Tylko jedną bramkę obejrzeli kibice zgromadzeni na Stamford Bridge, ale była to bramka Terry'ego, która zapewniła gospodarzom niezwykle cenne zwycięstwo nad Evertonem. Dzięki tej wygranej bez względu na wynik pojedynku Arsenal – Sunderland pozostaną na pozycji lidera.
Spotkanie rozgrywane w Londynie zapowiadało się niezwykle ciekawie, gdyż mierzyły się ze sobą dwie drużyny, które znajdują się w czołówce Premier League. Pierwsze minuty nie przyniosły jakiejś wielkiej przewagi żadnemu zespołowi, choć groźniejsze sytuacje stworzyli sobie podopieczni Roberto Martineza. Już przed pierwszym gwizdkiem sędziego spadł na nich jednak poważny cios, gdyż urazu nabawił się awizowany do pierwszego składu Lacina Traore. Najpierw w 13. minucie swojej okazji szukał Osman, a trzy minuty później, gdyby nie świetna interwencja Cahilla, Petr Cech mógłby mieć ogromne problemy z obroną strzału Mirallasa.
Kolejny fragment spotkania przyniósł nieznaczną przewagę gości, którzy długo utrzymywali się przy piłce, ale mieli problem z przedarciem się przed zasieki obronne Chelsea. W 36. minucie pierwszą groźną okazję stworzyli sobie piłkarze prowadzeni przez Jose Mourinho, ale Howard świetnie obronił próbę Samuela Eto’o.
Od groźnej okazji dla „The Blues” rozpoczęła się także druga część gry, ale Lampard nie zdołał zaskoczyć doświadczonego bramkarza rywali, a przy dobitce znakomicie interweniował Distin. W 58. minucie goście mogli objąć prowadzenie, ale świetną paradą popisał się Petr Cech, który zatrzymał bardzo nieprzyjemny strzał Osmana. Chwilę później to gospodarze powinni zdobyć bramkę, ale dwukrotnie fenomenalnie spisał się Howard broniąc najpierw strzał Hazarda, a później dobitkę Ivanovicia.
Obaj trenerzy dokonali różnych roszad w swoich zespołach, aby zwiększyć szansę na komplet punktów. Jose Mourinho wprowadził na plac gry najpierw Ramiresa, a później Schürrle i Torresa, zaś szansę od Martineza dostali Barkley, Deulofeu oraz McGeady. Były piłkarz Bayeru Leverkusen miał nawet niezłą okazję w 85. minucie, ale jego efektowny strzał znacznie minął bramkę gospodarzy. Cztery minuty później świetny strzał z dystansu oddał Ramires, ale piłka o kilkanaście centymetrów minęła bramkę Evertonu. W doliczonym czasie gry gospodarze dopięli swego i za sprawą wracającego po kontuzji Terry’ego zdołali skierować piłkę do siatki. Ogromny udział przy golu miał Frank Lampard, który dośrodkowyał piłkę z rzutu wolnego. Goście próbowali jeszcze odpowiedzieć, ale ta sztuka już im się nie udała.
Najciekawsze spotkanie 27. kolejki Premier League zakończyło się skromnym zwycięstwem gospodarzy, choć trzeba przyznać, że żadna z ekip nie zasłużyła na porażkę. Chelsea pozostaje na pozycji lidera i to bez względu na wynik meczu Arsenal – Sunderland, bowiem zwycięstwo nie pozwoli „Kanonierom” na wyprzedzenie lokalnego rywala. Podopieczni Roberto Martineza dalej okupują szóstą lokatę w tabeli, mając pięć punktów straty do Tottenhamu.