Przetrzebiony kontuzjami Piast nie zdołał ponownie triumfować na własnym stadionie. Pierwszy raz od pięciu spotkań na obiekcie przy ul. Okrzei wygrała Lechia, która pokonała gliwiczan 2:0.
Oba zespoły w poprzednich spotkaniach grały z drużynami ze ścisłej czołówki tabeli, co przełożyło się na znikomy dorobek punktowy. W dzisiejszym spotkaniu Piast i Lechia liczyły na trzy oczka, które pozwoliłyby na ponowne nawiązanie kontaktu z górą częścią stawki. Mimo długiej i wyczerpującej podróży z północy na niemal samo południe Polski, na większe problemy narzekali gospodarze. Piast nie dość, że w środę przegrał z Pogonią w Szczecinie, to na dodatek prawdziwa plaga przeziębień przetrzebiła zespół. W efekcie trener Fornalak nie mógł skorzystać z usług aż pięciu podstawowych zawodników „Piastunek”, a trzech zawodników wybiegło na boisko ze stanem podgorączkowym.
Od pierwszych minut widać było, że Lechia dysponuje większymi siłami. Podopieczni Kafarskiego może i nie stwarzali sobie zbyt wielu sytuacji, ale grali nieustępliwie, narzucając swoje tempo. Niemniej, to Piast stworzył sobie pierwszą dogodną sytuację. W spojenie słupka z poprzeczką trafił Chylaszek. Ledwie trzy minuty po tej akcji Lechia wyszła na prowadzenie. W 17. minucie z wolnego dośrodkowywał Zabłocki, a do piłki najwyżej doskoczył Krzysztof Bąk. Strzelec bramki nie będzie jednak wspominał tego spotkania najlepiej, bowiem w 24. minucie opuścił boisko, co było konsekwencją groźnie wyglądającego urazu.
„Piastunki” radziły sobie zdecydowanie gorzej od Lechii, ale w drugiej połowie miały swoje dobre momenty. Gliwiczanie potrafili bardzo długo utrzymywać się przy piłce w okolicach pola karnego Lechii, ale brakowało wykończenia akcji w postaci strzałów na bramkę. Sebastian Olszar, czyli największa ofensywna siła gdańszczan, został niemalże wyłączony z gry przez defensorów „Biało-zielonych”. Podczas gdy piłkarze Fornalaka produkowali się nieskutecznie, goście kontrowali. Jedna z kontr, tuż przed końcem meczu, ustaliła wynik spotkania. Zakończył ją precyzyjnym strzałem w krótki róg Piotr Wiśniewski.
Lechia dzięki zwycięstwu nie tylko dopisała do swojego ligowego dorobku trzy punkty, ale i przełamała świetną passę Piasta na własnym boisku. Gliwiczanie przegrali u siebie ostatni raz w pierwszej kolejce – z wówczas świetnie grającym Lechem. Później przez pięć spotkań, aż do dziś, pozostawali niepokonani na stadionie przy ul. Okrzei. Jednocześnie, dzisiejszy mecz był ich ostatnim na tym obiekcie – niebawem zostanie on oddany do modernizacji, a Piast będzie rozgrywał spotkania w Wodzisławiu.