Wisła Kraków pokonała na wyjeździe Arkę Gdynia 1:0, a Zagłębie Lubin przegrało u siebie z Ruchem Chorzów w takim samym stosunku.
Arka Gdynia – Wisła Kraków
Arka Gdynia liczyła na zdobycie pierwszych w tym sezonie punktów. Było blisko, ale się nie udało. Przez cały mecz gospodarze grali bardzo dobrze, ale zabrakło im szczęścia. Spotkanie w Gdyni rozpoczęło się dosyć spokojnie. Jednak już między 12. a 15. minutą Arka aż trzy razy postraszyła Wisłę. Gdynianie oddali w tym czasie trzy groźne strzały, ale bezbłędnie interweniował Mariusz Pawełek. W 17. minucie odpowiedziała Wisła. Lobem nad bramkarzem gospodarzy uderzał Paweł Brożek, ale piłka trafiła w boczną siatkę. Kolejne minuty meczu nie obfitowały w ciekawe wydarzenia. W 32. minucie strzałem z dystansu popisał się Junior Diaz, ale Bledzewski obronił go bez żadnych problemów. Gdy już wszyscy na stadionie czekali na końcowy gwizdek, padł gol dla Wisły. Strzelił go… piłkarz Arki. Patryk Małecki przedzierał się przed polem karnym gdynian, piłka odskoczyła mu od nogi, dopadł do niej Mrowiec, który chciał z całej siły wybić ją poza pole karne. Niestety fatalnie skiksował i piłka po bardzo ładnym uderzeniu wpadła do bramki Arki. Gol, jak powiedział po meczu sam Mrowiec, stadiony świata. Szkoda tylko, że do własnej bramki.

W drugiej połowie zarysowała się przewaga Wisły Kraków. Najpierw w 50. minucie bardzo mocno uderzał Małecki, ale jego strzał obronił bramkarz. W 62. minucie Andraż Kirm zmarnował sytuację sam na sam z Bledzewskim. Trzy minuty później Kowalski mógł strzelić gola samobójczego, ale piłka o centymetry minęła bramkę. W 70. minucie kolejną sytuację jeden na jeden zmarnował piłkarz Wisły, a był nim Mauro Cantoro. 180 sekund później w słupek trafił Paweł Brożek. Po kolejnych kilkudziesięciu sekundach Wisła miała rzut wolny. Uderzał Piotr Brożek, ale dobrze spisał się Bledzewski. Do końca meczu wynik już się nie zmienił i Arka przegrała czwarty mecz z rzędu w tym sezonie. Mimo że w Gdyni padł tylko jeden gol, to spotkanie nie rozczarowało. Kibice obejrzeli szybki mecz pełen walki. Na uwagę zasługuje dobry występ Patryka Małeckiego i Andraża Kirma.
Zagłębie Lubin – Ruch Chorzów
Zagłębie Lubin nie sprostało Ruchowi Chorzów i przegrało czwarty mecz w tym sezonie. Gola na wagę trzech punktów dla Ruchu strzelił Wojciech Grzyb. Sędzia Kenji Ogyia z Japonii pokazał w tym spotkaniu aż trzy czerwone kartki. Ujrzeli je Micanski, Sadlok i Grodzicki. Ruch wygrał trzeci mecz w tym sezonie i z dorobkiem dziewięciu punktów awansował na drugie miejsce w tabeli. W sobotę i niedzielę zagrają pozostałe drużyny, więc pozycja chorzowian zapewne ulegnie zmianie.