Kto walczy o awans do Ligue 1?


1 lutego 2016 Kto walczy o awans do Ligue 1?

Francja. Kraj wina, serów, wieży Eiffla i bardzo wyrównanej ligi. Różnica między drugą a dziewiętnastą drużyną w tabeli wynosi dziewiętnaście punktów, co za półmetkiem jest wynikiem naprawdę mało imponującym. Ligue 1 składa się zasadniczo z osiemnastu klubów – paryżanie to kosmici, którzy mogliby nie przystępować do rozgrywek, podobnie jest z Troyes – jego nieobecności z kolei nikt by nie zauważył. Zobaczmy, kto z Ligue 2 w przyszłym sezonie może dołączyć do francuskiej elity.


Udostępnij na Udostępnij na

AS Nancy-Lorraine

AS Nancy-Lorraine
AS Nancy-Lorraine (fot. Wikipedia)

Dość wyraźny lider Ligue 2, który swoją grą pokazuje, że na dłuższą metę należy mu się miejsce w najwyższej lidze. Klub, który wydał na świat Michela Platiniego, ma na koncie Puchar Francji i Puchar Ligi i reprezentował kraj w Europie, niemal na pewno wróci do elity. Przewaga nad trzecim miejscem, a więc pierwszym, które oznacza ponowny udział w rozgrywkach Ligue 2, już w tym momencie wynosi siedem punktów. Podopieczni jednego z najlepszych napastników w historii klubu, Urugwajczyka Pablo Correi, grają bardzo wyważoną piłkę – zdobywają niemal dwa razy więcej goli na mecz, niż tracą. Pomijając szalone spotkanie sprzed kilku dni, w którym ulegli u siebie Niort 3:4, bardzo często zdobywają trzy punkty najmniejszym nakładem sił. To wszystko daje nadzieje, że w kluczowym momencie sezonu będą boleśnie punktować kolejnych rywali i z duża przewagą wygrają ligę.

Dijon FCO

Dijon FCO
Dijon FCO (fot. Wikipedia)

Ciągle młody klub (założony w 1998 roku) z miasta musztardy w Ligue 1 był już przez jeden sezon (2011/2012), nie udało się jednak zagościć w elicie na dłużej. W ubiegłorocznych rozgrywkach było naprawdę blisko do awansu – zabrakło trzech punktów, by dogonić trzecie Angers, rewelację obecnego sezonu Ligue 1. Tym razem powinno się udać – jak na razie wicelider francuskiego zaplecza zgromadził 45 punktów i ma sześć oczek przewagi nad trzecim FC Metz. Dijon to najefektowniejsza i najefektywniejsza drużyna w lidze. 40 bramek strzelonych w 23 meczach i bilans bramkowy +21 budzi szacunek. Trenujący klub od niemal czterech lat Olivier Dall’Oglio zna drużynę jak własną kieszeń – w tym przypadku decyzja o pełnym zaufaniu do szkoleniowca bardzo się opłaciła, wygląda bowiem na to, że w przyszłym sezonie znów będziemy oglądać Dijon w elicie.

FC Metz

FC Metz
FC Metz (fot. Wikipedia)

Pierwsze dwa zespoły już teraz wypracowały sobie całkiem niemałą przewagę, lecz za ich plecami czają się cztery zespoły, które są równie chętne do awansu. Na czele wyścigu jest FC Metz, klub z wielkimi tradycjami i znakomitą szkółką młodzieżową. „Les Grenats” to jedna z bardziej utytułowanych drużyn w drugoligowej stawce. Dwukrotny zdobywca Pucharu Francji i Pucharu Ligi, wicemistrz kraju z 1998 roku. Metz cieszy się opinią miejsca, które stwarza idealne warunki do rozpoczęcia wielkiej kariery. Pierwsze kroki w dorosłej piłce stawiali tutaj tacy piłkarze, jak: Louis Saha, Miralem Pjanić, Robert Pires, Ludovic Obraniak, Patrick Battiston, Sebastien Bassong, Rigobert Song czy Emmanuel Adebayor. Robi wrażenie, a w kolejce czekają kolejni młodzi gracze, którzy mają potencjał na podobne kariery. O wiele łatwiej wskoczyć na wyższy poziomi, gdy na co dzień mierzy się z lepszymi piłkarzami, więc ten awans jest klubowi potrzebny. Przewaga nad peletonem jest jednak bardzo mała (szósty Red Star ma zaledwie trzy punkty straty), rywalizacja zapowiada się więc pasjonująco.

Le Havre AC

Le Havre AC
Le Havre AC (fot. Wikipedia)

Kolejny szalenie ważny klub w historii francuskiej piłki. Jeden z najstarszych (założony 144 lata temu!), w dodatku pierwszy mistrz kraju spoza Paryża (1899 rok). Nazwiska piłkarzy, jakich na świat wydało FC Metz, robią wrażenie, drużyna z Normandii wcale jednak nie chce czuć się w tej kategorii gorsza. Vikash Dhorasoo, Jean-Alain Boumsong, Lassana Diarra, Charles N’Zogbia czy Paul Pogba to tylko kilka przykładów znanych wychowanków „Le club doyen”. Prowadzony przez jednego z najlepszych amerykańskich trenerów, Boba Bradleya, klub jest w tym momencie o siedem punktów za miejscem gwarantującym awans do Ligue 1. Mając na uwadze osiągnięcia szkoleniowca, którego czas na aklimatyzację w nowym środowisku właśnie mija, strata jeszcze jest możliwa do nadrobienia.

Clermont Foot 63

Clermont Foot
Clermont Foot (fot. Wikipedia)

Piąte w tabeli Clermont to zespół znany przede wszystkim z tego, że jako pierwszy męski klub zatrudnił na stanowisku pierwszego trenera kobietę. Eksperyment ten zupełnie jednak nie wypalił, choć pani Helena Costa zapisała się na zawsze na kartach historii piłki nożnej. Gdy niespełna miesiąc po rozpoczęciu pracy trenerka podała się do dymisji, klub postanowił… zatrudnić inną kobietę, legendę reprezentacji Francji – Corinne Diacre. I dziś właśnie ona prowadzi swój zespół do największego osiągnięcia w dość krótkiej historii (CF 63 założono w 1990 roku). Choć Diacre grała na pozycji obrońcy, jej klub zdecydowanie preferuje „futbol na tak”. Piłka kobieca kojarzy się z nieco radosną grą, w której zawodniczki często zapominają o założeniach taktycznych, pragnąc jak najszybciej dobić rywalki. W Clermont jest całkiem podobnie. Jak inaczej bowiem wyjaśnić fakt, że w 23 meczach dotychczasowego sezonu piłkarze tego klubu zdobyli aż 37 i stracili aż 34 bramki? Ich kibice na pewno się nie nudzą, a ewentualny awans do Ligue 1 byłby zapewne zjawiskiem, o którym mówiłby cały świat.

Red Star FC

Red Star FC
Red Star FC (fot. Wikipedia)

Kawałek wyżej było o „futbolu na tak”, teraz pora na zupełny antagonizm. „Futbol na nie” w wykonaniu Red Star FC prawdopodobnie nie wprawia kibiców w zachwyty, niemniej trzeba przyznać, że paryski zespół punktuje bardzo solidnie. 23 mecze, 21 bramek zdobytych i 17 straconych – idąc na ich mecz możesz spodziewać się, że albo nie wydarzy się nic, albo stanie się bardzo niewiele. Strata dziewięciu punktów do drugiego miejsca jest jeszcze do nadrobienia. Klub spod znaku czerwonej gwiazdy wrócił do Ligue 2 po szesnastu latach, a teraz walczy o powrót do elity po 41 sezonach w niższych ligach. Wielka historia (jeden z założycieli Ligue 1, klub istniejący 119 lat), pięć zdobytych Pucharów Francji, mistrz kraju sprzed 104 lat. Tak, Red Star w elicie byłby wielkim wydarzeniem, ale niech poprawi trochę styl gry, żeby dało się go oglądać.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze