Zawodnicy Juventusu Turyn odnieśli pierwsze zwycięstwo w sezonie 2008/2009. Podopieczni Claudio Ranieriego pokonali na własnym boisku Udinese Calcio. Gola na wagę trzech punktów zdobył Amauri, który powoli wyrasta na kluczową postać "Starej Damy".
Gospodarze od pierwszego gwizdka sędziego przejęli inicjatywę. Już w 4. minucie futbolówka znalazła się w bramce Udinese, jednak arbiter liniowy uznał, że Vincenzo Iaquinta wcześniej znalazł się na pozycji spalonej. Włoski napastnik „Bianconeri” jeszcze kilka razy mógł pokonać bramkarza przyjezdnych, lecz dzisiejszego wieczoru wyraźnie brakowało mu skuteczności. W 15. minucie szczęścia zabrakło Amauriemu. Brazylijczyk znalazł się w dogodnej sytuacji, jednak piłka po jego strzale trafiła w słupek.
Goście ograniczali się jedynie do przeprowadzania kontrataków, które nie sprawiały trudności dobrze zorganizowanej formacji defensywnej Juventusu.
W drugich czterdziestu pięciu minutach obraz gry nie uległ zmianie. Gospodarze posiadali ogromną przewagę, lecz nie potrafili udokumentować jej zdobyciem bramki. W 55. minucie zaledwie o kilka centymetrów pomylił się Poulsen, który trafił w poprzeczkę. Na Stadio Olimpico w Turynie dopiero w 67. minucie kibice podnieśli ręce w geście radości. Sissoko znakomicie wypatrzył Amauriego, a nowy nabytek „Bianconeri” ulokował piłkę w bramce Handanovicia, który kilka dni temu grał we Wrocławiu w spotkaniu el. MŚ 2010: Polska – Słowenia.
Już do ostatniego gwizdka arbitra podopieczni Claudio Ranieriego kontrolowali boiskowe wydarzenia i bez kłopotów utrzymali korzystny rezultat. Wprawdzie wynik mógłby być bardziej okazalszy, to najważniejsze są trzy punkty, które pozwoliły Juventusowi awansować do górnej części tabeli Serie A.