Zagłębie Lubin przegrało z Ruchem Chorzów 2:3. Gole dla gospodarzy zdobył Adrian Błąd, natomiast dla ekipy Jacka Zielińskiego strzelili Łukasz Janoszka, Jakub Smektała oraz Djordje Cotra, który trafił do własnej bramki.
Już w pierwszych minutach mieliśmy sporo kontrowersji. Piłki ręką w polu karnym dotknął Stawarczyk, ale arbiter nie wskazał na wapno. Kilka sekund później Jankowski mógł strzelić pierwszego gola w spotkaniu, lecz futbolówka minimalnie minęła bramkę Gliwy. W 10. minucie mieliśmy już 1:0. Adrian Błąd płaskim strzałem wykończył znakomite podanie Roberta Jeża. Zawodnik, który przebywał ostatnio na wypożyczeniu w Zawiszy Bydgoszcz, pukał do składu i dzisiaj dostał nagrodę w postaci występu od pierwszych minut. Asystent przy pierwszej bramce „Miedziowych” uderzył na bramkę Peskovicia, ale soczysty strzał odbił się tylko od banerów reklamowych.
![Oba zespoły sprezentowały kibicom nieziemskie emocje](https://igol.s3.amazonaws.com/wp-content/uploads/num/10032012_zaglebie_lubin__ruch_chorzow_1110-300x200.jpg)
Trochę niepewnie w bramce interweniował Michał Gliwa. Po raz kolejny wypluł piłkę, która była uderzana wprost w jego ręce. W 32. minucie mieliśmy sporo kontrowersji. W polu karnym padł Maciej Jankowski, ale Tomasz Garbowski nie zareagował i na stadionie przy ul. Marii Skłodowskiej-Curie nie przerwano gry. W 40. minucie powinno być 1:1, ale Marek Zieńczuk nie wykorzystał świetnej szansy na wyrównanie. Za interwencję należy pochwalić krytykowanego dotąd Michała Gliwę. Po pierwszej połowie nie należało ganić Ruchu Chorzów. Zagłębie momentami prezentowało wielki chaos i musiało się trzymać na baczności, jeżeli nie chciało stracić bramki w kolejnych minutach drugiej części.
Ależ kapitalna akcja „Miedziowych” została rozegrana w 50. minucie! Adrian Błąd przepuścił bitą w pole karne piłkę, która dotarła pod nogi Adriana Rakowskiego, a on w świetnej sytuacji nie podwyższył na 2:0. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Dowodem na to może być okazja z 52. minuty. Futbolówka dośrodkowana z rzutu rożnego przeszła Gliwę, a niefortunnie interweniujący Cotra wpakował ją do własnej siatki. Nie zdążyliśmy skrytykować golkipera lubinian, a wpadła kolejna bramka, którą zdobył Adriana Błąda. Cotra zrehabilitował się świetnym długim podaniem zmierzającym w kierunku młodego pomocnika, który bez żadnych pytań znów dał swojemu zespołowi prowadzenie.
To nie koniec emocji w Lubinie! W ciągu trzech minut widzieliśmy trzy bramki! Dośrodkowanie Zieńczuka kapitalnie głową wykończył Janoszka i w Lubinie znowu świętować mogli kibice Ruchu Chorzów. Mecz, który miał pozostać w cieniu pozostałych dzisiejszych spotkań, był arcyciekawy. Nie zabrakło tego, co jest uwielbiane przez kibiców na całym świecie – emocji. W 90. minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał bohater lubinian – Adrian Błąd. W 94. minucie Ruch Chorzów zdołał przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść! Jakub Smektała w ostatnich sekundach pokonał Gliwę i „Niebiescy” wywieźli z Lubina trzy punkty!
Powiem tyle ogladalem druga polowe i nie zaluje bo
byla naprawde interesjaca