Manchester United w ostatnim spotkaniu obecnego sezonu Premier League zmierzył się na wyjeździe z ekipą Sunderlandu. „Czerwone Diabły” po bramce Rooneya wygrały swoje spotkanie 1:0, jednak to City, także wygrywając swój mecz, zostało mistrzem Anglii.
Przed startem rozgrywek chyba nikt nie spodziewał się, że o tym, do kogo powędruje trofeum, rozstrzygnie dopiero ostatnia kolejka. Losy mistrzostwa były w rękach City, zawodnicy United zapowiadali jednak, że koncentrują się tylko i wyłącznie na sobie i własnym spotkaniu. Ferguson nie mógł dziś skorzystać z usług Smallinga i Welbecka oraz kontuzjowanych od dłuższego czasu Vidicia, Andersona i Fletchera. W składzie Sunderlandu zabrakło natomiast Browna, Larssona i Richardsona. Drużyna O’Neilla nie wygrała od siedmiu meczów i niewiele wskazywało na to, aby miało się to zmienić.
Początek spotkania przebiegał bardzo spokojnie. Obydwie drużyny co kilka minut wymieniały ataki, jednak nic poważniejszego z nich nie wynikało. Dopiero 20. minuta przyniosła długo oczekiwaną przez kibiców bramkę. Po wrzutce Jonesa z bliskiej odległości piłkę do bramki wpakował Rooney. Po zmianie wyniku tempo spotkania zaczęło rosnąć. Zmotywowane „Czerwone Diabły” raz po raz przeprowadzały akcje pod bramką rywala.
Swoją szansę na zdobycie gola w 28. minucie po podaniu Younga miał Giggs, jednak piłkę mimo bardzo mocnego uderzenia Walijczyka bez problemu złapał Mignolet. Dwie minuty później bliski zdobycia kolejnej bramki w tym spotkaniu był Rooney. Z rzutu wolnego trafił jednak w poprzeczkę! Z minuty na minutę dominację gości widać było coraz wyraźniej, ale w pierwszej połowie podopiecznym Fergusona nie udało się już zdobyć goli, chociaż do triumfu w rozgrywkach brakowało im aż dziewięciu bramek!
Drugą połowę „Czerwone Diabły” rozpoczęły od następnej dobrej próby bramkowej. Po raz kolejny Rooney był bliski podwyższenia wyniku, jednak jego mocny strzał nie zaskoczył Mignoleta. Po tym, jak fani Manchesteru United zgromadzeni na Stadium of Light obwieścili radosnymi okrzykami, że Manchester City remisuje w swoim meczu z QPR, żuchwa Fergusona zaczęła pracować jeszcze bardziej intensywnie, a jego zawodnicy chcieli umocnić się na prowadzeniu. Zadania tego gospodarze nie zamierzali im jednak ułatwiać i w 51. minucie bliski zdobycia gola był Bardsley, piłka minęła jednak o włos bramkę De Gei. Po ośmiu minutach swoją szansę miał najpierw Carrick, a potem Young. Po strzale tego pierwszego futbolówka odbiła się od Jonesa i wyleciała za linię końcową. Uderzenie Younga zablokował natomiast defensor gospodarzy.
Na kwadrans przed końcem zawodnicy Sunderlandu coraz śmielej zaczęli konstruować swoje ataki, jednak „Czerwone Diabły” nie dały wydrzeć sobie prowadzenia. W ostatnich minutach spotkania mający się na baczności zespół z czerwonej części Manchesteru, wspierany głośnymi okrzykami swoich fanów, rozgrywał piłkę bardzo rozważnie i dowiózł prowadzenie do końca. City jednak w doliczonym czasie swojego meczu rzutem na taśmę strzeliło dwie bramki i dzięki wygranej to niebieska część miasta będzie dzisiaj cieszyć się z tytułu.