Tomasz Jodłowiec – czy może być ważną postacią kadry Nawałki?


– Cena za Jodłowca? 15 milionów euro! – zapewniał Stanisław Czerczesow, nowy trener warszawskiej Legii, stanowczo odrywając się od otaczającej go rzeczywistości. Jednak nie można zaprzeczyć temu, że pomocnik warszawskiego zespołu znajduje się w szczytowej formie i niepodzielnie rządzi w środku pola legionistów. Czy piłkarz z Żywca zacznie odgrywać jeszcze większą rolę w kadrze Adama Nawałki?


Udostępnij na Udostępnij na

Tomasz Jodłowiec. Człowiek czasem niezauważalny na boisku, na takich mówią „ten od czarnej roboty”. Taki obraz gry zawodnika tkwi w naszych głowach, zresztą nie bez przyczyny. Nie pamiętamy go z niewiarygodnych zwodów czy niesamowitych sztuczek technicznych, tylko z odbioru piłki i walki w powietrzu. To one czynią go jednym z lepszych piłkarzy na jego pozycji w ekstraklasie. A ostatnio zaczął do tego dokładać gole. W dwóch ostatnich spotkaniach Legii Jodłowiec pokonał golkipera drużyny przeciwnej. Z Lechią udało mu się to po wbiegnięciu z prawej strony pola karnego, a jedyną bramkę w meczu Legia – Pogoń zdobył po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.

Legia Warszawa -  FC Botosani
Tomasz Jodłowiec (fot. Grzegorz Rutkowski)

Podstawowe pytanie w kontekście kadry brzmi: Czy Nawałka wyżej ceni Karola Linettego czy znajdującego się w tak wysokiej formie Jodłowca? Grzegorz Krychowiak wydaje się nie do ruszenia, a po ostatnich meczach kadry śmiem wątpić, czy selekcjoner zrezygnuje z wystawiania Krzysztofa Mączyńskiego. Więc najprawdopodobniej zostaje jedno wolne miejsce w środku pola. Tylko kto je zajmie?

W meczu z Islandią postawiłbym na pomocnika Legii. Dlaczego? Jednym z głównych argumentów za wystawianiem Karola Linettego była jego kreatywność i prostopadłe piłki. A pod tym właśnie względem Jodłowiec przyćmił rywala w meczu z Cracovią (3:1), popisując się trzema asystami. Poza tym piłkarz z Żywca jest zdecydowanie lepszy w powietrzu, co ma naprawdę duże znaczenie w kontekście najbliższych przeciwników. W dodatku mając na boisku Krychowiaka, Mączyńskiego i Jodłowca, Adam Nawałka może swobodnie przesuwać tych piłkarzy w trójkącie i np. podczas gry cofnąć Mączyńskiego na pozycję defensywnego pomocnika i posłać zawodnika Legii do przodu. W jego obecnej formie strzeleckiej to może dać wymierne korzyści.

Jestem jednak daleki od gloryfikacji Tomasza Jodłowca. On sam dotychczas nie miał dużego szczęścia w kadrze, choćby wtedy, gdy zdobył bramkę samobójczą przeciwko Francji (0:1) czy podczas selekcji na Euro 2012, w której odpadł na ostatniej prostej. Na pewno nie jest to piłkarz wart 15 milionów euro (co ładnie skomentował już mój redakcyjny kolega, Jan Mazurek, w odrębnym artykule) i pewnego poziomu nie przeskoczy. Jego 39 meczów w reprezentacji jest zaskakującym wynikiem, niewiele osób spodziewało się, że rozegra on aż tyle spotkań z orzełkiem na piersi.

Jeśli teraz nie zostanie ważną postacią kadry, to już nigdy. Czuje się mocny fizycznie i pewny na boisku. Nie przypomina drwala na murawie (piętka przy golu Guilherme z Cracovią!) i jego grę ogląda się z przyjemnością. Jeszcze nigdy nie zagrał na wielkim turnieju i dzięki temu ma jeszcze większą motywację, by na Euro 2016 pojechać. A jeśli pojedzie do Francji i będzie tam grał w podstawowym składzie, może powiedzieć o swojej karierze, że wycisnął z niej tyle, ile mógł.

[interaction id=”564378753eaa7f1434fd1581″]

 

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze