W „El Clasico”o honor i… nic więcej


Szkoda, że w La Liga już wszystko jasne. Szkoda, że ten mecz nie zadecyduje o tytule ani o niczym innym. 152 ligowa potyczka Realu Madryt i Barcelony znów będzie świętem futbolu, ale gra w niej będzie się toczyć wyłącznie o honor.


Udostępnij na Udostępnij na

Na Santiago Bernabeu Real wystąpi już jako nowy-stary Mistrz. Na 3 kolejki przed końcem ma 10 punktów przewagi nad Villareal i aż 14 nad odwiecznym rywalem z Katalonii. Już dawno obu tych drużyn nie dzieliła taka przepaść. Ale paradoksalnie właśnie dzięki temu mecz może zyskać wiele na atrakcyjności. Gra bez presji sprawia, że można odstawić nogę, popisać się sztuczką techniczną, spróbować założyć „siatę” rywalowi. Tutaj raczej nie będzie się liczyć taktyka, nie będzie kunkatorstwa. Nikt nie będzie murować bramki, o czym świadczą prognozy dotyczące wyjściowych jedenastek.

Barca zagra swoja „melodię przyszłości”: dwójkę niesamowicie utalentowanych młodzianów Krkicia i Messiego w ataku wspierać będzie 30-letni „nestor” Thierry Henry. W ubiegły weekend wymieniona trójka zaaplikowała 5 goli Valencii i ma ochotę powtórzyć ten wyczyn w Madrycie. Szczególnie korzystnie zaprezentował się Bojan, który w 66 min zmienił Eto’o, a zaledwie12 minut później miał na swoim koncie dwa gole. Dla 17-latka (pełnoletność osiągnie 28 sierpnia) były to trafienia nr 9 i 10 w tym sezonie, swoim inauguracyjnym w Barcelonie i dorosłej piłce. To o jeden gol więcej niż miał w swoim pierwszym roku kapitan Los Merengues Raul. 10 goli dla Barcy zdobył również Messi, a cztery więcej najlepszy strzelec Dumy Katalonii Eto’o. Kameruńczyk nie poprawi jednak w środę swojego dorobku bo – podobnie jak Deco – nie zagra z powodu kartek. Kontuzje wyeliminuja z gry Iniestę i Milito. No i oczywiście Ronaldinho.

W Realu, któremu udało się obronić trofeum po raz pierwszy od czasów swojej hegemonii w latach 1986-90, zabraknie Cannavaro, wyrzuconego z boiska w meczu z Osasuną. Do szerokiej kadry powróci Van Nistelrooy, ale większe szanse na występ od pierwszej minuty ma Saviola. Real w lidze zanotował 4 zwycięstwa z rzędu i nie przegrał od 6 spotkań. Barcelona nie wygrała w Madrycie od 2005 roku, ale nawet jeśli teraz tak się stanie, to latem i tak nikt o tym nie będzie pamiętać. Bo Mistrzów nie rozlicza się za pojedyncze mecze, nawet jeśli są to „El Gran Derby”.

W pierwszej rundzie Real zwyciężył 1:0 po golu Julio Baptisty w 35 minucie.

Przypuszczalne składy:
Real Madrid: 1. Casillas – 4. Sergio Ramos, 22. Torres, 3. Pepe, 12. Marcelo – 8. Gago, 6. Diarra, 23. Sneijder – 11. Robben, 18. Saviola, 7. Raul

FC Barcelona: 1. Valdez – 11. Zambrotta, 5. Puyol, 21. Thuram, 16. Sylvinho – 6. Xavi, 4. Marquez, 22. Abidal – 14. Henry, 27. Bojan, 19. Messi

Komentarze
Tomasz Moczerniuk (gość) - 16 lat temu

4-3 dla Realu

Odpowiedz
Tomasz Moczerniuk (gość) - 16 lat temu

4-3 dla Realu

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze