Spektakl na Volkswagen Arena, przerwana passa „Wilków”


Mistrz Niemiec - VfL Wolfsburg uległ na własnym stadionie Hamburgerowi SV 2:4. Mecz był znakomitym widowiskiem, które na długo utkwi w pamięci kibiców Bundesligi. W pozostałych spotkaniach, kończących 3. kolejkę niemieckiej ekstraklasy, Vfl Bochum pokonał Herthę Berlin 1:0, a Werder Brema gładko rozprawił się z Borussią M’gladbach, wygrywając 3:0.


Udostępnij na Udostępnij na

VfL Bochum – Hertha Berlin 1:0

Bramkę na wagę trzech punktów zdobył dla gospodarzy na początku drugiej połowy Anthar Yahia. Obrońca z Bochum pokonał Jaroslava Drobnego dokładnym strzałem z rzutu wolnego. Niestety w pierwszym składzie drużyny ze stolicy Niemiec zabrakło Polaków. Artur Wichniarek nie wystąpił w tym spotkaniu z powodu kontuzji pleców, a Łukasz Piszczek pojawił się na placu gry w 74. minucie.

Po tym spotkaniu Hertha z dorobkiem zaledwie trzech punktów  spadła na 12. miejsce w tabeli. Piłkarze z Bochum zgromadzili jeden punkt więcej i plasują się na dziesiątej pozycji.

VfL Wolfsburg – Hamburger SV 2:4

30.000 widzów było świadkami wspaniałego widowiska i niespodziewanej porażki Wolfsburga z Hamburgerem SV 2:4. Jest to o tyle zaskakujące, że ostatni raz gospodarze przegrali na własnym stadionie w meczu ligowym dokładnie 15 kwietnia 2008 roku (0:1 z VfL Bochum). Od tamtej pory żadnej z drużyn nie udało się wywieźć trzech punktów z Volkswagen Areny.

Mecz wyśmienicie zaczęła drużyna z Hamburga. Już w 3. minucie goście za sprawą bramkarza VfL wyszli na prowadzenie. Bramkarz „Wilków” Diego Benaglio wpakował piłkę do własnej bramki po tym jak ta po strzale Paolo Guerrero odbiła się najpierw od słupka, a następnie od pleców szwajcarskiego bramkarza. Nie minęły kolejne cztery minuty, a HSV prowadziło już 2:0. Zamieszanie w polu karnym wykorzystał  Eljero Elja. Od tej chwili gospodarze ruszyli do zdecydowanych ataków, chcąc jak najszybciej odrobić straty. Swoje okazje do zdobycia kontaktowej bramki mieli Zvjezdan Misimovic, Grafite oraz Josue. Goście bronili się jednak bardzo mądrze, raz po raz wychodząc z groźnymi kontrami. W 23. minucie powinno być 0:3. Doskonałe podanie na wolne pole otrzymał Guerrero, który przegrał jednak pojedynek sam na sam z bramkarzem Mistrza Niemiec.

W pierwszej połowie mecz był bardzo ciekawym widowiskiem. Akcje przenosiły spod jednej pod drugą bramkę. W 36. minucie Elja kolejny raz pokonał Benaglio, jednak bramka ta nie została uznana, ponieważ Holender był na pozycji spalonej.  Kolejną znakomitą okazję zmarnował pięć minut przed końcem pierwszej połowy Piotr Trochowski, który po próbie lobowania bramkarza gospodarzy trafił w poprzeczkę. Pomimo starań gospodarzy wynik do przerwy nie uległ już zmianie i niespodziewanie HSV prowadził na Volkswagen Arena 2:0.

W drugiej części gry na boisku pojawił się nowy nabytek VfL Obafemi Martins, który zmienił Karima Ziani. Trener „Wików” postawił więc wszystko na  jedną kartę i wydawało się, że wszystko wróci do normy. W 50. minucie sytuację sam na sam z Frankiem Rostem przegrał Edin Dzeko. Dwie minuty później gospodarze zdobyli wreszcie kontaktową bramkę. Płasko wzdłuż pola karnego dośrodkował Marcus Schafer, a piłkę do bramki z najbliższej odległości wpakował Misimovic. W 56. minucie już był remis. Dokładnie dośrodkował pomocnik reprezentacji Bośni, a bramkę strzałem głową zdobył Martins.

Mecz w dalszym ciągu toczony był w zwrotnym tempie. W 65. minucie kolejną wyśmienitą okazję na bramkę zmarnował Guerrero. To co wydarzyło się w kolejnych trzech minutach, aż ciężko sobie wyobrazić. W przeciągu trzech minut Ze Roberto zmarnował trzy wyśmienite okazje do zdobycia bramki. Tym razem to HSV nacierał, a kontrować zaczęli gracze gospodarzy. W 74. minucie kolejny raz na prowadzenie wyszli goście. Dośrodkowanie Dennisa Aogo z lewej strony na bramkę zamienił Mladen Petric. Tuż przed końcem meczu na rajd prawą stroną zdecydował się Romeo Castelen, który wbiegł w pole karne i płaskim strzałem pokonał Benaglio, ustalając wynik tego meczu na 2:4. HSV w pełni zasłużenie zwyciężył na Volkswagen Arena, przerywając tym samym serię 16 ligowych zwycięstw Mistrzów Niemiec na własnym stadionie!

Na pochwały po tym meczu zasłużył zwłaszcza holenderski pomocnik Eljero Elja, który był bezsprzecznie najlepszym zawodnikiem spotkania. 

Werder Brema – Borussia M’gladbach 3:0

Werder Brema pokonał na własnym stadionie Borussię M’gladbach 3:0. Dwie bramki dla gospodarzy zdobył w tym meczu Claudio Pizarro, który rozegrał swój pierwszy mecz w Bundeslidze w tym sezonie. Świetne zawody kolejny raz rozgrywał Mesut Ozil, który asystował przy pierwszej bramce. Na dwie minuty przed końcem spotkania na 3:0 podwyższył Brazylijczyk Naldo, ustalając tym samym wynik spotkania. Werder był drużyną zdecydowanie lepszą i zasłużenie pokonał gości z M’gladbach.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze