23 sierpnia Wisła Kraków stanie przed wielką szansą na awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Na drodze do osiągnięcia tego celu stanie APOEL Nikozja. Dzięki wygranej w Krakowie 1:0 Champions League jest już na wyciągnięcie ręki. Jednak na Cyprze nie składają broni i wierzą, że porażkę da się nadrobić. Szanse na awans wciąż mają obie ekipy.

W Polsce liga cypryjska uchodzi za ligę podobną do katarskiej, piłkarze jeżdżą tam na emeryturę. Dobre zarobki, ładna pogoda, czego chcieć więcej? Jednak rzeczywistość jest zupełnie inna, ponieważ śmiało można powiedzieć, że na Cyprze poziom futbolu jest wyższy niż w Polsce. Wystarczy porównać, kiedy ostatnio mieliśmy okazję oglądać nasz zespół w Lidze Mistrzów, a kiedy taką okazję mieli fani APOEL-u? Otóż w Nikozji Champions League gościła dwa lata temu. Wtedy w barwach popularnych „Thrylos” grał Marcin Żewłakow. Polak strzelił nawet bramkę na Stamford Bridge, podczas gdy jego drużyna zanotowała cenny remis z Chelsea 2:2. Oprócz londyńczyków APOEL miał za rywali jeszcze FC Porto oraz Atletico Madryt, więc trafił do bardzo zacnego grona, w którym zaprezentował się przyzwoicie, przegrywając, i to nieznacznie, tylko trzy mecze.
Pierwsze starcie w europejskich pucharach APOEL rozegrał w sezonie 1963/1964. Było to spotkanie kwalifikacyjne w ramach Pucharu Zdobywców Pucharów. Cypryjczycy wygrali wtedy w dwumeczu z norweskim SK Gjøvik-Lyn aż 7:0, jednak odpadli już w kolejnej rundzie. Następne lata także nie były udane dla drużyny z Nikozji, ponieważ regularnie odpadała w rundach kwalifikacyjnych, czy to do Pucharu UEFA, czy Pucharu Zdobywców Pucharów. Na drodze APOEL-u stawały różne firmy. Od Bayernu Monachium czy Espanolu po AEK Ateny i Club Brugge. Przełom nastąpił dopiero po kilkudziesięciu latach w sezonie 2009/2010. Tym razem to APOEL eliminował, a nie był eliminowany. Cypryjczycy odprawili z kwitkiem EB/Streymur, Partizan Belgrad i FC Kopenhaga i awansowali do fazy grupowej Ligi Mistrzów. W zeszłym sezonie APOEL walczył tylko o Ligę Europy, ale nie sprostał hiszpańskiemu Getafe. W ogólnym rozrachunku rywal Wisły rozegrał w Europie 119 spotkań, z których zaledwie 37 wygrał, 27 zremisował i aż 55 przegrał.

W tym roku APOEL zaczął bardzo dobrze, zwyciężając z KF Skënderbeu Korçë oraz Slovanem Bratysława. Pierwszą porażkę Cypryjczycy zanotowali dopiero w Krakowie. Był to bardzo wyrównany mecz, który potwierdził wcześniejsze prognozy o podobnych predyspozycjach obu drużyn. Jednak w takich sytuacjach o losach spotkania decydują indywidualności. W Wiśle taką postacią okazał się Patryk Małecki, który w decydującym momencie nie zawiódł i strzelił zwycięską bramkę. Nie wszyscy jednak uważają taki wynik za sprawiedliwy.– Szczerze? APOEL był lepszym zespołem w pierwszym spotkaniu. Dla mnie ten zespół jest faworytem. Chciałbym, żeby było inaczej. Myślę, że APOEL wygra 2:0, a moja Wisła będzie musiała grać w Lidze Europy – stwierdził Kamil Kosowski, który kiedyś reprezentował barwy cypryjskiego klubu. Oprócz niego miał tam okazję występować także Marcin Żewłakow, o którym wspominałem wcześniej. Napastnik PGE GKS-u Bełchatów powiela opinię kolegi z drużyny. – APOEL nie zasłużył na porażkę. Spotkanie powinno się zakończyć remisem 0:0 lub 1:1. 1:0 to szczęśliwy wynik dla Wisły. Sprawa awansu jest jednak wciąż otwarta i znając ten klub, ducha drużyny i atmosferę, jaka panuje na stadionie, wierzę, że ten zespół awansuje do Ligi Mistrzów – powiedział Żewłakow.
Jednak sytuacja APOEL-u nie jest na tyle dobra, by obawiać się tego zespołu przed rewanżem. Wszak to Wisła jest w rytmie meczowym i regularnie gra o stawkę. Drużyna z Nikozji rywalizowała podobnie jak Wisła w poprzednich rundach eliminacyjnych do Ligi Mistrzów oraz rozegrała spotkanie o Superpuchar Cypru z Omonią Nikozja, zakończone zwycięstwem 1:0. I to by było na tyle. Można powiedzieć, że podopieczni Ivana Jovanovicia będą bardziej wypoczęci od mistrzów Polski, ale będą też mniej ograni. Zresztą to niejedyne problemy rywala Wisły. W rewanżowym spotkaniu z Wisłą z pewnością zabraknie Estebana Solariego i Aldo Adorno. Pierwszy z nich pojawił się w Krakowie na ostatnie pięć minut, ale wciąż trenuje indywidualnie i nie jest w pełni zdrowy. Natomiast Adorno ma uraz mięśnia przywodziciela. Do kadry APOEL-u wraca za to Savvas Poursaitidis, któremu minęła kara zawieszenia. Jeśli chodzi o skład Wisły, to nie powinien on się mocno różnić od tego sprzed tygodnia. Cieszy fakt, że do pełnej dyspozycji wrócił Lamey, który opuścił ostatnie dwa spotkania. – Z moim zdrowiem jest wszystko w porządku. Trenowałem dzisiaj po raz pierwszy od kilku dni. Nie czuję już bólu. Nie wiem, czy zagram we wtorek. To zależy od trenera, ale ja czuję, że jestem w formie – powiedział Lamey po pierwszym treningu na Cyprze.
W redakcji iGola panuje bardzo optymistyczna atmosfera. Wszyscy wierzą w awans wiślaków i nie mogą doczekać się rewanżowego spotkania.

Maciej Deja, szef działu ligi hiszpańskiej i sekretarz redakcji: – Już we wtorek późnym wieczorem będziemy wiedzieli, czy banicja mistrza Polski w najlepszych klubowych rozgrywkach świata potrwa dłużej niż 15 lat. Do wykonania pozostał jeden, wydawałoby się niewielki krok, i tak faktycznie jest, ale trzeba sobie powiedzieć, że jego postawienie będzie niewiarygodnie trudne. Wiśle przyjdzie się bowiem zmierzyć z wymagającym rywalem, o którego klasie mogliśmy się zresztą przekonać w pierwszym meczu. Dodatkowym atutem APOEL-u będzie własne boisko, 23 tysiące dopingujących gardeł oraz… niewyobrażalny skwar i duchota, utrzymujące się na Wyspie Afrodyty nawet po zapadnięciu zmroku. Pewne jest jedno: wtorkowy mecz będzie zdecydowanie trudniejszy niż ten w Krakowie i ja osobiście mam obawy, czy zaliczka w nim wywalczona będzie wystarczająca. Jeżeli uda się nie przegrać więcej niż jedną bramką, cała piłkarska Polska powinna oszaleć ze szczęścia.
Mateusz Stanaszek, szef działu ligi rosyjskiej: – Cieszy jednobramkowa zaliczka z Krakowa, jednak należy pamiętać, że na Cyprze wiślaków czeka trudna przeprawa. Nie powiedziałbym jednak, że piłkarze Maaskanta mają się bać tamtejszego klimatu i kibiców – wszak w zespole jest kilku Latynosów oraz graczy z Bałkanów, przyzwyczajonych do wysokich temperatur, a także fanatycznego dopingu na trybunach. Kluczem do awansu będzie konsekwentna gra w obronie, tak jak w Krakowie Wisła nie może pozwolić APOEL-owi na stwarzanie sytuacji podbramkowych. Osobną sprawą będzie dyspozycja Meliksona, który ostatnio dostał od trenera więcej wolnego w lidze. W przeciwieństwie do Jacka Gmocha, Marcina Żewłakowa i Kamila Kosowskiego jestem jednak optymistą i typuję awans krakowian.
Oto lista 19 piłkarzy, których Robert Maaskant zabrał na rewanżowy mecz z APOEL-em Nikozja:
Bramkarze: Siergiej Pareiko, Milan Jovanić;
Obrońcy: Gordan Bunoza, Osman Chavez, Junior Diaz, Kew Jaliens, Marko Jovanović, Michael Lamey, Dragan Paljić;
Pomocnicy: Łukasz Garguła, Dragan Paljić, Andraż Kirm, Patryk Małecki, Maor Melikson, Gervasio Nunez, Radosław Sobolewski, Cezary Wilk;
Napastnicy: David Biton, Ivica Iliew, Cwetan Genkow.
Spotkanie będzie transmitowane w kanale otwartym Polsatu. Od godziny 20:30 studio, a początek transmisji o godzinie 20:45.
1:1 i awans Wisły!
oby wiślak
Mimo,że nie jestem fanem Wisły to stawiam na nich
będzie 0:0 i awans Wisły.:D.I jeszcze jedno niech
Robert Maaskant wystawi Davida Bitona a nie Genkova.
No z genkovem to macie racje cos mu ostatnio nie
idze. lepszeym rozwiazaniem bedzie biton , który cos
tam juz ustrzelił w lidze:)
Choć nie jestem fanem Wisły to bardzo wieże w jej
awans do tak prestiżowych rozgrywek jak Champions
Leauge , to by podniosło range naszych klubów i
Wisły
ŚLĄSK WISEŁKA LECHA GDAŃSK TRZEJ KRULOWIE
WIELKICH MIAST
APOEL APOEL APOEL !!!! z JAKIEGO KRAJU JEST Wisła?
choć jestem z Gdańsk i kibicuje Lechi, nawet
jeśli Arka by mniała szanse awansować do ligi
mistrzów lub europejskiej to bym i m kibicował z
całego serca.
Będzie remis 0:0 i awans Wisełki!!!
APOEL Nikozja vs Wisla Kraków
3 | 1
----------------- | 35' malecki
de.bi.le awansowały