Tytoń: Liga holenderska jest jak „wystawa sklepowa”


Polska od zawsze miała bramkarzy klasy światowej. Wśród zawodników grających za granicą największą grupę stanowią właśnie golkiperzy. Niedawno ich szeregi zostały wzmocnione przez Przemysława Tytonia.


Udostępnij na Udostępnij na

Podczas mistrzostw Europy do lat 19 rozgrywanych w Wielkopolsce byłeś pierwszym bramkarzem reprezentacji Michała Globisza. Na ostatnim Mundialu u-20 w Kanadzie ustąpiłeś miejsca Bartoszowi Białkowskiemu. Nie była to dla Ciebie swego rodzaju degradacja?

Na pewno nie byłem szczęśliwy z tego powodu. Cały czas ciężko pracowałem na to, aby być w tej drużynie. Zawsze byłem powoływany na zgrupowania, mecze towarzyskie czy turnieje. Nie wydaje mi się, żebym kiedykolwiek i w jakikolwiek sposób zawiódł trenera, ale to była jego decyzja i ja to szanuję. 3 tygodnie przed mistrzostwami złapałem kontuzję i nie byłem przez to na turnieju w Jordanii i na jednym zgrupowaniu. Być może to było też efektem tego, że nie grałem na mistrzostwach. To już przeszłość. Fajnie, że byłem na takiej imprezie, bo to na pewno przeżycie. Z drugiej strony szkoda, że nie zagrałem, ale w bramce może stać tylko jeden.

Na zgrupowaniu jak i podczas imprezy sztabowi trenerskiemu i piłkarzom towarzyszył selekcjoner pierwszej reprezentacji, Leo Beenhakker. Jak na Ciebie działała obecność holenderskiego szkoleniowca?

Myślę, że nie tylko dla mnie, ale i dla innych chłopaków to nowość. Nigdy wcześniej my i chyba żadne młodsze reprezentacje nie mieliśmy styczności z trenerem pierwszej drużyny. Na mnie działało to bardzo motywująco, W żaden sposób nie paraliżowała obecność trenera. Jego wskazówki są pożyteczne.

Czy rozmawiałeś osobiście z trenerem Beenhakkerem? Jeśli tak, to co Ci powiedział, jakie wskazówki Ci przekazał?

Były to raczej luźne rozmowy podczas treningów. Był również trener Karczmarek, z którym pracowałem w Łęcznej. On też żywo uczestniczył w zajęciach i podpowiadał, jak tylko widział jakieś błędy.

Jak skomentujesz decyzje PZPN-u odnośnie zakazu powoływania Macieja Korzyma i Kamila Grosickiego na mecze kadry u-21 za odmowę wyjazdu do Kanady?

Powiem tak: słyszałem różne wersje na ten temat. Ale jeśli naprawdę tak było, to oni są pełnoletni. Każdy ma swoje prawa,i każdy ponosi odpowiedzialność za swoje decyzje. Nie wielu chłopaków ma taką szansę i myślę, że każdy marzy, aby chociaż raz zagrać w reprezentacji.

Chociaż w poprzednim sezonie w bramce Górnika Łęczna występował głównie Piotr Leciejewski, to właśnie Ciebie zaproszono na testy do słynnego PSG. Nie bałeś się tego wyjazdu do Paryża?

Zaproszenie z Paryża dostałem parę godzin po powrocie z testów w Rodzie Kerkrade. Pomyślałem, że fajnie będzie pojechać i zobaczyć, jak trenuje się w wielkim klubie i zobaczyć, na ile mnie stać. W żadnym wypadku niczego się nie bałem. Nie miałem nic do stracenia. Było to pozytywne doświadczenie.

Co zadecydowało na tym, ze podpisałeś kontrakt właśnie z klubem z Kerkrade?

Po skończonych testach zostałem zaproszony na rozmowę z trenerem. Powiedział, że chce mnie w tym klubie. Są tu świetne warunki, Młody, głodny sukcesu trener, bardzo dobrze też mi się pracuje z trenerem bramkarzy. Świetna atmosfera w drużynie, od razu zostałem przyjęty jak „swój” .. To wszystko zadecydowało o tym, że podjąłem decyzję, że chcę grać w Rodzie.

Mieszkasz teraz w Holandii, bardzo daleko od domu. Czy nie brakuje Ci ojczyzny i najbliższych?

To nie jest tak daleko. Przyjechałem tu w konkretnym celu – grać w piłkę. Nie ma czasu na to, aby tęsknić za najbliższymi. Mam stały kontakt z rodziną i ze znajomymi. Czuję się tutaj naprawdę dobrze niczego mi nie brakuje.

W przeciwieństwie do niewiele starszych od Ciebie Łukasza Fabiańskiego i Tomasza Kuszczaka, Ty związałeś się z zespołem z czołówki, ale jednak nie walczącym o te najwyższe cele. Czy oznacza to, ze od razu zgłaszasz aspiracje do występów od pierwszej minuty?

Liga Holenderska jest jak „wystawa sklepowa”. Jeśli się tu pokażesz, to nie problem iść dalej. Roda to klub, w którym chcę walczyć o grę w pierwszym składzie, Początki nie są łatwe: nowy kraj, liga, język, drużyna. Na razie poznaję to wszystko, uczę się. Jednak z każdym treningiem idzie mi coraz lepiej. Moim celem jest zaistnieć w tej drużynie i grac jak najlepiej dla Rody. Spokojnie czekam na swoją szansę.

Jak przyjęli Cię koledzy z drużyny? Nie traktowali Cię jak młokosa z nieznanego sobie kraju?

Zostałem przyjęty bardzo fajnie. Czułem i czuję się tutaj świetnie, Nie ma jakiegoś podziału na młodszych i starszych. Każdy jest równy na boisku i poza nim. To jest naprawdę drużyna – każdy każdemu pomaga. Panuje tu bardzo dobra atmosfera. To wszystko sprawia, że treningi i aklimatyzacja są łatwiejsze.

A jakie wrażenie zrobiło na Tobie miasto i miejscowi kibice?

Miasto jest małe, wielkości mojego rodzinnego Zamościa, i nie miałem jakoś okazji go zwiedzić. Częściej jeżdżę z kolegami do Maastricht (25 km od Kerkrade). To naprawdę piękne miejsce. A miejscowi kibice.. hmm. Na stadionie panuje świetna atmosfera, Komplet na każdym meczu . Fanatycy. Przyjęli mnie chyba dobrze. Mówią mi, że cieszą się, że wybrałem Rodę, a nie PSG

Mówisz, ze kibice są fanatyczni. Czy, kiedy wam nie idzie, gwiżdżą na Was, obrzucają telefonami komórkowi lub (jak w przypadku chorzowskiego pojedynku Polski z Kolumbią) odwracają się od Was i kibicują rywalom?

(śmiech) Na razie nie przegrywamy i niech tak zostanie.

Czy są duże różnice pomiędzy Twoim obecnym i poprzednim klubem, zwłaszcza w treningach?

Nowością dla mnie jest to, że dużo się tutaj biega. Nie ważne, czy jesteś bramkarzem, czy napastnikiem. Kżzdy biega tyle samo, Muszę się do tego przyzwyczaić, bo nigdy nie lubiłem biegać. Mamy dużo zajęć indywidualnych z trenerem bramkarzy , dużo ćwiczeń na grę na przedpolu. Zajęcia bramkarskie są bardzo intensywne. Jeśli chodzi o sprawy sprzętu itp., to nie ma, o czym mówić. Tutaj żaden zawodnik się tym nie martwi. Chcę rękawice czy buty, to idę i biorę. Mieszkanie, samochód – wszystko załatwiają ludzie odpowiedzialni za to w klubie. Ja mam tylko skupić się na treningach i ciężko pracować.

Wybrałeś kierunek, jakim wcześniej podążał Jerzy Dudek. Czy właśnie piłkarz Realu Madryt jest również Twoim bramkarskim idolem?

(śmiech) Nie ukrywam, że tak. Jest dla mnie dużym wzorem. Mimo to że odniósł olbrzymi sukces, pozostał. „normalnym człowiekiem”. Za to go bardzo cenię. To, że jest teraz w Realu, to nie przypadek. Zasłużył na to!! Nie wiem, czy to przypadek, ale również na początku swojej gry w zespole seniorskim pracowałem z trenerem Kaczmarkiem.

Wielka kariera Jerzego Dudka zaczęła się właśnie w lidze holenderskiej. Czy liczysz na to, że Roda ma być dla Ciebie przystankiem do gry w reprezentacji?

Wiele osób, z którymi o tym rozmawiałem, uważa, że Holandia to dobry kierunek. Moim marzeniem jest gra w pierwszej reprezentacji i w wielkich klubach. Z każdym treningiem i meczem chcę być lepszy. Wierzę, że jak będę jeszcze mocniej pracował, to nadejdzie taki dzień, w którym spełnią się moje marzenia.

Wiadomo, ze kibice nie wszystkich drużyn żyją w przyjaznych stosunkach. Niektórzy wręcz się nienawidzą. Czy jest taki klub, transferu do którego kibice by Ci nie wybaczyli?

Hmmmm, nie mam pojęcia. Nie spotkałem się tutaj z taką sytuacją. Do Rody w tym sezonie przeszło 2 zawodników z VVV Venlo. Ostatnio graliśmy z nimi i w derbach regionu i jakoś nie dało się odczuć, że kibice są do nich źle nastawieni. Na razie jestem w Rodzie i o tym nie myślę.

Po transferze do Zagłębia Lubin Michal Vaclavik napisał w swojej ankiecie, że jego piłkarskim marzeniem jest gra w Baniku Ostrawa. Jakie jest piłkarskie marzenie Przemysława Tytonia?

Jeśli mówimy o marzeniach, to chciałbym kiedyś zagrać w Manchesterze United. Transfer Tomka Kuszczaka świadczy o tym, że jest to realne. Wszystkie marzenia są do spełnienia

Czy przeszedłbyś do Manchesteru nawet, jeśli miałbyś być jedynie zmiennikiem Tomka Kuszczaka lub Bena Fostera?

Jeśli dostałbym propozycję z Manchesteru United, to nie zastanawiał bym się ani chwili!

Gdybyś miał wybierać pomiędzy miejscem w bramce „Czerwonych Diabłów” z Old Trafford a występami w reprezentacji Polski podczas Euro 2012, na co byś się zdecydował?

(śmiech) Nie da się wybrać. To są akurat moje dwa marzenia i nie potrafię powiedzieć, które jest ważniejsze. Ale jeśli spełniłoby się chociaż jedno, to do drugiego było by już bliżej niż dalej.

W takim razie z całego serca życzę Ci jednego i drugiego oraz bardzo uprzejmie dziękuję za rozmowę.

Ja również dziękuję i pozdrawiam czytelników strony „iGola”

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze