Tomasz Bandrowski: Trzeba poprawić ofensywę


29 lipca 2010 Tomasz Bandrowski: Trzeba poprawić ofensywę

Lech Poznań, mimo dobrej gry, przegrał pierwszy mecz ze Spartą Praga. Jednak w rewanżu nie jest bez szans, gdyż, zdaniem Tomasza Bandrowskiego, mistrzom Polski zawsze grało się lepiej z drużynami mocniejszymi. Pomocnik poznaniaków twierdzi, że przed rewanżem trzeba koniecznie poprawić ofensywę.


Udostępnij na Udostępnij na

Lech w spotkaniu ze Spartą zaprezentował się o niebo lepiej niż w rewanżu Interem Baku? Jak to możliwe, że zespół w ciągu tygodnia przeszedł taką metamorfozę.

Wszystko widocznie siedzi w głowach. Lech to zespół, który zawsze potrzebuje grać pod presją. W takich meczach na ogół lepiej sobie radzi niż w tych, kiedy wszystko jest już przesądzone czy postawiona kropka nad „i”. W Poznaniu zawsze była taka sytuacja, że drużynami środka tabeli czy tymi walczącymi o utrzymanie zdobywało się mniej punktów niż oczekiwano. Inaczej było w przypadku drużyn walczących o mistrza czy o europejskie puchary. Wydaje mi się, że w tej sytuacji jest tak samo.

Czy taka postawa w meczu z Czechami nie znaczy, że Inter Baku został nieco zlekceważony?

Tomasz Bandrowski
Tomasz Bandrowski (fot. Hanna Urbaniak / iGol.pl)

Nie wydaje mi się, że został zlekceważony. Raczej myśli były gdzie indziej. Każdy pewnie już myślał o tej Sparcie. Pierwszy mecz nas w tym utwierdził, że uzyskany wynik jest wystarczający, a ten rewanż niestety się nie powiódł.

Który moment meczu zadecydował, że to właśnie mistrzowie Czech przyjadą do Poznania z korzystnym rezultatem?

Moim zdaniem moment, w którym strzelili bramkę. To była taka dosyć przypadkowa sytuacja. Niestety w takich także się zdobywa gole. To raczej przesądziło o tym, że Sparta przyjedzie z takim rezultatem do Poznania.

Co będzie największą siłą Lecha w rewanżu, a jaki element gry należy niezwłocznie poprawić?

Zdecydowanie powinniśmy poprawić ofensywę. Do tej pory strzelamy za mało bramek i to koniecznie trzeba poprawić. Tomek Mikołajczak miał taki dość niefrasobliwy uraz przed meczem z Azerami. Teraz powinien dojść do pełni dyspozycji i jako zmiennik bardziej „napierać” na bramkę przeciwników. To samo dotyczy Joela Tshibamby. On jest już trochę dłużej w Poznaniu i na pewno wzrasta jego świadomość, że drużyna go potrzebuje. W meczu ze Spartą musi to lepiej funkcjonować.

W ostatnich latach najwięcej radości polskim kibicom dostarczał Lech. Czy Pan i Pańscy koledzy z drużyny nie czują presji wyniku: „Jak nie my, to kto”?

Nie ma u nas czegoś takiego. Mamy po prostu swój styl gry i tego się trzymamy. A presja? Zawsze są oczekiwania, tutaj w Poznaniu ogromne. Każdy zdaje sobie sprawę z tego, że jest ogromna liczba kibiców, którzy chcą jak najlepszych dla Lecha wyników. My mamy tę świadomość. Także ta presja musi odejść na bok, a drużyna musi grać. Musi być większa koncentracja w momentach, które będą decydować w meczu ze Spartą. Wydaje mi się, że zdecyduje ona o tym, kto z tej konfrontacji wyjdzie zwycięsko.

Najnowsze