Skarb kibica Fortuna 1. Ligi: ŁKS – nie zboczyć z powrotnej drogi do ekstraklasy


ŁKS ma jasno postawiony cel na wiosnę – zapewnić sobie awans do ekstraklasy. Czy coś stanie na drodze „Rycerzy Wiosny”?

18 lutego 2021 Skarb kibica Fortuna 1. Ligi: ŁKS – nie zboczyć z powrotnej drogi do ekstraklasy

Pierwszoligowa jesień to przede wszystkim, przynajmniej do pewnego czasu, popis gry dwóch aktorów. Bruk-Bet Termalica Nieciecza i Łódzki Klub Sportowy mogły zdominować zaplecze ekstraklasy i na półmetku rozgrywek w zasadzie witać się z najwyższą klasą rozgrywkową. I o ile zespół Mariusza Lewandowskiego ustawił się w znakomitej pozycji wyjściowej przed startem rundy wiosennej, o tyle ŁKS ostatnimi pięcioma kolejkami utrudnił sobie zadanie w walce o powrót do ekstraklasy. Wciąż jednak to piłkarze Wojciecha Stawowego mogą rozdawać karty.


Udostępnij na Udostępnij na

Mimo koszmarnej końcówki rundy jesiennej (zdobyty jeden punkt na 15 możliwych w ostatnich pięciu meczach) ŁKS przezimował przerwę od gry na miejscu gwarantującym bezpośredni awans do PKO Ekstraklasy. Fotel wicelidera nadal okupują piłkarze z Alei Unii 2, lecz o względnej swobodzie i marginesie błędu w zasadzie nie może być mowy. Kilku innych kandydatów do awansu czeka na potknięcie łódzkiego zespołu.

Przygotowania do rundy

Po raz kolejny miejscem do szlifowania formy przed rundą wiosenną było dla Łódzkiego Klubu Sportowego tureckie Side – ośrodek, w którym „Rycerze Wiosny” przygotowywali się do walki o ekstraklasę zarówno w 2019 roku (wówczas ŁKS bił się o awans w 1. lidze), jak i w 2020 roku (przed rokiem na tym etapie sezonu łodzianie zajmowali ostatnie miejsce w ekstraklasowej tabeli).

I jak co roku tam też piłkarze Wojciecha Stawowego rozegrali swoje spotkania kontrolne przed powrotem do grania w lutym. Jednak w odróżnieniu od okresu przygotowawczego z ostatniej zimy tegoroczne sparingi trudno będzie łodzianom zaliczyć do udanych. Łącznie ŁKS zagrał cztery spotkania z rywalami z trzech różnych krajów Europy, ale tylko jedno zakończyło się wygraną „Biało-czerwono-białych”.

Oba mecze z serbskimi rywalami – FK Radnicki Nisz oraz FK Indija – zakończyły się wynikami 1:0, z tym że tylko drugie spotkanie okazało się dla ełkaesiaków zwycięskie. Co więcej, gol strzelony przez Łukasza Sekulskiego przeciwko FK Indija okazał się jedynym zdobytym przez łodzian podczas sparingów na zgrupowaniu w Side. Mecz ten, ze względu na niesprzyjające warunki atmosferyczne, zakończony został jednak po 45 minutach gry.

W przedostatnim spotkaniu kontrolnym przeciwko ukraińskiej Oleksandrii padł bezbramkowy remis, a zgrupowanie zamknęła potyczka z Bałtiką Kaliningrad bardzo boleśnie przegrana przez ŁKS aż 0:5. Łodzianie zakończyli zatem obóz w Turcji z zaledwie jednym zwycięstwem i bilansem bramkowym 1:6.

„Rycerze Wiosny” wrócą jednak do grania w rundzie wiosennej, mając już za sobą dwa oficjalne spotkania w 2021 roku. Przed tygodniem ŁKS uległ 2:3 na własnym stadionie Legii Warszawa w 1/8 finału Pucharu Polski i pożegnał się z rozgrywkami na tym samym etapie co przed rokiem. Zaś ligowe zmagania w nowym roku kalendarzowym piłkarze Wojciecha Stawowego wznowią tydzień przed resztą stawki ze względu na przełożony z rundy jesiennej mecz z GKS-em Tychy.

Transfery

W zeszłorocznym okienku transferowym ŁKS nie próżnował, a i tej zimy w gabinecie przy Alei Unii 2 działo się wiele. Zespół wzmocnił się na wielu płaszczyznach i śmiało można powiedzieć, że część ruchów do klubu to już transfery z myślą o PKO Ekstraklasie. Podobnie jak przed rokiem zima stała pod znakiem prężnego działania na rynku transferowym.

Widząc poczynania defensywy ŁKS-u pod koniec rundy jesiennej, można było sądzić, że ewentualne rotacje w głównej mierze sięgną tej formacji. Do sprawy klub podszedł jednak spokojnie, ale nie lekceważąco. Do Łodzi po 12 latach wrócił Adam Marciniak, który dla Wojciecha Stawowego ma być alternatywą zarówno na lewej stronie obrony, jak i w środku defensywy.

Ofensywny problem bogactwa Wojciecha Stawowego. Kto będzie ofiarą przepychu w ŁKS-ie?

Najwięcej zadziało się jednak w ataku. I mimo czterech transferów stricte ofensywnych nie można powiedzieć, że ŁKS postawił na ilość. Zdecydowanie kluczowa okazała się jakość. Ogromnym wzmocnieniem, jak na warunki pierwszoligowe, ma być Mikkel Rygaard – doskonale technicznie wyszkolony Duńczyk, który powinien częściowo odciążyć Pirulo z prowadzenia gry zespołu. A przy tym ma także wprowadzić klub do ekstraklasy i w niej dalej pokazywać swoją ponadprzeciętną jakość.

Dwójka napastników ŁKS-u – Sekulski i Corral – mimo strzelenia jesienią łącznie dziesięciu goli także otrzymała kolejnych rywali w walce o podstawową jedenastkę. 21-letni Piotr Janczukowicz już zdążył wkupić się w łaski łódzkich kibiców, strzelając bramkę Legii Warszawa w swoim debiucie w koszulce z przeplatanką na piersi (był to zarazem drugi najszybciej strzelony gol dla klubu przez piłkarza obecnej kadry ŁKS-u). Hitowym transferem jednak okazało się (a w zasadzie ma się dopiero okazać) przyjście do klubu z Alei Unii 2 Ricardinho – brazylijskiego obieżyświata mającego przeszłość w wielu ligach globu.

Atut

Szeroka kadra. ŁKS po zimowych transferach ma w zasadzie na każdej pozycji parę alternatyw. W bramce Dawid Arndt bacznie pracuje u boku Arkadiusza Malarza i niewykluczone, że będzie przygotowywany do regularnej gry między słupkami (także ze względu na status młodzieżowca). Na bokach obrony Wolski ma solidnego rywala do występów w jedenastce w postaci Dankowskiego, zaś Marciniak o grę bije się z Klimczakiem. W środku pola roi się od piłkarzy usposobionych zarówno ofensywnie, jak i lepiej radzących sobie w destrukcji. Kwestia napastników została już poruszona – z powodu kontuzji na dłuższy czas wypadł jedynie Corral, poza tym paleta możliwości dla Wojciecha Stawowego jest spora.

Najmizerniej paradoksalnie jest na środku obrony łodzian. Podstawowy duet Sobociński–Dąbrowski, po odejściu z klubu Daniela Celei, ma naturalny substytut jedynie w postaci Carlosa Morosa Gracii. Rzecz jasna w razie problemów jest także Maksymilian Rozwandowicz, ale trener Stawowy rozpatruje go w głównej mierze jako zawodnika grającego na pozycji numer „6”. Nie można oczywiście też wykluczyć, że nie będzie jeszcze ewentualnych ruchów z lub do klubu, bo wokół ŁKS-u i jego transferów cały czas jest gorąco.

Niewiadoma

Inna liga, kolejny sezon, ale problem ten sam. Młodzieżowiec. W teorii ŁKS ma wiele alternatyw. Arndt, Sajdak, Gryszkiewicz czy Janczukowicz. A to i tak nie wszyscy, których na oku ma trener Stawowy. Sęk w tym, że w tak przeładowanej kadrze „Rycerzy Wiosny” trudno znaleźć złoty środek między zmieszczeniem wszystkich kluczowych piłkarzy a wypełnieniem wymogu o młodzieżowcu.

Jesienią najwięcej w roli młodzieżowca grali Przemysław Sajdak oraz Piotr Gryszkiewicz. I jeden z nich występowałby pewnie niezmiennie w wyjściowej jedenastce, gdyby nie aktywność ŁKS-u na rynku transferowym. Sprowadzanie piłkarzy pokroju Rygaarda czy Ricardinho nie ma raczej na celu wykorzystywania ich jako zmienników, a wówczas miejsca w drugiej linii czy ataku dla Sajdaka lub Gryszkiewicza może po prostu braknąć. Bo jak zmieścić w jedenastce, oprócz wspomnianej nowo sprowadzonej dwójki, jeszcze Pirulo, Trąbkę czy Domingueza?

Z tego samego powodu trudno spodziewać się, że Janczukowicz posadzi na ławkę nie tylko 31-letniego Brazylijczyka, ale też Łukasza Sekulskiego. Wówczas pod rozwagę trzeba wziąć wariant z Dawidem Arndtem, tym bardziej że mimo ważnej roli w drużynie Arkadiusz Malarz nie będzie grał wiecznie na poziomie co najmniej pierwszoligowym. Na samego Arndta także bardzo liczy Łódzki Klub Sportowy, więc czy może być lepszy moment na przygotowanie 19-latka do regularnej gry (w przyszłym sezonie już może w PKO Ekstraklasie)?

Trzy rzeczy, które wydarzą się w rundzie wiosennej

 1. Pirulo indywidualnie zbliży się do wyniku Daniego Ramireza z sezonu 2018/2019

Wraz z przyjściem do klubu Wojciecha Stawowego nastała w ŁKS-ie era Pirulo. W Fortuna 1. Lidze Hiszpan wszedł w buty swojego zasłużonego dla klubu z Alei Unii rodaka i chce stać się równie istotną postacią dla „Rycerzy Wiosny”. Dwa sezony temu Dani Ramirez zgromadził dziewięć goli i 16 asyst w pierwszoligowych rozgrywkach. Jeśli Pirulo utrzyma poziom z pierwszej części sezonu (na razie ma osiem goli i cztery asysty), to może zbliżyć się do statystyk, które wykręcił dwa lata temu jego rodak.

2. ŁKS utrzyma średnią goli na mecz na poziomie co najmniej dwóch 

Już jesienią ofensywa ŁKS-u straszyła wszystkie pierwszoligowe kluby, a po zimowych wzmocnieniach siła rażenia ma być jeszcze większa. Bogato pokryta w zasadzie każda pozycja w ataku i ogromny zespołowy potencjał mają zostać przełożone na kapitał bramkowy. „Rycerze Wiosny” bez dwóch zdań mogą przebić granicę 58 strzelonych goli w 1. lidze sprzed dwóch sezonów.

3. Po zeszłosezonowym spadku ŁKS znów zawita do ekstraklasy

W tym sezonie ŁKS swoje problemy już miał i pewnie jeszcze nieraz będzie mieć. Niemniej jednak działania klubu i ambicja piłkarzy grających przy Alei Unii 2 każą myśleć, że sezon 2020/2021 będzie kolejnym wielkim dla Łódzkiego Klubu Sportowego. Piłkarski potencjał w zespole trenera Stawowego drzemie ogromny i jeśli tylko będzie rozsądnie wykorzystywany, to w przyszłym sezonie „Rycerze Wiosny” znów wybiegną na ekstraklasowe boiska.

Ciekawostka

Dla Adama Marciniaka mecz przeciwko Legii Warszawa był pierwszym rozegranym w barwach ŁKS-u od 4455 dni. 29 listopada 2008 roku w spotkaniu ze Śląskiem Wrocław (ostatnie jego starcie przed odejściem z Łódzkiego Klubu Sportowego) oprócz Marciniaka grał w drużynie „Rycerzy Wiosny” jeszcze m.in. Mladen Kascelan, którego obecny klub – Bałtika Kaliningrad – pokonał ŁKS podczas obozu w Side 5:0.

Przewidywana jedenastka

 ŁKS Łódź

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze