Zabójcze dziewięć minut Zenitu


Po czternastu miesiącach przerwy, gracze Zenitu Sankt Petersburg wrócili na fotel lidera rosyjskiej Premier Ligi. Podopieczni Luciano Spallettiego pokonali w meczu na szczycie Spartak Nalczyk 3:1 (0:0).


Udostępnij na Udostępnij na

Przed rozpoczęciem obecnego sezonu ligi rosyjskiej chyba nikt nie przypuszczał, że jednym z najatrakcyjniejszych meczów Premier Ligi będzie pojedynek Zenitu Sankt Petersburg ze Spartakiem Nalczyk. Dziś obie jedenastki stanęły naprzeciw siebie na Stadionie Pietrowski i stworzyły bardzo atrakcyjne widowisko.

Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić – zapewne ta sentencja zostanie na długo w głowie Gogity Goguy. Gdyby gruziński pomocnik Spartaka wykorzystał kapitalną okazję w 7. minucie szlagieru 9. kolejki ligi rosyjskiej, być może wynik spotkania byłby diametralnie inny. Niestety dla ekipy z Kabardo-Bałkarii, jeden z najlepszych zawodników w talii trenera Jurija Krasnożana trafił wprost w Wiaczesława Małafiejewa. 240 sekund później, fatalną w skutkach decyzję podjął arbiter dzisiejszego spotkania. Władimir Kazmienko nie podyktował bowiem rzutu karnego po ewidentnym faulu Tomasa Hubocana na Aleksandrze Szczanynie.

Co ciekawe, w pierwszej połowie piłkarze Zenitu nie byli w stanie stworzyć żadnej groźnej sytuacji pod bramką Otto Fredriksona. W odpowiedzi świetną akcję przeprowadzili przybysze z Nalczyku. Władimir Diadun wypuścił w bój Dawida Siradze, ale napastnik gości nie potrafił minąć Małafiejewa. Jak pokazały telewizyjne powtórki, kapitan Zenitu pomagał sobie ręką poza polem karnym, za co powinien wylecieć z boiska. Gwizdek sędziego Kazmienki milczał jednak po raz drugi.

Druga połowa rozpoczęła się od kontuzji Dawida Siradze. Snajper Spartaka doznał urazu obojczyka w starciu z Nicolasem Lombaertsem i musiał zostać zmieniony. Niespełna kwadrans później, w 65. minucie na gości z Nalczyku spadł kolejny cios. 30 metrów przed własną bramką stratę zanotował jeden z obrońców gości, futbolówka trafiła pod nogi Władimira Bystrowa, a ten po dwójkowej akcji z Wiktorem Fajzulinem znalazł się w sytuacji sam na sam z Otto Fredriksonem i nie miał problemów z trafieniem do siatki rywala.

Już sześć minut później Zenit prowadził dwiema bramki. Kazbek Gietierijew faulował we własnym polu karnym Aleksandra Kierżakowa, a z jedenastu metrów celnie uderzył Roman Szyrokow. Na kwadrans przed końcem spotkania gospodarze zadali kolejny cios. Rzut wolny z prawej strony boiska wykonywał Fajzulin, a na czwartym metrze przed bramką Spartaka znalazł się Danny i sprytnym strzałem głową podwyższył rezultat spotkania.

Na honorowe trafienie podopiecznych Jurija Krasnożana stać było dopiero w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry. Rzut wolny z ponad 20 metrów wykonywał Nikita Maliarow. Uderzenie napastnika Spartaka trafiło wprost w okienko bramki Małafiejewa i mimo heroicznej interwencji Ivicy Kriżanaca piłka wpadła do siatki. Ta bramka ustaliła wynik spotkania, dzięki czemu Zenit wygrał 3:1 ze Spartakiem Nalczyk i zasiadł na fotelu lidera Premier Ligi.

Wyniki pozostałych spotkań 9. kolejki: Tom Tomsk – Terek Grozny 2:1, Rubin Kazań – Sibir Nowosybirsk 1:0, FK Rostów nad Donem – CSKA Moskwa 1:0, Spartak Moskwa – Anży Machaczkała 3:0.

Komentarze
~ANDRONOANGEL (gość) - 13 lat temu

ale wdopa. Znowu kompromitacja. Jak moje CSKA mogło
przegrać z jakimiś trampkarzami z rostowa!?Tytuł
znowu ucieka!!! Mazgaje jedne ,zapowiada się czwarty
rok z rzędu bez tytułu. Jak skończycie ten sezon z
pustymi rękami to koniec z nami.Najpierw zenit,
potem dwa razy cygany z kazania ,a teraz znowu zenit
idzie po tytuł. Szkoda słów. Najpierw pięknie
gramy w Lidze Mistrzów dochodząc do
ćwierćfinału, a teraz powtarza się sytuacja z
zeszłego sezonu.
Ostrzegam!!! Ja Radosław Krowikloc poważnie
pomyślę czy aby dalsze wspieranie was ma
jakikolwiekt sens!!!

Odpowiedz
~mati88 (gość) - 13 lat temu

Tylko Zenit!!!

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze