Krótko trwała przygoda trenerska w Warszawie Stefana Białasa. Szkoleniowiec objął schedę po Janie Urbanie, lecz w Legii wytrwał tylko rundę.

Oficjalne pożegnanie Stefana Białasa nastąpiło we wtorkowe popołudnie. Uroczystość miała charakter przyjemnej rozmowy i wspólnych podziękowań. Jak przyznał sam szkoleniowiec, nie ma za złe takiej decyzji zarządu i przyjął ją z godnością. – Nie rozstaję się z Legią. Każdy następny mecz przy Łazienkowskiej będę oglądał jako kibic – obiecywał Białas.
Były już trener „Wojskowych” wyraził jednocześnie żal, że nie udało mu się zrealizować założonych przez zarząd celów sportowych. – Przykro mi, że nie zakwalifikowałem się do rozgrywek o europejskie puchary. Na początku moim celem było mistrzostwo oraz Puchar Polski. To drugie założenie szybko „odpadło” po niepowodzeniu w dwumeczu z Ruchem. O niepowodzeniu w walce o tytuł, zadecydowały cztery ostatnie mecze, kiedy coś wymknęło się spod kontroli – skwitował Stefan Białas.
Następca trenera Legii Warszawa znany będzie już 1 czerwca.