawowego czasu brakowało 180 sekund, na strzał z daleka zdecydował się Aleksandr Aniukw. Błąd popełnił wtedy dobrze spisujący się Rewiszwili, wybijając piłkę wprost pod nogi Zyrjanowa. Doświadczony pomocnik z prezentu skorzystał i wpakował futbolówkę do siatki. Chwilę później z boiska wyleciał za drugą żółtą kartkę Corajew. Osłabione Anży próbowało, lecz nie było w stanie doprowadzić do wyrównania. Zenit pokonał klub z Machaczkały. Dzięki temu umocnił się na prowadzeniu w Premier Lidze i ze spokojem czeka na piątkowe starcie z Ałanią. Anży zmierzy się z Lokomotiwem.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze