Wisła Kraków w fazie przebudowy 


Wisła Kraków musi przygotować kadrę pod kątem pierwszoligowych zmagań. Na jakim etapie się obecnie znajduje?

14 czerwca 2022 Wisła Kraków w fazie przebudowy 
Dawid Szafraniak

Wisła Kraków nie będzie miło wspominać ubiegłego sezonu. Zasłużony i utytułowany klub spadł z ekstraklasy. Jak można było się spodziewać, obecnie sporo się w nim dzieje. Zwłaszcza jeżeli chodzi o transfery. Postanowiliśmy przyjrzeć się dotychczasowym zmianom w szeregach "Białej Gwiazdy".


Udostępnij na Udostępnij na

Spadek przeważnie oznacza konieczność dużej przebudowy. Do klubu nie będą już wpływać tak duże pieniądze jak w przypadku gry na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Wobec tego trzeba pozbyć się części piłkarzy. Tych z wysokimi pensjami, ale także takich, którzy się nie sprawdzili. Wisła musi powstałe luki mądrze wypełnić.

Trener zostaje

Ważne, aby w tej przebudowie zachować rozsądek. Ruchem, który wpisuje się w takie założenie, jest pozostanie na stanowisku trenera Jerzego Brzęczka. Nie powiodła się jego misja, jaką było utrzymanie Wisły w lidze. Trudno jednak przypisać mu całą winę za spadek zespołu. Sytuacja była dużo bardziej złożona. Były selekcjoner pracujący w pierwszej lidze będzie swego rodzaju ewenementem.

Wisła rozpoczęła sezon 2021/2022 z Adrianem Gulą u steru. Słowak nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań i został zwolniony po spotkaniu 21. kolejki, w którym jego zespół przegrał ze Stalą Mielec 0:1. To właśnie jego zastąpił Brzęczek, którego bilans pozostawia wiele do życzenia. Składa się na niego zaledwie jedno zwycięstwo, siedem remisów oraz aż pięć porażek.

Anatomia upadku „Białej Gwiazdy” to temat na bardzo obszerną i wielowątkową dyskusję. Sprowadzenie go wyłącznie do złej pracy trenerów byłoby zbytnim uproszczeniem. Trzeba na całą sprawę spojrzeć dużo szerzej. Wydaje się, że Brzęczek jest odpowiednią osobą, aby szybko przywrócić klub na ekstraklasowe salony.

Kto przyszedł?

W kwestii piłkarzy przychodzących więcej jest różnego rodzaju plotek i spekulacji niż już potwierdzonych transakcji. Do Krakowa trafił Jakub Niewiadomski. Lewy obrońca Lecha Poznań występował ostatnio na wypożyczeniu w GKS-ie Jastrzębie. W jego barwach rozegrał 26 meczów, w których zdobył trzy bramki. 20-latek jest wychowankiem „Kolejorza”, nie potrafił jednak wywalczyć sobie miejsca w jego pierwszej drużynie.

Drugim zawodnikiem, który zasilił szeregi spadkowicza, jest Vullnet Basha. Albańczyk występował już przy Reymonta w latach 2017–2021. Po wygaśnięciu umowy z Wisłą związał się z greckim Ionikosem Nikeas. Tam miał kłopot z regularną grą, na boisku pokazał się zaledwie czterokrotnie. Na polskich boiskach dał się zapamiętać jako solidny defensywny pomocnik, któremu piłka nie przeszkadza w grze. Jego obecna dyspozycja jest wielkim znakiem zapytania, a to sprawia, że trudno rozpatrywać go w kategorii wzmocnienia.

Często przy okazji przymiarek transferowych w kontekście „Białej Gwiazdy” wymienia się Igora Łasickiego oraz Michała Żyrę. Obaj mają na koncie występy w ekstraklasie i zapracowali na miano solidnych ligowców. Na potwierdzenie tych ruchów trzeba jeszcze poczekać.

Kto odszedł?

Dużo większy ruch można zaobserwować w przeciwnym kierunku. Z zespołu odchodzą piłkarze, którzy rozczarowali, mają zbyt wysokie pensje lub nie chcą grać na zapleczu ekstraklasy. Dwóm zawodnikom skończyło się wypożyczenie. To Matej Hanousek oraz Georgiy Tsitaishvili. Gruzin trafił do Krakowa z Dynama Kijów i wiosną był w całkiem niezłej formie. Z kolei czeski obrońca rozegrał w barwach krakowian cały sezon, w trakcie którego zanotował pięć asyst.

Klub postanowił nie przedłużać umów z Elvisem Manu i Maciejem Sadlokiem. Bardzo prawdopodobne jest także odejście Gieorgija Zhukova. Żaden z nich nie odgrywał ostatnio ważnej roli w drużynie, więc kibice płakać po nich nie powinni. Oczekiwań nie spełnili również dwaj czescy zawodnicy. Jan Kliment i Michał Frydrych odchodzą jako spore rozczarowania, zwłaszcza biorąc pod uwagę ich ciekawe CV.

Największą stratą jest odejście Marko Poletanovicia. Serb będzie kontynuował karierę w Zagłębiu Lubin. Jako jeden z nielicznych piłkarzy w zespole nie może mieć do siebie większych pretensji. Trzymał stabilny poziom, a wykonywane przez niego stałe fragmenty gry sprawiały rywalom niemałe problemy.

Niewiele konkretów na konferencji

Na konferencji prasowej przedstawicieli klubu miały paść konkretne deklaracje i mocne słowa. Zamiast tego można było usłyszeć same ogólniki, a nawet stwierdzenie o wzmocnieniu „perspektywy marsjańskiej”. Autorem tego ciekawego pojęcia był Jarosław Królewski:

Czym jest „perspektywa marsjańska”? Już wyjaśniam. Oznacza to, że chcielibyśmy być może więcej posłuchać. To jest lekcja pokory, którą gdzieś tam mamy. Przy czym to nie jest tak, że tego nie robiliśmy, ale efekty są, jakie są.

Wisła została również porównana do… Adama Małysza. Na ten pomysł wpadł wiceprezes Maciej Bałaziński:

O co gramy? Chcemy jak mistrz Małysz, który chciał oddać dwa równe skoki. Chcielibyśmy wygrywać kolejne mecze bez względu na warunki atmosferyczne, kontuzje przeciwnika, gorszą dyspozycję sędziów i wiele różnych czynników.

Była także wzmianka o tym, że Jerzy Brzęczek zgodził się na znaczną obniżkę wynagrodzenia. Jeśli ludzie zarządzający klubem potrzebowali czasu, żeby zorganizować konferencję i przedstawić takie wnioski, to kibicom „Białej Gwiazdy” wypada współczuć. A już wydawało się, że nikt nie zaprezentuje się gorzej niż piłkarze Wisły Kraków na ligowych boiskach.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze