Silniejsza razem Walia napisze kolejny rozdział historii?


Walia walczy o jak najlepszy wynik na swoim drugim Euro

12 czerwca 2021 Silniejsza razem Walia napisze kolejny rozdział historii?
Southwalesargus.co.uk

To na nich mogliśmy trafić w półfinale Euro 2016… Ale na naszym miejscu była Portugalia. Na niej Walijczycy zakończyli swój debiutancki start na mistrzostwach Europy. Trzeba przyznać, że jak na pierwszy raz półfinał jest całkiem zacnym wynikiem, czyż nie? Teraz, na kolejnych zawodach, mogą liczyć na wyrównanie tego rezultatu. A może przebiją go? Na razie ich sytuacja w grupie jest otwarta. Dwa pozostałe mecze będą decydować o tym, czy wyjdą z grupy, a jeśli tak, to z którego miejsca. Można wymieniać ich w gronie faworytów do sprawienia niespodzianki? A może wręcz przeciwnie i wcale nie wyjdą z grupy? Potencjał mają, ale Euro rządzi się swoimi prawami i wiele było przypadków, w których potencjalny faworyt zawodził, a drużyna, na którą nikt nie stawiał, osiągała duży sukces. Którą z nich będzie Walia?


Udostępnij na Udostępnij na

Sporo działo się w reprezentacji Walii. Czy nie zachwieje to jej formą w najważniejszym momencie? Jest podrażniona czy bardziej zmotywowana?

Giggsowi Euro niepisane

Mówisz Ryan Giggs, myślisz wybitny piłkarz, legenda Manchesteru United, wielokrotny mistrz Anglii, najwięcej tytułów spośród brytyjskich zawodników. Teraz pojawiła się skaza na wizerunku Walijczyka. Nie przekreśla jego wszystkich dokonań, ale niesmak może pozostać na długo. 47-latek został oskarżony o napaść na dwie kobiety. To wydaje się do niego zupełnie niepodobne. Poza ubytkami w opinii społecznej Giggsowi koło nosa przeszło coś ważniejszego – Euro, na które zakwalifikowała się Walia. Jako piłkarz nie dostąpił zaszczytu uczestniczenia w tym turnieju. Choć niekiedy było blisko, to nie może wpisać sobie tego do piłkarskiego CV. To tak, jakby Robert Lewandowski nie zagrał nigdy na mundialu. A przecież „Lewy” zadebiutował na mistrzostwach świata dopiero w 2018 roku, w wieku 30 lat.

Wydawało się, że Giggs będzie częścią europejskiej imprezy chociaż jako szkoleniowiec Walii. Niestety… Zarzuty, jakie usłyszał, bezwzględnie skreśliły go z pełnienia funkcji opiekuna walijskiego zespołu i wyjazdu na Euro.

Jak podaje Onet, trener stanowczo dementuje te informacje i współdziała ze służbami, aby to rozwiązać.

Pan Giggs zaprzecza wszystkim zarzutom o napaść na niego. Współpracuje z policją i nadal będzie jej pomagał w toczących się dochodzeniach – miał napisać w oświadczeniu.

Czy to prawda, czy krzywdząca plotka – Euro mu już nie zwróci i Walia radzi sobie bez niego.

Drużyna nie mogła zostać bez zwierzchnika. Rolę Giggsa przejął Robert Page, jego asystent. Choć nie wydarzyło się to bezpośrednio przed samym turniejem, mogło odcisnąć piętno na drużynie. Ta będzie chciała zaprezentować się jak najlepiej dla swojego trenera? Czy może pokaże mu, że potępia takie zachowanie i bez niego potrafi dobrze grać? A on może sobie pluć w brodę, ponieważ miał wielką imprezę na wyciągnięcie ręki.

Walia powtórzy świetne Euro 2016?

Ważne jest dobre zaczęcie turnieju. Walii i Szwajcarii nie będzie łatwo podjąć rękawicy w walce o pierwsze miejsce w grupie z Włochami, którzy wydają się bezkonkurencyjni. Mając w głowie srogą porażkę Turcji z Italią, pozostałe drużyny z grupy A interesował tylko komplet punktów. Jednak wygrać mógł przecież tylko jeden. Tej sztuce nikt nie podołał, bo mecz zakończył się remisem 1:1.

„Together Stronger” – to hasło, które towarzyszy reprezentacji Walii od 2016 roku. Wtedy rzeczywiście jej siłą było to, że stanowiła dobrze zgraną drużynę. Teraz przystępuje z tym samym zdaniem na ustach, licząc, że będzie to równie udany turniej co pięć lat temu. Czy tym razem osiągnie więcej, jest bardziej obyta? Dla każdego z Walijczyków Euro we Francji było pierwsze, nieznane. My już szukalibyśmy wymówek typu: jedziemy się rozeznać, nie wiemy, czego się spodziewać, musimy zebrać doświadczenie. Walia nie mówiła. Po prostu pojechała i zrobiła swoje. Za pierwszym razem ustrzeliła lepszy wynik na mistrzostwach Starego Kontynentu niż Polska w całej swojej historii. Trzy miliony mieszkańców kontra ponad 30…

Ciągle mało stabilna jest sytuacja Garetha Bale’a. Nie wiadomo, jak długo pogra w piłkę na takim poziomie, aby być przydatnym w kadrze. Czy to jego ostatni turniej? Raczej nie. Czy to jego ostatnie Euro? To już bardziej prawdopodobne. Z pewnością nie obraziłby się, jakby zwieńczył je jakimś sukcesem. Może czas wrócić do ojczyzny z medalem na szyi…?

Młodość przeplatana z doświadczeniem

Na 26 powołanych zawodników zaledwie ośmiu biegało pięć lat temu po francuskich boiskach. Kilkunastu walijskich żołnierzy to debiutanci na Euro, choć w kadrze mają już pewną liczbę spotkań, a co za tym idzie e doświadczenia. Dobrze jednak wiadomo, że gra na turnieju to coś innego. Atmosfera może zmotywować, ale i splątać nogi do tego stopnia, że zapomninasz, jak gra się w piłkę. W każdej formacji kadry Walii – na bramce, w linii defensywnej, w środku pola oraz w ataku – są piłkarze już obyci, którzy mogą pokierować nieokrzesanymi kolegami. Razem stworzą ciekawe połączenie.

Młody obrońca, Neco Williams, który zbiera szlify w Liverpoolu, i starszy, przetestowany w boju Gareth Bale, który swoje już przeszedł. Kreator w środku pola, jakiego ma Walia, Aaron Ramsey i nieopierzony pomocnik Dylan Levitt, który będzie walczył o miejsce w Manchesterze United. Takich zestawień można skonstruować jeszcze kilka. Czy to będzie kluczem do uzyskania dobrego wyniku? Może najlepszego w historii?

Niedawno, w meczu towarzyskim z Francją, wspomniany Neco za długo się nie nagrał. Wyleciał z boiska po niespełna pół godzinie gry. As kier z kieszeni sędziego i po meczu. Młody bardzo to przeżywał, mimo że to tylko przyjacielska potyczka. Stracił ważny czas przed Euro, który mógł wykorzystać na boisku i dawać coraz więcej argumentów o swojej przydatności do zespołu. W końcu poprzednie popisy Bale’a i spółki oglądał w telewizji jako 15-latek. Dziś jest jednym z kadrowiczów, a patrząc na potencjał, najprawdopodobniej zagości na dłużej w szeregach reprezentacji.

Ze słowami wsparcia i otuchy pospieszył do Williamsa nie kto inny, jak Gareth Bale. Jak na kapitana przystało, podniósł żółtodzioba na duchu. Takie gesty poza boiskiem budują drużynę, jedność, kolektyw. To dodatkowe kilka procent, które można z siebie wykrzesać w trakcie meczu. W końcu „silniejsi razem”, jeden za wszystkich…

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze