Skarb kibica Fortuna 1. Ligi: Radomiak Radom – zimą urośli na głównego kandydata do awansu


Dla podopiecznych Dariusza Banasika to drugie podejście do walki o ekstraklasę. Czy tym razem się uda?

25 lutego 2021 Skarb kibica Fortuna 1. Ligi: Radomiak Radom – zimą urośli na głównego kandydata do awansu

Radomiak Radom. W ubiegłym sezonie awans przegrał dosłownie na ostatniej prostej – w barażowym starciu z Wartą Poznań. Teraz po rundzie jesiennej podopieczni Dariusza Banasika znowu są w czubie tabeli. Aspiracje są ogromne. A zimowe przygotowania i wzmocnienia kadrowe mają tylko pomóc w dotarciu do wymarzonej przystani, jaką jest najwyższy poziom rozgrywkowy.


Udostępnij na Udostępnij na

Radomiak Radom obecny sezon rozpoczął od wysokiego i dość nieoczekiwanego zwycięstwa z Widzewem. Później przyszły kolejne dwa wygrane starcia – z GKS-em Jastrzębie oraz Chrobrym Głogów. I gdy wydawało się, że radomianie mogą być główną siłą pierwszoligowych rozgrywek, nadeszła seria trzech przegranych meczów.

Po tym okresie forma podopiecznych Dariusza Banasika się ustabilizowała. Na tyle, że do końca rundy nie doznali oni porażki na ligowych boiskach. Do wiosennych zmagań „Zieloni” przystąpią ze stratą dwóch punktów do miejsca premiowanego bezpośrednim awansem do ekstraklasy.

Przygotowania do rundy

Radomianie treningi wznowili w połowie stycznia. Pierwszym rywalem sparingowym Radomiaka była drugoligowa Stal Rzeszów. Spotkanie rozegrano na boisku przy ulicy Rapackiego, a lepsi okazali się gospodarze – na listę strzelców dwukrotnie wpisał się Radecki i raz Bodzioch.

Kilka dni później podopieczni Dariusza Banasika rozegrali kolejne dwa sparingi, kolejno z Motorem Lublin i Orlętami Radzyń Podlaski. Rezultaty? Remis i wygrana okraszone festiwalem goli. W jednym ze spotkań Karol Podliński popisał się hat-trickiem. Na kolejne mecze kontrolne nie trzeba było długo czekać. Już na początku lutego radomianie spotkali się w Mielcu z tamtejszą Stalą. Pojedynek zakończył się remisem. Dzień później Radomiak natomiast pokonał Lechię Tomaszów Mazowiecki.

Ta część przygotowań miała przygotować pierwszoligowca do starcia z poznańskim Lechem w Pucharze Polski, które rozegrane zostało 11 lutego w Sosnowcu. Zawodnicy Dariusza Banasika postawili naprawdę trudne warunki i polegli dopiero w konkursie rzutów karnych.

Przed powrotem na boiska Fortuna 1. Ligi „Zieloni” zagrali jeszcze trzy mecze. W pierwszym z nich radomianie musieli uznać wyższość GKS-u Bełchatów, a w drugim rezerw warszawskiej Legii, w trzecim natomiast zremisowali z Pilicą.

– Warunki do przygotowań były bardzo dobre. Wiadomo, zima dała się w tym roku we znaki, ale Radomiak korzystał z nowego boiska ze sztuczną nawierzchnią, które w 2020 roku przeszło generalny remont, więc nie może w żaden sposób narzekać na brak boiska czy też jego zły stan. Jeśli chodzi o sparingi, to nie chciałbym po nich wyciągać daleko idących wniosków.

Zdecydowanie więcej można natomiast powiedzieć o pucharowym meczu z Lechem. Radomiak pokazał, że potrafi powalczyć z wicemistrzem Polski i ekipą, która jeszcze jesienią była rewelacją Ligi Europy i zagrała w fazie grupowej tych rozgrywek. Niewiele zabrakło, żeby Radomiak zanotował wielki sukces, natomiast nie mam żadnych wątpliwości, że taki mecz może wpłynąć bardzo budująco na zawodników przed startem rundy wiosennej – tłumaczy Łukasz Kościelniak, redaktor radomskiego „Echa Dnia”.

Transfery

W Radomiu zimą zdecydowanie nie próżnowano. Wzmocnienia były solidne i przemyślane. Tak na przykład do mazowieckiego klubu powrócił Dawid Abramowicz, który ostatnie pół roku spędził w ekstraklasowej Wiśle Kraków.

O miejsce w składzie będzie on najprawdopodobniej rywalizował z Muhammadem Cande, który trafił do Radomiaka jako wolny zawodnik. W swoim CV ma jednak występy na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Portugalii. Zimą szeregi pierwszoligowego klubu zasilił także Raphael Rossi. A niewykluczone, że to jeszcze nie koniec transferów.

– Radomiak bez wątpienia był jednym z królów zimowego polowania na zapleczu ekstraklasy. Dużym sukcesem jest powrót Dawida Abramowicza, który w poprzednim sezonie był kluczowym graczem „Zielonych” – jego współpraca z Patrykiem Mikitą (wraca po kontuzji, więc w sumie też można traktować go jako wzmocnienie) wyglądała bardzo dobrze i przyniosła radomianom wiele bramek.

Do tego ciekawie zapowiada się transfer Raphaela Rossiego z FC Sion. Już w meczu z Lechem pokazał, że jest bardzo pewny w obronie i nie boi się odważnie wyprowadzić piłki. Rozmawiamy w czwartek, 18 lutego, więc nie zapadła jeszcze decyzja w sprawie Filipe Nascimento, czyli Brazylijczyka, który w przeszłości grał między innymi w Lewskim Sofia, CFR Cluj czy Dinamie Bukareszt. Sądzę, że jego ewentualne pozyskanie również byłoby bardzo dobrym ruchem i wzmocnieniem ofensywy – twierdzi Łukasz Kościelniak.

Niewiadoma

– Słaby punkt to bez wątpienia obsada młodzieżowców. Jeśli będzie grał bramkarz Mateusz Kochalski, to nie będzie żadnego problemu, ale w razie – odpukać – jego problemów zdrowotnych trener Banasik będzie musiał kombinować – przekonuje Łukasz Kościelniak z radomskiego „Echa Dnia”.

I trudno się z tym nie zgodzić, bowiem obsada młodzieżowców w radomskim klubie nie należy do najlepszych w lidze. Oprócz Mateusza Kochalskiego w kwestii gry można rozpatrywać jedynie Dominika Sokoła i ewentualnie Jakuba Nowakowskiego.

Atut

Mocnym punktem Radomiaka wiosną według eksperta, Łukasza Kościelniaka, powinno być zgranie oraz osoba Dariusza Banasika. – Mocny punkt to bez wątpienia zgrany zespół, który po letniej przebudowie udanie zaprezentował się w rundzie jesiennej. Do tego oczywiście praca Dariusza Banasika, który w Radomiu czuje się bardzo dobrze, a prowadzony przez niego zespół cieszy oko kibiców – przekonuje dziennikarz „Echa Dnia”.

Trzy rzeczy, które wydarzą się w rundzie wiosennej

1. Duet napastników da się we znaki

194 cm i 181 cm. Tyle mierzą kolejno Karol Podliński i Karol Angielski, duet napastników Radomiaka Radom. W jesiennych zmaganiach na pierwszoligowych boiskach uzbierali oni łącznie dziesięć goli i sześć asyst. W najbliższym czasie defensywy rywali Radomiaka znowu będą miały się kogo obawiać.

2. Mateusz Kochalski dorzuci kolejne czyste konta

Bazując na statystykach, Mateusz Kochalski z Radomiaka jesienią był drugim najlepszym bramkarzem w całych rozgrywkach. 20-latek dziewięciokrotnie kończył mecz na zero z tyłu. Częściej czyste konta zachowywał tylko Tomasz Loska z ekipy lidera, Termaliki.

Wydaje się, że wiosną hierarchia nie powinna ulec znaczącym zmianom – Kochalski znowu będzie błyszczał.

3. Radomiak awansuje do PKO BP Ekstraklasy

Jeśli nie bezpośrednio, to po barażach. To dość odważna teza. Ale po pierwsze, strata do drugiego miejsca na tę chwilę jest minimalna, po drugie, zimowe przygotowania i transfery wyglądają naprawdę obiecująco, po trzecie, Radomiak ma w swojej kadrze wiele świetnych indywidualności, jednak najlepiej funkcjonuje jako kolektyw. Wypadkowa tego może być jedna – upragniony awans!

Ciekawostka

Dariusz Banasik jest jednym z najdłużej pracujących szkoleniowców w Fortuna 1. Lidze. 47-latek prowadzi Radomiaka od przeszło dwóch lat. Dłuższym od niego stażem może pochwalić się jedynie Tomasz Tułacz z Puszczy Niepołomice.

Przewidywany skład

– Trener Banasik stosuje kilka wariantów taktycznych, ale myślę, że wiosną będzie chciał postawić na system 3-5-2, który mogliśmy obserwować w starciu z Lechem. Oceniając go przez pryzmat tego spotkania, śmiało można powiedzieć, że jest duży potencjał.

Radomiak ma środkowych obrońców, którzy dobrze czują się w tym systemie, w roli wahadłowych imponują Damian Jakubik i Dawid Abramowicz, a w przodzie groźny może być duet dwóch Karolów, czyli Angielskiego i Podlińskiego, którzy mają zupełnie inne atuty, ale wzajemnie mogą się bardzo dobrze uzupełniać – kwituje Łukasz Kościelniak.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze