Walka nabiera rumieńców


Swoje spotkania w 32. kolejce Primera Division zgodnie wygrały FC Barcelona, FC Sevilla i Real Madryt, co oznacza, że walka o mistrzostwo Hiszpanii wciąż trwa i trwać będzie pewnie do końca sezonu.


Udostępnij na Udostępnij na

Najwięcej problemów ze zdobyciem trzech punktów miała Blaugrana, która tylko 1:0 pokonała broniące się przed spadkiem Levante. – Z wyniku jestem zadowolony, z gry już mniej– ocenił grę swoich podopiecznych, Frank Rijkaard. Wygraną Dumie Katalonii zapewnił Samuel Eto`o, który zdobyła w La Liga swoją pierwszą bramkę od 31 marca. Mimo wymęczonego zwycięstwa, na Camp Nou próżno było szukać nastroju przygnębienia. Choć nikt ze stylu w jakim Barca zwyciężyła nie był zadowolony, to jednak wszyscy podkreślali jak ważne są trzy punkty zdobyte w potyczce z drużyną Abelo Resino. – Nikt nie mówił, że wygranie ligi będzie spacerkiem. A jeśli znalazł się ktoś taki, kto twierdził inaczej, to na pewno nie byli to piłkarze Barcelony- przyznał po meczu, Carles Puyol. – Najważniejsze, że zwyciężyliśmy– dodał Leo Messi. Najlepiej jednak sprawę oddał prezydent Katalończyków, Joan Laporta. – Trzeba kontynuować serię zwycięstw. A ich styl to już sprawa naprawdę drugorzędna– stwierdził. Przy okazji na Camp Nou zdementowano informacje o tym, że Javie Saviola po sezonie przejdzie do Realu Madryt. – Saviola jest dla nas ważnym piłkarzem. Musi jednak zrozumieć, że w tej chwili najważniejsze jest zdobycie mistrzostwa Hiszpanii. Dopiero po zakończeniu sezonu przedstawimy mu ofertę nowego kontraktu– powiedział dyrektor sportowy katalońskiego zespołu, Tixi Begiristian.

Żadnych problemów z wygraną nie miał za to Real Madryt, który rozbił w Bilbao Athletic. Zwycięstwo z Baskami było tym cenniejsze, że Królewscy pobili klubowy rekord wyjazdowych zwycięstw w sezonie. Wygrana na San Mames była już 10. w tym sezonie. Poprzednim razem, Los Galacticos tyle razy zwyciężali na obcych boiskach w sezonie 1960/1961 i 1987/1988. A, że w tym przed finiszem La Liga, Real jeszcze dwukrotnie zagra na wyjeździe, stąd jest szansa na nowy rekord. Bohaterem meczu z Athletic, był strzelec dwóch goli dla Królewskich- Ruud van Nisterlooy, który ma już w tym sezonie 18. trafień na koncie. O jedno mniej niż prowadzący w klasyfikacji strzelców Diego Milito z Realu Saragossa i Frederic Kanoute z Sevilli. – Zwycięstwo jest dowodem siły. Pokazaliśmy Barcelonie i Sevilli, że jesteśmy gotowi zrobić kolejny krok. Jeżeli będziemy grać tak dalej, stać nas na mistrzostwo Hiszpanii– podsumował grę Realu, Fabio Capello.

Szybko po porażce z Osasuną, w pierwszym spotkaniu półfinałowym Pucharu UEFA podniosła się Sevilla, która pewnie pokonała Espanyol Barcelona 3:1. Widać, że piłkarze Ernesto Valvedre byli już myślami przy finale Pucharu UEFA, bo raczej mało kto przypuszcza, że w rewanżowym meczu półfinału tych rozgrywek, ulegną Werderowi Brema równie wysoko, jak wygrali z nim w pierwszym meczu. Sevilla dzięki wygranej z Espanyolem wciąż ma tylko punkt straty do Barcy. – Na razie skupiamy się na najbliższym meczu, a nie na zdobyciu tytułu. Jeżeli jednak wygramy z Realem Madryt na Santiago Bernabeu, wówczas może będę myślał inaczej. Ale tylko wówczas– przyznał szkoleniowiec Andaluzyjczyków, Juande Ramos.

Równie ciekawie, co walka o tytuł, zapowiada się rywalizacja o utrzymanie. W tej chwili, nawet ostatni w tabeli Gimnastic Tarragona, choć ma sześć punktów straty do 17. miejsca, może jeszcze się utrzymać w La Liga.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze