SPL: Boruc poza składem!


Dość nieoczekiwanie z dwójki Polaków grających w Celtiku Glasgow w sobotę kibice mogli oglądać jedynie Macieja Żurawskiego, który wszedł pod koniec spotkania. W meczowym składzie zabrakło Artura Boruca, od którego wcześniej Strachan rozpoczynał kompletowanie składu.


Udostępnij na Udostępnij na

Celtic – Aberdeen
Na Celtic Park gospodarze bez problemów pokonali Aberdeen 3:0, a bohaterami meczu zostali Aiden McGeady (wybrany Man of the Match) i Scott Brown (za najlepszego gracza uznała go oficjalna strona Celtiku). Gordon Strachan w porównaniu do poprzedniego spotkania dokonał dwóch zmian w składzie, a zaskakujące było zwłaszcza to, że w meczowym składzie nie znalazł się Artur Boruc. Polak mający do tej pory pewne miejsce z niewiadomych powodów tym razem na Celtic Park nie pojawił się. Gospodarze objęli prowadzenie już w trzynastej minucie za sprawą Hesselinka, który wykorzystał dokładne dogranie Scotta Browna głową i w ten sam sposób pokonał Langfielda. Niespełna po pół godzinie gry było już 2:0 za sprawą fenomenalnego McGeady’ego. Irlandczyk z kilkunastu metrów precyzyjnie uderzył tuż przy słupku, wprawdzie bramkarz gości piłkę musnął i ta odbiła się jeszcze od słupka, ale na koniec trafiła do siatki. Od tej pory Celtic nabrał swobody w grze i stwarzał coraz groźniejsze sytuacje; goście z kolei ograniczali się do desperackiej obrony i tylko z rzadka próbowali zatrudnić Marka Browna. Cztery minuty po rozpoczęciu drugiej połowy świetną akcję przeprowadził Scott Brown, podał do McDonalda, a ten wprawdzie piłkę stracił na rzecz Langfielda, ale tylko na chwilę, bowiem goalkeeper „The Dons” nie potrafił złapać piłki i Australijczyk strzelił praktycznie do pustej bramki. Do końca meczu nie padły już żadne bramki, choć „The Bhoys” mieli jeszcze kilka wyśmienitych okazji; zmarnowali je między innymi Naylor, McGeady, Killen i Hesselink. Na ostatnie dwanaście minut na murawie pojawił się Maciej Żurawski, który miał tylko jedną niezłą bramkową okazję, ale jego strzał był tak anemiczny, że Langfield bez problemów wyłapał piłkę. Dzięki wygranej Celtic utrzymał pozycję lidera Scottish Premier League, a Aberdeen jest na siódmym miejscu.

Falkirk – Rangers
O pechu może mówić Falkirk, które podejmowało na własnym stadionie Glasgow Rangers. Gospodarze w całym meczu zaprezentowali się nieco lepiej, stworzyli więcej sytuacji bramkowych, częściej byli przy piłce, a mimo to zdecydowanie przegrali. Pierwsza bramka padła po rzucie rożnych wykonanym przez Beasley’a, a Krula strzałem głową pokonał Carlos Cuellar. Drugi gol również wynikał z błędu miejscowych – piłkę stracił Aafjes, przejął ją Lee McCulloch, podał do Claude Darcheville’a, a ten z kilku metrów nie dał szans Holendrowi. Wprawdzie „The Bairns” kilka minut później zdobyli kontaktowego gola za sprawą Moutinho, ale nie potrafili doprowadzić do remisu, a w ostatnich sekundach spotkania (trzecia minuta doliczonego czasu gry) zostali 'skarceni’ przez Krisa Boyda i przegrali ostatecznie 1:3. Glasgow Rangers dzięki wygranej utrzymało stratę trzech punktów do prowadzącego Celtiku; Falkirk jest na jedenastym miejscu.

Kilmarnock – Motherwell
Nie przestaje zadziwiać Motherwell, które tym razem pokonało na Rugby Park Kilkmarnock 1:0. Jedyny gol był zasługą Phila O’Donnella, który kilkadziesiąt sekund po rozpoczęciu drugiej połowy strzałem z rzutu wolnego pokonał Combe (piłka odbiła się jeszcze od Forda myląc bramkarza gospodarzy). „The Killies” na tyle nieudolnie próbowali zmienić niekorzystny rezultat, że w całym meczu nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę strzeżoną przez Graeme Smitha. Zresztą nieskuteczność była zmorą tego meczu – piłkarze „The Steelmen” oddali dwa celne strzały (w tym jeden zakończony bramką). Dzięki wygranej goście utrzymali piąte miejsce i jednocześnie zbliżyli się do czwartego Dundee United; Kilmarnock zajmuje ósmą lokatę.

Hibernian – Dundee United
„Mecz bez czerwonej kartki to mecz stracony” – takie chyba hasło krąży po głowach piłkarzy Dundee United, bo i tym razem jeden z ich zawodników osłabił pod koniec meczu swój zespół, co skutecznie przeszkodziło gościom w odniesieniu zwycięstwa. Po przeciętnej pierwszej połowie w drugiej części akcje nabrały tempa, goście za sprawą Davida Robertsona objęli prowadzenie w sześćdziesiątej szóstej minucie. Osiem minut później ten sam piłkarz zaliczył drugie trafienie i wydawało się, że jego zespół z Edynburga wywiezie komplet punktów. Niestety dla nich najpierw Benjelloun w 77 minucie zdobył kontaktowego gola pokonując Grzegorza Szamotulskiego, trzy minuty później Sean Dillon został ukarany czerwonym kartonikiem (faulował w polu karnym Davida Murphy’ego), a po dłuższym zamieszaniu rzut karny na wyrównującą bramkę zamienił Antoine-Curier. Cały mecz w barwach United rozegrał Szamotulski, którzy nie ponosi odpowiedzialności za żadną ze straconych bramek. Dundee nie wykorzystało szansy na minięcie w tabeli swojego sobotniego rywala i zajmuje czwartą lokatę mając tyle samo punktów, co trzeci Hibernian.

Inverness – St Mirren
W meczu drużyn z końca tabeli Inverness pokonało na Tulloch Caledonian Stadium Saint Mirren 1:0. Jedyna bramka była dziełem Dona Cowie, który już w szóstej minucie pokonał Chrisa Smitha. Mecz był bardzo słaby, lepiej zaprezentowali się gospodarze, którzy zasłużyli na wygraną. Goście od siedemdziesiątej ósmej minuty musieli grać w dziesiątkę, bowiem czerwoną kartką ukarany został Will Haining. Dzięki wygranej Inverness zbliżyło się na jeden punkt do dziewiątego w tabeli Saint Mirren (które ma jednak jeden mecz zaległy do rozegrania).

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze