Tottenham wyprzedza Liverpool FC


15 maja 2011 Tottenham wyprzedza Liverpool FC

Tottenham Hotspur wygrał z zespołem Kenny'ego Dalglisha i wyprzedził go w tabeli, obejmując piątą lokatę na jedną kolejkę przed zakończeniem sezonu. Bramki strzelali Rafael Van der Vaart oraz Luka Modrić.


Udostępnij na Udostępnij na

W niedzielę o 17:00 w Liverpoolu spotkały się drużyny, które walczą o miejsce gwarantujące udział w Lidze Europejskiej w przyszłym sezonie. Zespół Tottenhamu pojawił się na stadionie Anfield Road w nieco osłabionym składzie. W obronie „Kogutów” zabrakło m.in. Gallasa czy Assou-Ekotto, a w pomocy nie zobaczyliśmy Huddlestone’a i Jenasa. Każdy z tych zawodników nie mógł zagrać w tym spotkaniu z powodu kontuzji. Ich miejsca zajęli m.in. Ledley King, który w obecnym sezonie zagrał zaledwie cztery mecze w lidze, czy Danny Rose. Również i w składzie Liverpoolu zabrakło kilku ważnych nazwisk. W wyjściowej jedenastce nie pojawili się m.in. Meireles i Cole.

Holender pokonał Reinę strzałem sprzed pola karnego
Holender pokonał Reinę strzałem sprzed pola karnego (fot. skysports.com)

Początek meczu nie należał do najszybszych. Żadna z ekip nie zdołała skonstruować akcji, która dałaby możliwość oddania strzału. W 7. minucie na uderzenie z dystansu zdecydował się Rafael Van der Vaart. Piłka poszybowała daleko od bramki strzeżonej przez Reinę. Holender jednak nie zniechęcił się i po dwóch minutach spróbował jeszcze raz. Tym razem skutecznie. Tottenham wywalczył rzut rożny, który został wykonany przez Modricia. Piłka posłana przez Chorwata została wybita przed pole karne. Tam ładnie przyjął ją Van der Vaart i oddał mocny strzał z woleja na długi górny róg bramki gospodarzy. Hiszpański golkiper nie miał szans i po chwili musiał wyciągać futbolówkę z siatki. Na powtórce telewizyjnej widać było, że piłka po strzale Holendra została minimalnie podbita przez Glena Johnsona. Tottenham prowadził na Anfield Road 0:1 od 9. minuty.

W dalszej fazie meczu to zespół „The Reds” sprawiał wrażenie bardziej ruchliwego i lepiej przygotowanego. Często piłka kierowana była do urugwajskiego snajpera – Luisa Suareza. Za to kompletnie niewidoczny był drugi z nowych napastników Liverpoolu – Andy Carroll. W 23. minucie Anglik nie wykorzystał podania od Rodrigueza. Argentyńczyk w 35. minucie na spółkę z Jayem Spearingiem przeprowadzili ładną akcję. Piłkarze wymienili podania i młody Anglik stanął przed szansą zdobycia gola. Jego strzał był jednak niecelny. Cztery minuty później świetną okazję miał Andy Carroll. Wysoki napastnik otrzymał dobre dośrodkowanie od Skrtela, lecz nie potrafił skierować piłki w światło bramki pilnowanej przez Cudiciniego. W doliczonym czasie szansę z rzutu wolnego miał jeszcze Suarez. Urugwajczyk trochę się jednak pomylił i piłka poszybowała obok słupka. Do przerwy Liverpool przegrywał z Tottenhamem po bramce Van der Vaarta.

Modrić pewnie wykorzystał rzut karny z 56. minuty
Modrić pewnie wykorzystał rzut karny z 56. minuty (fot. skysports.com)

Na początku drugiej połowy gracze Kenny’ego Dalglisha wywalczyli rzut rożny. W 50. minucie holenderski rozgrywający Tottenhamu pokusił się o kolejny strzał z dystansu. Tym razem Van der Vaart zdecydował się na sprytną podcinkę ponad Reiną, ale bramkarz Liverpoolu nie dał się zaskoczyć. Chwilę później Holender musiał opuścić plac gry ze względu na uraz, jakiego doznał po zderzeniu z Carragherem. Pięć minut później w pole karne gospodarzy wbiegał Pienaar, który został lekko popchnięty przez Flanagana. Howard Webb ku zaskoczeniu kibiców i obserwatorów spotkania na Anfield wskazał na jedenasty metr przed bramką Reiny. Egzekutorem był Luka Modrić, który w kolejnej minucie zamienił rzut karny na gola. Goście z Londynu prowadzili już 0:2. W 63. minucie ponad bramką uderzał Suarez. Podawał Flanagan.

W 66. minucie niecelny strzał z dystansu oddał Jonjo Shelvey, który pojawił się na murawie zaledwie kilka chwil wcześniej, zmieniając Jaya Spearinga. Sześć minut później jeden z zawodników Harry’ego Redknappa zablokował strzał Glena Johnsona. Mimo że to gospodarze przez większość czasu byli w posiadaniu futbolówki, nie potrafili skonstruować składnej akcji, która dałaby możliwość oddania dobrego strzału na bramkę Cudiciniego. Było to zasługą przede wszystkim kapitalnej dyspozycji kapitana „Kogutów” – Michaela Dawsona. W końcówce spotkania do głosu doszli goście.  W 86. minucie strzelać próbowali Pienaar i Defoe. Odpowiedzią na akcje Tottenhamu była próba Dirka Kuyta z 90. minuty. Holender strzelił jednak niecelnie. Howard Webb zakończył spotkanie, którego górą okazali się goście z północnego Londynu. Dzięki temu zwycięstwu Tottenham przeskoczył Liverpool w tabeli i na jedną kolejkę przed zakończeniem rozgrywek zajmuje pozycję gwarantującą udział w Lidze Europejskiej.

Komentarze
~Marcin77 (gość) - 12 lat temu

I BARDZO DOBRZE!!! Choć nie przepadam również za
Tottenhamem,ale...z dwojga złego wybieram mniejsze
zło;P

Odpowiedz
~xxxxxxxxxxxx (gość) - 12 lat temu

i czym sie podniecasz liverpool ma jeden z
najgorszych sezonow wiec tylko trzeba patrzec na
nastepny sezon aby bylo lepiej liverpool do
boju!!!!!!i nie wazne jak pisze ale co wiec mi tu nie
spamuj .S.S

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze