Szczęśliwe zwycięstwo Spartaka


W cieniu katastrofy polskiego samolotu rządowego pod Smoleńskiem rozegrano trzy sobotnie spotkania 5. kolejki rosyjskiej Premier Ligi. W najciekawszym meczu Spartak Moskwa pokonał na Łużnikach Tereka Grozny 2:1 (0:1).


Udostępnij na Udostępnij na

Szkoleniowcy obu drużyn mogli dziś skorzystać z wszystkich czołowych graczy, dzięki czemu byliśmy świadkami niezwykle ciekawej konfrontacji. Już w 8. minucie pierwszego gola dla gospodarzy powinien zdobyć Alex, ale futbolówka minęła bramkę Andrieja Dzikania. Siedem minut później nieoczekiwanie na prowadzenie wyszedł Terek. Po centrze z lewej strony najwyżej w polu karnym Spartaka wyskoczył Szamił Ansildarowa, to uderzenie wybronił jeszcze Sosłan Dżanajew, lecz po dobitce byłego snajpera Spartaka Nalczik był już bezradny. To trzecia bramka 27-letniego zawodnika w tym sezonie.

Podopieczni Walerego Karpina natychmiast rzucili się do odrabiania strat. Najaktywniejszy w ataku był Welliton, który raz po raz nękał Dzikania. Po półgodzinie gry bliski wyrównania był Alex, ale jego znakomitego loba zdołał wybronić golkiper Tereku. Przed przerwą dobre okazje zdołali sobie jeszcze stworzyć Martin Jiranek, Welliton i Ari, ale Andriej Dzikań zachował czyste konto.

Druga połowa rozpoczęła się od huraganowych ataków „Miaso”. Uderzenie z dystansu Alexa i strzał głową Ariego z bliska z najwyższym trudem obronił bramkarz ekipy z Groznego. Dzikań skapitulował w końcu w 59. minucie. Piłka trafiła pod nogi Wellitona, król strzelców zeszłego sezonu Premier Ligi dośrodkował w pole bramkowe Tereka, a tam niefortunnie interweniował Antonio Ferreira. Futbolówka odbiła się od nogi brazylijskiego obrońcy i wpadła do bramki czeczeńskiej drużyny.

Po stracie bramki goście jeszcze bardziej cofnęli się, dzięki czemu brazylijscy zawodnicy Spartaka mieli kolejne okazje do wyprowadzenia swojej drużyny na prowadzenie. Alex, Ari, Ibson i Welliton trafili na znakomicie dysponowanego Dzikania, który wielokrotnie ratował Terek od utraty bramki. Gospodarze osiągnęli swój cel w przedostatniej minucie regulaminowego czasu gry. Ibson zagrał do Aleksandra Szeszukowa, ten wypatrzył niepilnowanego Wellitona, a precyzyjne uderzenie snajpera „Miaso” dało stołecznej ekipie zwycięstwo.

W pozostałych sobotnich meczach: Krylja pokonały Saturn 2:1, a Dynamo zremisowało bezbramkowo z Tomem 0:0.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze