Nie jest wielką tajemnicą, że Zlatan Ibrahimović ma, delikatnie mówiąc, nie najlepszą prasę. Często trudno znaleźć kogoś, kto mówi o „Ibrze” w superlatywach. Tym razem wszyscy zachwycają się Szwedem – jego wczorajszy gest po strzelonym golu przeciwko Caen wskazał na problem głodujących ludzi.
– Wytatuowałem sobie moją rodzinę: daty urodzin mężczyzn na prawej ręce, bo to oznacza siłę. Na lewej daty kobiet: bo lewa jest bliżej serca – pisze w swojej autobiografii zatytułowanej Ja, Ibra. Zlatan znowu sobie „coś” wytatuował. Tym razem jednak było to 50 imion głodujących dzieci. To część akcji prowadzonej z World Food Programme.
Zlatana można lubić, można też nienawidzić. Więcej osób należy chyba do tej drugiej grupy. Zresztą nic dziwnego, skoro z ust reprezentanta „Trzech Koron” padały takie słowa. – Słyszałem decyzję Davida Beckhama (dotyczyła tego, że pensję zarabianą w PSG przeznacza na cele charytatywne – przyp. red.) i dała mi do myślenia. Kto najbardziej zasługuje na wszystkie pieniądze, które płacą mi, Zlatanowi? Odpowiedź brzmi: Zlatan. Dzieci z Paryża nie prowadzą w tabeli króla strzelców Ligue 1 w tym sezonie. Ja tak. Mam 20 goli. Drugi na liście dwanaście. Dwanaście!
Trudno powiedzieć, czy to prawdziwe oblicze „Ibrakadabry”, bo gdy spojrzymy na jego działalność charytatywną, to wydaje się on być zupełnie inną osobą. Zlatan wspierał „Nieznany Zespół”. Kim są? To szwedzka reprezentacja piłkarska osób niepełnosprawnych umysłowo. Gdy zakwalifikowali się na mistrzostwa świata INAS World Football Championship, musieli zdobyć ponad 50 tysięcy euro. Wiadomo – dla nich była to wielka kwota. Wsparło ich ministerstwo i pojedyncze osoby, jednak kwota wciąż była zbyt mała. Wylot do Brazylii stał pod znakiem zapytania.
Piłkarze przekazywali koszulki na aukcje. W pewnym momencie skontaktowano się również ze Zlatanem, który poproszony o koszulkę odmówił, mówiąc, że z niej „będą tylko grosze” (jedna z lżejszych wersji). Następnego dnia na koncie fundacji zaksięgowano kwotę, która była potrzebna na wylot. Nie musimy chyba mówić, kto ją wpłacił, co nie?
Szwed wraz z firmą Nike ufundował w Malmoe „Zlatan Court” – kompleks boisk w jednej z części miasta. Rok później zakupił swojemu byłemu klubowi FBK Balkan komplet strojów, również od Nike’a. Zlatan często wspiera różne akcje – tym razem padło na tę skupiającą się na osobach biednych i głodujących.
– Gdziekolwiek nie pójdę, to ludzie rozpoznają mnie, wołają po imieniu, wiwatują na moją cześć. Ale są też imiona, o zapamiętanie których nikt nie dba i których nikt nie dopinguje: to 805 milionów osób cierpiących obecnie na całym świecie z powodu głodu. Od teraz chciałbym, by moi sympatycy wspierali tych ludzi. To oni są prawdziwymi mistrzami. Więc kiedykolwiek usłyszycie moje imię, pomyślcie o nich – mówi główny bohater akcji.