Sobotnie niespodzianki w Bundeslidze


Tytuł relacji dobrze opisuje sobotnie wyniki spotkań Bundesligi. Mało kto spodziewał się bowiem porażki Schalke z Norymbergą czy remisu Bremy z Fürth. Augsburg wykorzystał też potknięcie Hoffenheim, odskakując strefie spadkowej na cztery punkty.


Udostępnij na Udostępnij na

Augsburg nie odpuszcza

FC Augsburg nie ma zamiaru odpuścić walki o utrzymanie w Bundeslidze bez gry w spotkaniach barażowych. Podopieczni Markusa Weinzierla rozegrali kolejne bardzo dobre starcie, tym razem przeciwko Hamburgerowi. Wynik już w 8. minucie otworzył Jan-Ingwer Callsen-Bracker, który po idealnym dośrodkowaniu Tobiasa Wernera z rzutu wolnego głową pokonał bramkarza gospodarzy. Sędzia Tobias Welz miał trochę pracy. Tylko w pierwszej połowie piłkarze byli 20-krotnie faulowani. Arbiter był jednak zmuszony do pokazania zaledwie dwóch żółtych kartek. Hamburger za wszelką cenę chciał wyrównać, lecz strzały mijały  bramkę albo piłka znajdowała się w rękach bramkarza Augsburga. W 80. minucie czerwoną kartką został ukarany Beister. Jest to o tyle ciekawe, że zawodnik na boisko wszedł zaledwie 11 minut wcześniej. W drugiej połowie hamburczykom zdecydowanie zabrakło szczęścia, a wynik spotkania się nie zmienił. Hamburg – Augsburg 0:1.

Niespodzianka w Bremie

Mecz Werder Brema – Greuther Fürth słabo zaczęli gospodarze. Wprawdzie nie stracili bramki, ale już w 27. minucie w wyniku kontuzji boisko musiał opuścić Nehhrig, którego miejsce zajął Schmidtgal. Niestety, w pierwszej połowie brakowało bramek oraz emocji. Parę okazji było, jednak kolejni zawodnicy marnowali je, nie przynosząc kibicom na stadionie żadnej radości. Również bramkarze nie mieli zbyt dużo pracy. Gra opierała się głównie na wymianie piłek w środku pola, a strzały zmusiły golkiperów do zaledwie czterech interwencji.

Druga połowa przyniosła zupełnie inny obraz gry. Już minutę po jej rozpoczęciu rzut karny wywalczyła sobie drużyna z Bremy! Skuteczny strzał Aarona Hunta pozwolił gospodarzom objąć prowadzenie. Warto dodać, że Aaron wszedł na boisko tuż po przerwie. Świetnym szkoleniowym zmysłem popisał się Thomas Schaaf. Na wyrównanie nie czekaliśmy jednak długo. Już w 56. minucie znakomitą centrę Schmidtgala wykorzystał Furstner, który wpakował piłkę do pustej bramki. Przy tej interwencji nie popisał się Mielitz, który minął się z piłką. Przebłysk czerwonej latarni tabeli? Sześć minut po bramce goście wyszli na prowadzenie. Tym razem strzelcem gola był Thanos Pestos. Takiego trafienia nie powstydziłby się CR7! Przepiękne uderzenie z rzutu wolnego spowodowało, że piłka zatrzepotała w siatce. Pierwsza połowa nie zapowiadała takich emocji. Stadion w Bremie nagle ucichł, ale zaledwie na osiem minut. Sędzia podyktował drugi rzut karny, a skutecznym egzekutorem po raz kolejny był Hunt. Brema w ostatnich sekundach miała jeszcze szansę na bramkę z rzutu rożnego, jednak ją zmarnowała, a sędzia zakończył spotkanie. Brema 2:2 Fürth.

Schalke zdeklasowane!

Ciekawie było również na stadionie w Norymberdze. Emocji w pierwszej połowie nie było aż do 31. minuty, jednak na taką bramkę czasami warto czekać. Markus Feulner dostał idealną piłkę od Tomasa Pekharta. Niemiec w piękny sposób minął obrońcę i strzelając prostym podbiciem z około 15. metra, pokonał bezradnego Timo Hildebranda. Kilka okazji mieli także piłkarze Schalke, którzy wielokrotnie próbowali trafić do siatki. Brakowało skuteczności (strzał Jeffersona Farfana pięknie obronił golkiper gospodarzy) czy też po prostu szczęścia. Po raz kolejny bliski zdobycia gola był Julian Draxler. Niestety, piłka tylko odbiła się od słupka. Do przerwy było 1:0.

Ciekawostką jest, że Norymberga nie przegrała w tym sezonie ani razu, a Schalke zdobywało bramki w każdym z ostatnich sześciu spotkań. Wszystko wskazywało na to, że gospodarze nie oddadzą prowadzenia. W 69. minucie wynik na 2:0 podwyższył Esswein. Po indywidualnym rajdzie Alexandra zawodnik strzelił po ziemi, nie dając szans bramkarzowi gości. Znakomite podanie od Kiyotake dostał Frantz, który trzy minuty przed końcem spotkania ustalił rezultat na 3:0. Po zagraniu na dobieg minął bramkarza, kierując piłkę do pustej bramki. Seria Norymbergi trwa, natomiast passa Schalke została przerwana.

Sobotnie nudy…

Emocji nie doczekaliśmy się niestety w spotkaniu Hoffenheim z Mainz. Spotkanie od początku do końca było nudne, co nie oznacza, że nie było żadnych sytuacji. Pierwszą zmarnowała drużyna Mainz. Nikolce Noveski świetnym strzałem trafił tylko w słupek. I to niestety tyle dobrego możemy powiedzieć o pierwszej połowie. Druga zaczęła się nie lepiej, a kolejną stuprocentową sytuację zmarnował Shawn Parker, który w fatalny sposób strzelił, nie zadowalając swoich kibiców. Kilka minut później kontuzji doznał Niki Zimling, który ostatecznie opuścił boisko. Nie zabrakło również polskiego akcentu. W 77. minucie na boisku pojawił się Eugen Polański, jednak nie odmienił on losów spotkania. Do końca meczu emocji już nie było. Hoffenheim – Mainz 0:0.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze