Po porażkach z PGE GKS-em Bełchatów i Arką Gdynia, w trzecim meczu w tym roku Wisła znów nie zdobyła kompletu punktów. Tym razem zremisowała bezbramkowo z Jagiellonią.
Pierwsza połowa to typowe 45 minut bez historii. Wisła zaczęła z impetem i wolą zwycięstwa, ale strzały Małeckiego i Brożka nie dały oczekiwanych rezultatów. Po kilkunastu minutach do głosu zaczęła dochodzić Jagiellonia, ale jej piłkarze również nie potrafili znaleźć drogi do bramki przeciwnika. Pierwsza odsłona spotkania była pełna walki i toczyła się w dobrym, jak na polskie warunki, tempie.
Od początku drugiej połowy zaatakowali gospodarze. Dwa razy próbował Kamil Grosicki. Najlepszą okazję do zdobycia bramki zmarnował jednak nie on, a Tiago, którego strzał głową kapitalnie obronił Mariusz Pawełek. Zaledwie kilka chwil później podopiecznych Skorży od utraty gola uratowała poprzeczka. Warto dodać, że po jednym z rzutów rożnych Jagiellonia strzeliła gola, ale sędzia dopatrzył się spalonego i bramki nie uznał.
W 85. minucie to jednak Wisła mogła zadać decydujący cios. Tomas Jirsak strzelił zza pola karnego, a piłka uderzyła w słupek i wyszła na aut. Do końca wynik już się nie zmienił i Wisła znów nie wygrała ligowego spotkania.
Był to trzeci ligowy mecz bez wygranej i bez strzelonej bramki.
Jeżeli swoje mecze w 20. kolejce wygrają Lech i Legia, to Wisła spadnie na trzecią pozycję. Mimo to wydaje się, że Maciej Skorża zostanie na stanowisku, bo krakowski klub wciąż nie ma godnego następcy dla polskiego trenera. Na pewno jednak remis z Jagiellonią jeszcze bardziej osłabił pozycję Skorży.
Co po meczu mieli do powiedzenia piłkarze obydwóch drużyn?
– Nie jesteśmy zadowoleni. Pozostaje niedosyt, bo stworzyliśmy więcej sytuacji. Wisła, prócz zabłąkanego strzału Jirsaka, nic więcej nie pokazała. Zagraliśmy zdecydowanie, ostro, więc mecz – mimo bezbramkowego remisu – mógł się podobać kibicom. Gdyby Grosicki zachował więcej zimnej krwi na początku drugiej połowy, to mogliśmy wygrać z Wisłą – stwierdził w rozmowie z reporterem Canal + napastnik Jagiellonii, Tomasz Frankowski.
– Znowu nie udało się wygrać i na pewno z tego faktu nie jesteśmy zadowoleni. Czy trener Skorża pozostanie na stanowisku? Mam nadzieję, że tak. Będąc w miarę obiektywnym, trzeba przyznać, że na zwycięstwo dzisiaj nie zasłużyliśmy. W trudnych momentach pojawiał się brak pewności siebie. Kiedy trzeba było wziąć ciężar gry na swoje barki, to mieliśmy z tym problem. Gdybyśmy zdobyli gola, z pewnością inaczej by się to potoczyło. Jagiellonia grała to, czego się spodziewaliśmy, czyli szybki odbiór w środku pola i podanie za plecy do Kamila Grosickiego. Momentami było gorąco, ale w defensywie nie zawiedliśmy – stwierdził Arkadiusz Głowacki.
– Nie wyglądaliśmy za dobrze, ale mogę tylko powiedzieć, że dzisiaj na tyle było nas stać, ogólnie nie wiem, co się dzieje. Nie utrzymujemy piłki z przodu i w tym tkwi problem. Gra nam się nie klei i widać u nas gołym okiem braki typowo piłkarskie. Druga połowa należała do Jagiellonii. Rywale dobrze grali piłką w środku pola i zdominowali ten rejon boiska. Niepotrzebnie po pierwszym kwadransie, w którym prezentowaliśmy się obiecująco, cofnęliśmy się i oddaliśmy pole Jagiellonii – powiedział Paweł Brożek.
Mam nadzieję że wisła nie zdobędzie mistrza
Jagiellonia , To świetny zespół odnaleźli się w
ekstraklasie i na pewno zasługują na miejsce w 5
piątce ekstraklasy . :)