Szczęśliwy Neapol, nieszczęśliwy Rzym


Popołudniowe spotkania 9. kolejki Serie A nie przyniosły spodziewanych emocji. Piłkarze nie rozpieścili kibiców dużą ilością bramek. Aż cztery spotkania zakończyły się wynikiem 1:0.


Udostępnij na Udostępnij na

Najciekawiej zapowiadał się pojedynek Fiorentiny z Napoli. Jednak zamiast dużej ilości goli zobaczyliśmy grę pełną fauli i żółtych kartek. Dopiero ostatnie 10 minut przyniosło oczekiwane emocje. W 81. minucie sędzia wskazał na 11. metr w polu karnym gospodarzy. Do piłki podszedł Fabio Quagliarella, lecz się pomylił. Wydawało się, że po tej sytuacji neapolitańczycy zostali rozbici psychicznie. Nic bardziej mylnego. W 88. minucie gola dającego trzy punkty przyjezdnym strzelił Maggio. Ostatecznie Fiorentina niespodziewanie przegrywa 0:1. Napoli pod wodzą Waltera Mazzarriego wygrali drugie spotkanie z rzędu, choć drużyna nadal szuka swojego stylu gry.

Do niespodzianki doszło w Rzymie, gdzie Roma przegrała ze skazywanym na straty Livorno. Beniaminek jak do tej pory nie zdołał wygrać w Serie A i zajmował ostatnie miejsce w tabeli. Gola na wagę trzech punktów zdobył Tavano. Warto dodać, że goście od 64. minuty grali w osłabieniu. Czerwoną kartkę obejrzał bramkarz De Lucia. Roma poniosła drugą porażkę z rzędu i kibice już modlą się o jak najszybszy powrót Francesco Tottiego.

Drugi rzymski klub również poniósł porażkę i również z beniaminkiem. Lazio nie zdołało zdobyć choćby bramki na stadionie w Bari. „Koguty” dość pewnie wygrali 2:0. Tym samym podopieczni Davide Ballardiniego znów spadną w tabeli.

Trwa zła passa Genoi. Rewelacja pierwszych pięciu kolejek przegrała na wyjeździe z Cagliari. Podczas tego spotkania kibice zobaczyli najwięcej bramek, bo aż pięć. Gola na wagę bezcennych trzech punktów dla gospodarzy strzelił w samej końcówce Lazzari.

Antonio Conte znakomicie sprawdza się w roli szkoleniowca Atalanty. Jego zespół jeszcze nie przegrał pod jego wodzą. Dziś piłkarze z Bergamo wygrali z bardzo dobrze spisującą się FC Parmą 3:1.

Skromne zwycięstwa odnotowały drużyny Juventusu i Palermo. O ile Sycylijczycy wygrali z silnym Udinese, o tyle „Stara Dama” niemiłosiernie męczyła się ze słabiutką Sieną. Jednakże za kilka dni kibice zapomną o stylu gry, a wynik pozostanie. Nie da się jednak ukryć, że „Bianconeri” gdzieś stracili formę z początku sezonu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze