Surma: Nie żałuje powrotu


8 marca 2009 Surma: Nie żałuje powrotu

Lechia Gdańsk wygrała z Ruchem Chorzów 2:0, w czym duża zasługa Łukasza Surmy, który podobnie jak w spotkaniu ze Śląskiem Wrocław, rządził i dzielił w środku pola. Po meczu przyznał jednak, że zarówno on jak i reszta klubowych kolegów może grać znacznie lepiej.


Udostępnij na Udostępnij na

Co zadecydowało o zwycięstwie Lechii?

Przede wszystkim to, że mieliśmy pomysł na grę, wiedzieliśmy jak grać. Ruch był trochę zagubiony, momentami nie wiedział, co robić. Poza tym na treningach opracowaliśmy kilka wariantów rozegrania stałych fragmentów gry, choć zdobywaliśmy gole nie tylko ze „stojącej piłki”. To głównie zadecydowało o naszym zwycięstwie.

Spodziewał się Pan więcej po Ruchu?

Łukasz Surma póki co, nie żałuje powrotu do Polski.
Łukasz Surma póki co, nie żałuje powrotu do Polski. (fot. Maciej Kanczak/iGol.pl)

Grałem w Ruchu przez jakiś czas (1998-2002- przyp. mk) i zapamiętałem Niebieskich jako zespół ambitny i walczący. W meczu z Lechią tej walki nie było. Natomiast skupiam się przede wszystkim na swojej drużynie i swojej grze, bo choć wygraliśmy, to jestem pewien, że stać zarówno mnie jak i resztę zespołu na znacznie lepszą grę.

Dla kogo wykonaliście kołyskę po pierwszej bramce?

W sumie to nie wiem (śmiech). Rozpoczął to Krzysztof Bąk – strzelec pierwszego gola, więc wypadało również się do tego przyłączyć.

Jak oceni Pan występ Jakuba Kawy, który rozegrał dopiero drugie spotkanie w ekstraklasie i strzelił swoją pierwszą bramkę w biało-zielonych barwach?

Zastąpił kontuzjowanego Pawła Pęczaka, strzelił piękną bramkę. Do końca sezonu pozostało jeszcze 11 kolejek i bardzo dobrze, że młodzi zawodnicy, tacy jak Kawa, wchodzą do zespołu, bo to świadczy o tym, że klub ma szeroką i wyrównaną kadrę.

Przed Lechią teraz mecz z Cracovią…

Zapowiada się bardzo ciężkie spotkanie, bo Cracovia, mimo że przegrała, bardzo dobrze zaprezentowała się w starciu z ŁKS Łódź. Szczególnie dobrze zagrała w ofensywie, z drugiej strony popełniła sporo błędów w defensywie i właśnie skupimy się nad tym, by te błędy wykorzystać.

Wrócił Pan do Polski po 1,5 roku spędzonym zagranicą. Czy po tych dwóch meczach, które rozegrał Pan w naszej ekstraklasie, nie żałuje tego kroku?

Nie, na pewno nie. Przemyślałem kwestię powrotu dokładnie, nie szło mi zagranicą, więc uznałem, że najlepsze rozwiązanie to powrót do Polski.

Coś się zmieniło przez ten czas w naszej ekstraklasie?

No… Lechia jest w ekstraklasie (śmiech).

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze