Jagiellonia i Śląsk niestety nie dały rady wyeliminować swoich rywali w eliminacjach do Ligi Europy. Zdarza się, nie po raz pierwszy i pewnie nie po raz ostatni. Lepszy cyrk zaprezentowali swoim kibicom piłkarze West Hamu.
W regulaminowym czasie gry oklepali ich bowiem fani zdrowej żywności (spójrzcie na koszulki!) z Malty. Birkirkara FC. Pierwsze skojarzenie z krajem? Sympatyczne wyspy, w sam raz na niezłe wakacje. Do podobnych wniosków musiał dojść strzelec bramki dla Maltańczyków, który najwyraźniej przez przypadek zszedł z plaży i akurat trafił na mecz z West Hamem.
Mówiąc poważnie, bramkę dla Birkirkara FC zdobył Fabrizio Miccoli. Strzelec ponad stu bramek w Serie A, jedna z legend Palermo. Dziesięciokrotny reprezentant Włoch. Dałby radę w Polsce, co do tego nie ma wątpliwości – jest zaledwie rok starszy od Oliviera Kapo, zawodnika o podobnych osiągnięciach (może nawet nieco mniejszych).
https://youtu.be/Fs59d79n9r4
Kim jest „maltańska Barcelona”? Birkirkara FC to czterokrotny mistrz kraju. Ostatni tytuł zdobyli dwa lata temu. Klub pochodzi z największego miasta Malty, które jednak nie jest jej stolicą (20 000 mieszkańców, tak, największe miasto). Klub posiada fanatycznych kibiców, jednak ich fanatyzm ogranicza się raczej do krzyków i śpiewów. Siedemnaście razy reprezentowali swój kraj w Europie, pierwszą rundę eliminacji do różnych pucharów przeszli zaledwie trzy razy. W Pucharze UEFA pokonali Lokomotiv Tbilisi, w eliminacjach do Ligi Mistrzów wygrali z andorskim Santa Coloma F.C., a w tegorocznych eliminacjach do Ligi Europy potrafili zwyciężyć Ulisses Erewań. Żaden z rywali klasą nie mógł się jednak równać z drużyną z Premier League. Nawet ostateczne odpadnięcie z West Hamem po rzutach karnych wstydu drużynie nie przyniosło.
Pierwszy mecz zakończył się jednobramkowym zwycięstwem West Hamu. W rewanżu na Malcie gospodarze wygrali również 1:0, dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, więc o ostatecznym rezultacie przesądziły rzuty karne. W nich lepsi okazali się Anglicy (5:3), którzy ostatecznie awansowali do trzeciej rundy eliminacji do Ligi Europy.
Porównując wszystkie powyższe atuty i osiągnięcia, Maltańczycy wciąż wydają się zbyt słabą ekipą, by walczyć o puchary w Premier League, widać jednak, że minimum trzy punkty w lidze byliby w stanie wywalczyć (uwzględniając wynik po 90 minutach). Żarty żartami, ale sytuacja angielskich drużyn w pucharach jest ostatnimi czasy niezbyt sympatyczna. Jeszcze kilka takich wtop i zaczniemy mówić, że w futbolu nie ma już słabych drużyn, z wyjątkiem tych z Anglii…