Walka o mistrza trwa


24 kwietnia 2010 Walka o mistrza trwa

Rozpoczynająca się dziś kolejka może być jedną z decydujących w rywalizacji o mistrzostwo Anglii. Kibice będą zwracać szczególną uwagę na korespondencyjny pojedynek Manchesteru United i Chelsea Londyn


Udostępnij na Udostępnij na

Rywalizacja o mistrzostwo Anglii weszła już w decydującą fazę. W walce o prym na Wyspach walczą już tylko dwa zespoły: Manchester United i Chelsea Londyn. Przed ostatnią kolejką wydawało się, że to druga z wymienionych ekip tryumf ma na wyciągnięcie ręki, ale podopieczni Carlo Ancelottiego sami skomplikowali sobie sytuację, przegrywając w derbowym pojedynku z Tottenhamem Hotspur. W zaczynającej się dziś kolejce zdecydowanie łatwiejszego przeciwnika mieć będzie Chelsea, bo naprzeciw wyjdzie jej Stoke City, za to piłkarze prowadzeni przez sir Aleksa Fergusona zmierzą się z niedawnymi przeciwnikami „The Blues”.

Manchester United – Tottenham Hotspur

Rooney może zdecydować o ważnym zwycięstwie
Rooney może zdecydować o ważnym zwycięstwie (fot. skysports.com)

Goście w końcówce obecnego sezonu zdają się wyrażać chęci do zdecydowania o losach tytułu najlepszej drużyny Anglii, wygrywając z kolejnymi kandydatami do tego zaszczytu. Sami też mają jasno określony cel – czwarte miejsce w tabeli gwarantujące udział w elitarnych rozgrywkach Ligi Mistrzów. To zadanie staję się coraz bardziej realne, jednak na pewno zdobycz punktowa w rywalizacji z „Czerwonymi Diabłami” jest konieczna. Ma w tym pomóc powrót po kontuzji Aarona Lennona, również Ledley King i Jermaine Jenas być może pojawią się na boisku po dłuższej przerwie, ale ich występ jest mało prawdopodobny. Dodając do tego Wilsona Palaciosa, któremu skończyła się kara za czerwoną kartkę, jawi się całkiem dobra sytuacja kadrowa Tottenhamu. Nie można jednak zapomnieć, iż wciąż pauzują dwaj Chorwaci: Vedran Corluka i Niko Kranjcar.

Za to w Manchesterze sytuacja jest bliska ideału. Sir Alex Ferguson nie może skorzystać jedynie z zawodników szerokiego składu, którzy zapewne i tak nie zmieściliby się w pierwszej jedenastce graczy, którzy wyjdą na murawę stadionu Old Trafford. Obu ekipom bardzo zależy na zwycięstwie, a obaj szkoleniowcy zapowiadają otwartą grę, więc możemy być świadkami jednego z najlepszych spotkań w sezonie!

Chelsea Londyn – Stoke City

Faworyt w tym meczu może być tylko jeden. Podopieczni Carlo Ancelottiego znajdują się na szczycie tabeli, jednak ciągle nie są pewni przełamania hegemoni Manchesteru United. „The Blues” mocno skomplikowali sytuację w tabeli, przegrywając z Tottenhamem. Z tego powodu dzisiejsze spotkanie musi zostać wygrane przez Chelsea. Stoke City już zapewniło sobie utrzymanie i nie gra praktycznie o nic, jednak piłkarze tego klubu buńczucznie zapowiadają, że nie odpuszczą bardziej utytułowanym kolegom po fachu. Ma być to dla nich rewanż za porażkę w FA CUP. Również prestiż zwycięstwa z czołowym zespołem nie jest bez znaczenia.

Ciężko jednak wierzyć w to, że londyńczycy potkną się i stracą punkty w niedzielnej rywalizacji. Pomijając zeszłą kolejkę, są w bardzo dobrej formie, warto przypomnieć, iż wcześniej rozbili Aston Villę 7:1, Portsmouth 5:0 czy Manchester 2:1. Stoke nie potrafi wygrać z „The Blues” już od sezonu 1995/1996 i bardzo wątpliwe jest przełamanie tej niezbyt przychylnej serii, jednak piękno piłki nożnej polega na tym, że zdarzyć może się wszystko i gościom nie można całkowicie odebrać szans.

Arsenal Londyn – Manchester City

Dla Arsenalu Londyn ostatnie pojedynki to droga przez mękę. Zaczęło się od porażki z FC Barcelona w Lidze Mistrzów, później przyszły klęski w Premiership, najpierw z Tottenhamem, a ostatnio w kompromitujących okolicznościach z Wigan Athletic. Ta czarna seria pozbawiła podopiecznych Arsene Wengera szans na zdobycie upragnionego mistrzostwa. W chwili obecnej zagrożone jest nawet trzecie miejsce zajmowane obecnie przez „Kanonierów”. Rozpędzony Tottenham, jak i dzisiejsi przeciwnicy mają chrapkę za zastąpienie ich na najniższym stopniu podium.

Pojedynek z „The Citizens” ma wiele podtekstów. Najwięcej mówi się o powrocie na Emirates Stadium Emanuela Adebayora, który przy okazji ostatniego spotkania na stadionie Arsenalu w niewybrednych gestach cieszył się po zdobyciu gola, czego kibice byłego klubu nie mogą mu zapomnieć do dzisiaj. Również dwaj inni gracze Manchesteru, Kolo Toure i Patrick Vieira, mają przeszłość związaną z „Kanonierami”.

Biorąc pod uwagę tylko sportowy aspekt, minimalnym faworytem wydają się goście. Gospodarze przetrzebieni są szeregiem kontuzji (nie zagrają: Thomas Vermaelen, William Gallas, Andriej Arszawin, Manuel Almunia, Johan Djourou, Denilson, Kieran Gibbs oraz Cesc Fabregas), poza tym są bardzo daleko od szczytowej formy. W zdecydowanie lepszej dyspozycji są piłkarze Roberto Manciniego. Przed niedawną, bardzo pechową porażką w derbach Manchesteru byli w trakcie przedłużania serii trzech zwycięstw z rzędu.

W innych spotkaniach tej kolejki Premiership warte wspomnienia wydają się mecze takie, jak: Bolton – Portsmouth i Hull – Sunderland, które są dość ważne dla ułożenia się dolnej połowy tabeli.

Poza tym zagrają: West Ham z Wigan, Wolves z Blackburn, Aston Villa z Birmingham City, Burnley z Liverpoolem i Everton z Fulham.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze