Drugiego dnia rozgrywania meczów ćwierćfinałowych Pucharu Niemiec w spotkaniu Hoffenheim - Wolfsburg górą okazali się goście.
Przez pierwsze minuty meczu rywalizujące między sobą ekipy prezentowały podobny poziom. Jednak jak na ekipę „Wilków” przystało, grali agresywnie i z większym „pazurem”. Przez pierwszy kwadrans wizualną przewagę mieli piłkarze Dietera Heckinga, ale zazwyczaj było to zwykłe „pchanie” piłki do przodu. Perspektywa bramki przy takiej grze wydawać by się mogła zbyt optymistyczna. Jednak w 25. minucie to goście zdobyli gola. W polu karnym padł De Bruyne, a z „wapna” precyzyjny strzał na bramkę zamienił Ricardo Rodriguez. Drużynie gospodarzy za pierwszą połowę należy się ocena niedopuszczająca. Posługując się eufemizmem, powiedziałbym, że gospodarze zagrali słabiutko.
Hoffenheim swoje największe zagrożenie stwarzało przy pomocy stałych fragmentów gry, które wiele razy siały popłoch w obronie gości. Mimo słabszej postawy gospodarzy udało się zdobyć kontaktową bramkę w 37. minucie po sporym błędzie Kevina De Bruyne, który podał do… rywala. Po rykoszecie gol został zaliczony „Wieśniakom”, a dokładnie na konto Firmino. Szczęście podopiecznych Markusa Gisdola nie trwało długo, w 43. minucie znowu faulowany był piłkarz Wolfsburga, a konkretnie Ricardo Rodriguez, który po raz drugi zamienił karnego na gola. Schodzących do szatni piłkarzy Hoffenheim kibice żegnali gwizdami.
Druga połowa podobnie jak pierwsza – wyrównana gra i brak większych zagrożeń. Rozgrywka zrobiła się bardziej zacięta, gospodarzom bardzo zależało, żeby wyrównać. Niestety, trybuny Rhein-Neckar Arena były świadkiem kolejnego ciosu zadanego przez Wolfsburg. W 63. minucie bramkę zdobył Bas Dost, który niepilnowany po dobrym dośrodkowaniu umieścił piłkę w siatce. W 70. minucie drugą żółtą kartkę ujrzał bohater Wolfsburga, Ricardo Rodriguez. W 90. minucie spotkania bramkę na otarcie łez zdobył Firmino, ale zabrakło czasu, żeby wyrównać wynik.
Wynik 3:2 utrzymał się do końca meczu i „Wilki” wygryzły „Wieśniaków” z Pucharu Niemiec.