Smuda: Deportivo miało dużo szczęścia


5 grudnia 2008 Smuda: Deportivo miało dużo szczęścia

Po niezwykle emocjonującym spotkaniu Lech Poznań zremisował 1:1 w trzecim meczu fazy grupowej Pucharu UEFA z hiszpańskim Deportivo La Coruna. Ku zaskoczeniu kibiców był jednak stroną przeważającą i powinien ten mecz wygrać. W tym przypadku by myśleć o awansie do 1/16 finału musi pokonać Feyenoord Rotterdam.


Udostępnij na Udostępnij na

Zabrakło nam ciut szczęścia, żeby wykorzystać tę jedną z wielu stworzonych sytuacji i wygrać mecz – mówił na konferencji prasowej trener Lecha, Franciszek Smuda. Szkoleniowiec był jednak usatysfakcjonowany poziomem gry i życzyłby sobie przynajmniej jeszcze kilkukrotnie móc w takim spektaklu uczestniczyć. – To był futbol, jakiego oczekują kibice, trenerzy i wszyscy ludzie, którzy interesują się sportem – dodał.

Franciszek Smuda
Franciszek Smuda (fot. Hanna Urbaniak/iGol.pl)

I rzeczywiście miał rację. Widowisko, jakie w czwartkowy wieczór przy ul. Bułgarskiej stworzyli w głównej mierze piłkarze lidera Ekstraklasy, mogło się podobać, a przed meczem pewnie mało kto miał nadzieję na tak dobry występ poznaniaków.

– Marzę, żebyśmy tak samo zagrali w Rotterdamie, bo po raz kolejny pokazaliśmy, że potrafimy. Musimy wygrać ostatni mecz z Feyenoordem i awansować do kolejnej rundy – z przekonaniem mówił Smuda. – Szkoda, podobnie jak w meczu z Nancy, że nie wygraliśmy, bo było naprawdę blisko. Ale przeciwnicy klasy Deportivo wykorzystają nawet jeden twój błąd. W naszej lidze możesz tych błędów popełnić więcej i gola nie stracisz – wyjaśniał przyczyny remisu.

Media, które przed meczem rozpływały się nad klasą hiszpańskiego rywala, powinny przed Lechitami schylić czoła. Znaczna część kibiców zgromadzonych w tym dniu na poznańskim obiekcie nie pamięta bowiem czasów, kiedy polska drużyna w tak efektowny sposób radziła sobie w konfrontacji z przeciwnikiem na co dzień występującym w jednej z najlepszych europejskich lig: La Liga. Klasę przeciwnika od momentu losowania grup doceniał też opiekun „Kolejorza”. – Deportivo jest to zespół – jak podreślałem przed meczem – bardzo dobrze wyszkolony technicznie i posiadający ogromne doświadczenie. Stąd nie jest łatwo z nimi wygrać, tym bardziej – jak wielu ekspertów twierdziło – kiedy pierwsi strzelą gola. Ale dzisiaj to Deportivo miało bardzo, bardzo dużo szczęścia – z przekąsem triumfował Smuda.

Na zakończenie opiekun Lecha wyraził nadzieję, że była to kolejna dobra lekcja dla jego zespołu. – To doświadczenie, które ci młodzi piłkarze teraz zdobywają, na pewno zaprocentuje w następnej edycji rozgrywek pucharowych, nieważne jakich – zakończył.

Komentarze
~eldi (gość) - 16 lat temu

może sobie bronic w ,,siekierze motyce '' widać
ze jest bratem naszego idola Grzegorza Rasiaka n/c
..........

Odpowiedz
~eldi (gość) - 16 lat temu

Czego Smuda nie wpuścił szybciej Lewandowskiego , jak
już widział ze Lech nie jest w stanie strzelić bramki
mógł go pościć , przecież 10 minut na strzelenie
bramki to naprawdę mało.. ;/ ,,Bandrowski the Best
gościu'' sami wiecie o czym mówię.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze