Śmierć byłego trenera


Śmierć nie jest rzeczą, z której można się śmiać, jednak sposób, w jaki zginął Carlos Alhinho, były selekcjoner reprezentacji Angoli oraz Republiki Zielonego Przylądka, jest w istocie dość nietypowy. Otóż wpadł do pustego szybu windy.


Udostępnij na Udostępnij na

Rzecz miała miejsce w hotelu w Belengueli, w Angoli. 59-letni Alhinho otworzył drzwi do windy w tamtejszym hotelu, lecz…jej tam nie było. Nie wiadomo dlaczego wszedł do szybu, być może nie zauważył braku wspomnianej maszynerii, faktem jest jednak, że spadł z wysokości szóstego piętra i, mimo natychmiastowej reanimacji, zmarł.

Alhinho przebywał w Belengueli w sprawie rozmów o pracę. Miał podpisać kontrakt z czołowym angolańskim klubem, Primeiro de Maio, które niedawno zwolniło dotychczasowego szkoleniowca, Rui Teixeirę.

Carlos Alhinho przyszedł na świat na terenie Republiki Zielonego Przylądka, jednak rozegrał 15 meczów w reprezentacji Portugalii, w której zadebiutował 28 marca 1973 roku w meczu z Irlandią Północną. Ciekawostką jest również, że grał we wszystkich klubach portugalskiej 'wielkiej trójki’ – FC Porto, Sportingu Lizbona oraz Benfice Lizbona.

Najnowsze