Notes taktyka: system 3-4-3 coraz częściej stosowany w Premier League


System 3-4-3 cieszy się coraz większą popularnością wśród menedżerów klubów Premier League. Przedstawiamy zalety stosowania ustawienia

30 października 2020 Notes taktyka: system 3-4-3 coraz częściej stosowany w Premier League
https://upnewsinfo.com/

W momencie awansu Wolverhampton Wanderers na najwyższy szczebel rozgrywkowy, system 3-4-3 stosowany przez Nuno Espírito Santo był niecodziennym rozwiązaniem w Premier League. Dopiero świetna dyspozycja zespołu portugalskiego menedżera w elicie oraz przejęcie Arsenalu przez Mikela Artetę sprawiły, że popularność ustawienia wśród szkoleniowców drużyn angielskiej ekstraklasy znacznie wzrosła. Analizujemy zalety stosowania systemu.


Udostępnij na Udostępnij na

W sezonie 2016/2017 zmiana ustawienia przez Antonio Conte po porażce z Arsenalem, przejście na system 3-4-2-1 (pochodna 3-4-3), uwydatniła atuty Chelsea. Decyzja włoskiego szkoleniowca powszechnie została potem uznana za punkt zwrotny rywalizacji o mistrzowski tytuł. Nie bez powodu, bo po korektach zastosowanych przez menedżera drużyna ze Stamford Bridge zaczęła strzelać znacznie więcej bramek oraz zachowywać czyste konto po stronie strat. Efektem było także trzynaście wygranych ligowych spotkań z rzędu, co ostatecznie przyczyniło się do triumfu „The Blues” w rozgrywkach.

Zmiana na lepsze

Mimo sukcesu Chelsea szkoleniowcy w angielskiej ekstraklasie niezbyt chętnie zapatrywali się na grę trójką defensorów. Zmianę podejścia zapoczątkował jednak awans Wolverhampton Wanderers do Premier League. Menedżer zespołu z Molineux Stadium, Nuno Espírito Santo, wbrew panującym w lidze trendom najczęściej stosował właśnie system 3-4-3. Rok później awans do elity wywalczyło natomiast Sheffield United. Opiekun „The Blades” Chris Wilder także preferował grę trzema obrońcami, lecz ustawiał drużynę mniej ofensywie od Portugalczyka, w konfiguracji 3-5-2.

Niemniej jednak w angielskiej ekstraklasie rosła popularność systemów z tercetem defensorów. Coraz więcej menedżerów zaczęło przychylnym okiem patrzeć na rozwiązania, które sprawdzały się w Wolverhampton Wanderers oraz Sheffield United. Prawdziwym kamieniem milowym okazało się jednak przejęcie Arsenalu przez Mikela Artetę.

Hiszpański szkoleniowiec po nieudanym początku na Emirates Stadium przestawił zespół na 3-4-3, co przyniosło wymierne korzyści w postaci poprawy wyników. Przy okazji potwierdziło także, podobnie jak w przypadku Antonio Conte oraz Chelsea, że modyfikacje w ustawieniu mogą pomóc w pełni wykorzystać potencjał zespołu.

Nowoczesny futbol wymaga cały czas od trenerów zmian. W ostatnim czasie widać, że piłka nożna stała się bardziej sportem, w którym jednak bramki mają znaczenie i dają radość. Na szczęście odchodzi się od futbolu, w którym celem trenerów jest najpierw obronić, a potem zdobyć. Tego nikt już nie chce. Piłka ma sprawiać radość wszystkim – ocenia w rozmowie z naszym portalem trener Śląska Wrocław Sebastian Przybyłko.

Wybór Antonio Conte oraz Mikela Artety nie był jednak przypadkowy. Ustawienie 3-4-3 (w przypadku Chelsea z małą, bardziej ofensywną wariacją) oferuje wiele rozwiązań w ataku oraz destrukcji, o które trudno w systemach z czwórką defensorów. Przedstawiamy przykładowe korzyści ze stosowania konfiguracji.

Zalety ustawienia 3-4-3

Wznowienie gry

Podstawową zaletą wystawiania trzech defensorów, bez znaczenia, czy w systemie 3-4-3, czy 3-5-2, jest możliwość łatwiejszego wznowienia gry z tzw. piątego metra. Zawodnik wprowadzający futbolówkę, najczęściej golkiper (zaznaczony żółtym kolorem), ma przed sobą więcej adresatów podania (zaznaczeni białym kolorem) niż w przypadku czteroosobowego bloku obronnego. Co istotne, nawet bez konieczności cofania się środkowego pomocnika bliżej własnej bramki. To stwarza przewagę liczebną, szczególnie gdy rywal stosuje pressing dwoma atakującymi zawodnikami ( jak na poniższej grafice Newcastle United).

Jeśli natomiast przeciwnicy oddelegują do pressingu trzech piłkarzy, z pomocą przychodzą wtedy wahadłowi, operujący najbliżej linii bocznych. Stan na korzyść drużyny wznawiającej grę zmienia się wtedy z 3-3 na 5-3. Niezależnie od przypadku powstaje więc przewaga liczebna. To z kolei bardzo ułatwia wyjście spod pressingu rywali, składne rozegranie piłki od bramki oraz zainicjowanie akcji zaczepnej.

Stałe fragmenty gry i wyłączenie skrzydeł rywala

Kolejnym atutem przemawiającym za trzyosobowym blokiem obronnym jest przewaga przy stałych fragmentach gry. Choć funkcje tzw. półśrodkowych obrońców operujących po lewej i prawej stronie centralnego defensora nierzadko pełnią gracze występujący w innych systemach na bokach, to najczęściej imponują warunkami fizycznymi (np. Kyle Walker). To tworzy więc oczywistą przewagę w obu polach karnych. Także dlatego, że w roli wahadłowych szkoleniowcy nierzadko wystawiają bocznych obrońców, choć usposobionych ofensywnie (np. Hector Bellerín). W praktyce na placu gry może jednocześnie występować więc nawet pięciu nominalnych defensorów (na grafice zaznaczonych na pomarańczowo).

Wspomniana liczba ma znaczenie i jest wykorzystywana przez menedżerów ustawiających podopiecznych w konfiguracji 3-4-3 lub także 3-5-2. Neutralizowanie zagrożenia ze strony rywali, których siła ofensywna skupia się na skrzydłach, jest znacznie łatwiejsze. Półśrodkowi obrońcy podwajają wtedy krycie, znajdując się w bliskiej odległości od wahadłowych.

Dzięki temu szansa na skuteczne zażegnanie niebezpieczeństwa jest znacznie większa. Podobny sposób bronienia niezwykle często zespoły z Premier League stosują w meczach przeciwko Liverpoolowi. Głównym zadaniem wahadłowych oraz półśrodkowych defensorów jest wtedy w jak największym stopniu wyłączenie z gry operujących na obu flankach Mohameda Salaha oraz Sadio Mane.

Wahadłowi – przewaga także w ataku

Gracze operujący w konfiguracji 3-4-3 najbliżej linii bocznych, wahadłowi, odgrywają w systemie niezwykle istotną rolę. Oprócz wspomnianych już zadaniach w procesie wznowienia gry od bramki oraz zapobieganiu zagrożenia w bocznych sektorach są także dużym atutem w akcjach ofensywnych. Podobnie jak w destrukcji tworzą przewagę liczebną, gdyż poruszają się po całej długości boiska. Będąc na połowie przeciwnika, absorbują także uwagę rywali, kreując wolną przestrzeń dla trzech graczy, którzy są ustawieni najbliżej bramki rywali. Dodatkowo obsługują też tercet dośrodkowaniami ze skrzydeł (czerwona linia na poniższej grafice).

W praktyce więc zamiast jednego czy dwóch potencjalnych adresatów podania w systemie 3-4-3 w polu karnym przeciwnika znajduje się aż trzech atakujących. Choć czasem nawet czterech, lecz tylko w sytuacji, gdy wahadłowy z drugiego skrzydła (zaznaczony na pomarańczowo) wbiegnie w obręb „szesnastki” przeciwnika. Na dwóch centralnych pomocnikach oraz trzyosobowym bloku obronnym (wszyscy w różowym okręgu) spoczywa wtedy ciężar asekuracji wolnych przestrzeni na wypadek potencjalnego kontrataku. To bardzo ofensywny wariant, lecz przynoszący spore korzyści w sferze zdobywania bramek.

Swego czasu analizowałem grę Borussii Dortmund z poprzedniego sezonu. Zmiana ustawienia na 3-4-3 przyniosła jej wymierne korzyści. Stała się zespołem bardzo ofensywnym. Współczynnik sytuacji bramowych wzrósł o 20%. Między grudniem a marcem zdobyła średnio 2,38 pkt/mecz i zdobyła 3,23 bramki/mecz – dodaje nasz rozmówca.

System jednak nie dla wszystkich?

Problemem dla wielu zespołów z przejściem na 3-4-3 może być oczywisty brak odpowiednich wykonawców. Dlatego szkoleniowcy preferujący omawianą konfigurację szukają na rynku transferowym graczy o konkretnym profilu. Pozyskanie przez Wolverhampton Wanderers w minionym oknie Ki-Jana Hoevera wzbudziło spore zaskoczenie. Nastoletni Holender jest jednak zawodnikiem idealnie stworzonym pod system 3-4-3.

Dwa lata temu, w momencie transferu do Liverpoolu, był środkowym defensorem. Na Anfield Road gracza przekwalifikowano jednak na prawego obrońcę. W ustawieniu Nuno Espírito Santo młody zawodnik może więc operować nawet na trzech pozycjach: prawego wahadłowego, centralnego defensora oraz jako półśrodkowy prawy obrońca. Predyspozycje taktyczne graczy to jednak niejedyne kryterium, by drużyna mogła swobodnie zmienić system na 3-4-3.

Ogromny wysiłek fizyczny i mentalny. To praca na całej szerokości i długości boiska w warunkach skrajnego zmęczenia – dlatego robią to tylko najlepsi. Plus piłka nożna ukierunkowana na fazę atakowania. Stąd niektóre zespoły mają problem ze zmianą mentalną w fazie przejściowej z ofensywy do obrony. Do tego wysoko ustawiony zespół – granie z zespołem zaprogramowanym na kontrę może być niebezpieczne – wskazuje wymagania i zagrożenia, jakie niesie ze sobą system, Sebastian Przybyłko.

***

Mimo wielu kryteriów, które muszą spełniać zawodnicy, system 3-4-3 jest coraz popularniejszy także w Premier League. Liczne zalety ustawienia zwyciężają nad wadami, a chęć zdobywania goli przeważa nad bronieniem dostępu do własnej bramki. Obecnie futbol mocno stawia na ofensywę. Także w Premier League, w której nawet zespoły z dołu tabeli coraz częściej przestają już ustawiać autokar między słupkami.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze