Wielcy nieobecni


„Gdzie oni są - Zabrakło ich” śpiewają w jednej ze swoich piosenek członkowie zespołu Republika. Takie pytanie mogą również zadać fani futbolu, dla których brak Danii, Ukrainy, a w szczególności Anglii w gronie finalistów Euro 2008 jest sporym zaskoczeniem. Dlaczego po raz pierwszy od przeszło 14 lat nie będziemy oglądać „Synów Albionu” na imprezie tej rangi? Co stanęło na przeszkodzie Duńczykom, którzy od 1984 roku regularnie rywalizowali o miano najlepszej drużyny Starego Kontynentu? I wreszcie, jak wytłumaczyć fanom z Ukrainy, że po wyśmienitym Mundialu 2006 ich zespół z Woroninem, Rebrowem i Shevchenką w składzie Euro 2008 oglądać będzie, w najlepszym wypadku, z wysokości trybun?


Udostępnij na Udostępnij na

18 spotkań McClarena

„Beznadziejni, bez szczęścia, bezradni” – tak w jednym krótkim równoważniku zdania dziennikarze angielskiego „The Guardian” podsumowali ostatnie eliminacyjne spotkanie Anglików, przeciwko Chorwacji, na Wembley. Nikt na Wyspach nie wierzył, że ich zawodnicy mogą to spotkanie przegrać i odstąpić Rosji bilety na Euro. Jednak rzeczywistość okazała się brutalna. Po szokującym spotkaniu Anglia przegrała w swojej futbolowej świątyni 2:3. Chorwaci, pomimo tego, że awans do turnieju mieli już przed meczem zapewniony byli nad wyraz zdeterminowani i odarli gospodarzy z marzeń o europejskim czempionacie. Niektórzy twierdzą, że zmotywował ich tak Leonid Fedun.

Właściciel Spartaka Moskwa oświadczył, że jeśli Chorwacja pokona Anglię i tym samym pomoże Rosji, najlepsi zawodnicy dostaną po mercedesie. Ta teoria wydaje się jednak mało prawdopodobna, gdyż gracze z Bałkanów odmówili przyjęcia tych samochodów. Duży udział w zwycięstwie gości z Bałkanów miał…Scott Carson. 22-letni goalkeeper sprawił, że 88-tysięczna widownia zamarła, gdy piłka po strzale Niko Kranjcara i fatalnej interwencji angielskiego bramkarza zatrzepotała w siatce. Nadzieje na awans przywrócił jeszcze w 64. minucie, wyrównując stan meczu na 2:2, wielkolud z Anfield, Peter Crouch.

Ostatnie zdanie należało jednak do Chorwatów, a dokładniej do Mladena Petricia. Klubowy kolega Kuby Błaszczykowskiego strzałem z ponad 20 metrów pokonał Scotta Carsona i dał zwycięstwo swojej drużynie. Ten cios powalił Anglików na deski i sprawił, że po ostatnim gwizdku arbitra 88 tysięcy kibiców zgromadzonych na Wembley gwizdami „podziękowało” Stevenowi McClarenowi. Rosja dzięki wygranej w meczu ostatniej kolejki z Andorą wyprzedziła Anglię w tabeli grupy E. Zespół z Gerrardem, Lampardem, Rooneyem i Terrym w składzie nie będzie miał okazji zauroczyć nas w czerwcu bieżącego roku. McClaren obwołany został najgorszym selekcjonerem w historii angielskiej piłki i momentalnie stracił posadę. Rządy byłego menadżera Middlesbrogh trwały krótko. Pod jego wodzą Anglia rozegrała tylko 18 spotkań. Pomimo tego okres ten na długo pozostanie w pamięci angielskich dziennikarzy, a przede wszystkim fanów.

Powtórki z 1992 nie będzie

Wydarzenia z 1992 roku na długo zapadły w pamięć kibicom reprezentacji Danii. Potomkowie Wikingów udowodnili, że można zwyciężyć w mistrzostwach Europy, wcześniej przegrywając w kwalifikacjach. Brzmi to bardzo dziwnie i paradoksalnie. Ówcześni podopieczni Richarda Mollera Nielsena dostali się do turnieju drzwiami kuchennymi. Zajęli miejsce zdyskwalifikowanej z powodu wojny w Bośni – Jugosławii.

Pomimo tego, że Duńczycy w tak kuriozalnych okolicznościach zapewnili sobie start w europejskim czempionacie nie czuli się gorsi od rywali. W grupie uplasowali się na drugim miejscu, za plecami Szwecji, następnie w półfinale po rzutach karnych wyeliminowali Holandie, by w wielkim finale wygrywając 2:0 odprawić z kwitkiem Niemców. Z zapartym tchem słucha się historii o tym, jak Duńczycy zadziwili piłkarski świat. Tym bardziej przygnębiająca, szczególnie dla kibiców z kraju wikingów, jest rzeczywistość, w której drużyna Danii Euro 2008 zobaczy jedynie na ekranie telewizora. Mniej poważni fani mogli szukać szansy na wyjazd do Austrii i Szwajcarii w ruchach niepodległościowych, które miały miejsce na Bałkanach i uzyskaniu autonomii przez Kosowo, jednak taki scenariusz należy do gatunku skrajnego science-fiction, ponieważ nawet w przypadku pojawienia się takiej możliwości, według której

Chorwacja miałaby na Euro nie pojechać, Dania szans na zajęcie jej miejsca nie miała, ponieważ w grupie eliminacyjnej oprócz Hiszpanii i Szwecji wyprzedziła ją także Irlandia Północna. Będzie to drugi z rzędu turniej o randze mistrzowskiej , w którym zabraknie reprezentacji Danii. Pomimo tego wciąż na jej ławce trenerskiej zasiada Morten Olsen. Działacze federacji piłkarskiej tego kraju pamiętają bowiem, że drużyna pod jego wodzą zdołała wyjść z grupy na mistrzostwach świata w 2002 roku oraz na Euro 2004.

Debiut dopiero w 2012

Ósmy października 2005 roku Ukraina remisuje 2:2 na Stadio Dnipro w Dniepropietrowsku z Albanią i pieczętuje awans do mistrzostw świata w Niemczech. W kraju panuje euforia, gdyż jest to pierwszy awans Ukraińców do turnieju tej rangi. Po eliminacjach, w których podopieczni Błochina pozostawili w pokonanym polu między innymi Turcję, Danię i mistrzów Europy z 2004 roku Grecję oczekiwania kibiców były wygórowane.

Po pierwszym turniejowym spotkaniu wydawało się, że nasi sąsiedzi szybko wrócą do domu(0:4 z Hiszpanią), jednak następnie przyszły dwa zwycięstwa, 4:0 z Arabią Saudyjską i 1:0 z Tunezją i wyjście z grupy stało się faktem. W 1/8 Ukraińcy po rzutach karnych wyeliminowali Szwecję, a w ćwierćfinale musieli uznać wyższość Włochów, późniejszych mistrzów świata. Po takim występnie zawodnicy Błochina wrócili do kraju z tarczą. Dlatego też porażka w eliminacjach do Euro 2008 została przez kibiców źle przyjęta. Wierzyli oni, że sukces na niemieckim mundialu będzie początkiem dobrego okresu dla ich ulubieńców. Jednak warty zaznaczenia jest fakt, że grupa eliminacyjna w której grali należała do najtrudniejszych.

Rywalami Ukrainy były bowiem między innymi dwie najlepsze drużyny ostatnich mistrzostw świata – Francja i Włochy oraz nieobliczalni Szkoci. Na tle wyżej wymienionych ekip reprezentacja Ukrainy wypadła najsłabiej, bo ze sporą stratą punktową zajęła czwarte miejsce w grupie i nie wywalczyła pierwszego w historii awansu do europejskiego czempionatu. Na następnym turnieju, który zorganizujemy wspólnie będą więc mieć status beniaminka. Ofiarą nieudanych eliminacji został trener, Oleg Błochin. Schedę objął po nim Aleksiej Michajliczenko.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze