Serie A: Inter wciąż mocny


W niedzielnych spotkaniach 29. kolejki Serie A nie doszło do większych niespodzianek. Na wyróżnienie zasługuje zespół z Genui, który pewnie pokonał włoskiego jedynaka w obecnej edycji europejskich pucharów.


Udostępnij na Udostępnij na

Genoa – Udinese 2:0

Genoa przed meczem stała w bardzo komfortowej sytuacji. „Gryfi” zajmowali czwartą pozycję w tabeli i nadal będą ją zajmować przynajmniej przez dwa tygodnie. Jedyny włoski zespól w europejskich pucharach, nie zdołał pokonać podopiecznych Gian Piero Gasperiniego. Przed Udinese stało bardzo trudne zadanie, bo jedyną drużyną, która pokonała „Gryfów” na stadionie Luigi Ferrarisa był zespół Interu Mediolan. Dla Udinese priorytetową sprawą w obecnym sezonie są rozgrywki Pucharu Uefa, bo układ tabeli ligowej nie pozwala podopiecznym Pasquale Marino myśleć o awansie do przyszłorocznej edycji europejskich pucharów. Natomiast Genua ma ogromne szanse na grę w przyszłym sezonie Ligi Mistrzów. Czwarte miejsce „Gryfów” na mecie Serie A byłoby jednym z największych zaskoczeń tego roku we włoskiej piłce. Jednakże należy podkreślić, że piłkarze Gian Piero Gasperiniego w stu procentach sobie na to zasłużyli. Podsumowując: Genoa po golach Sculliego i Milito pewnie wygrała z, grającym od 72. minuty w osłabieniu, zespołem Udinese.

Inter Mediolan – Reggina Calcio 3:0

Podopieczni Jose Mourinho podejmowali na własnym stadionie „czerwoną latarnię” ligi. W tym spotkaniu nietrudno było wskazać stu procentowego faworyta. Losy tego meczu właściwie rozstrzygnęły się w pierwszych dziesięciu minutach. Pierwszą bramkę zdobył Esteban Cambiasso po kapitalnym podaniu Dejana Stankovica, ale jak pokazały powtórki, Argentyńczyk w tej sytuacji stał na spalonym. Na 2:0 podwyższył z rzutu karnego specjalista od strzelania bramek przeciętnym drużynom – Zlatan Ibrahimovic. Inter miał jeszcze okazję do zdobycia następnego gola, ale piłka uderzona przez szwedzkiego napastnika zatrzymała się na słupku bramki strzeżonej przez Puggioniego. „Neroazzurri” zaczęli oszczędzać siły na kolejne spotkania i dzięki temu do głosu doszedł zespół Regginy. Znakomitą okazję zmarnował w Barilla, który przegrał pojedynek „sam na sam” z Julio Cesarem. W drugich trzech kwadransach znów zaczęli atakować mediolańczycy. W 58. minucie kapitalnym lobem zza pola karnego popisał się Zlatan Ibrahimovic i było już 3:0. Po tej bramce widowisko się znacznie pogorszyło. Reggina próbowała atakować, lecz wszystkie ich akcje kończyły się na wybiciach przez obrońców Interu. Wynik do samego końca nie uległ zmianie i wiele wskazuje na to, że podopieczni Nevio Orlandiego, po siedmiu sezonach z rzędu w Serie A, tym razem spadną z wielkim hukiem. Natomiast „Nerazzurri” pewnie zmierzają po czwarty, a trzeci wywalczony na boisku, tytuł mistrza Włoch.

Torino – Sampdoria 1:3

Ciekawie było w Turynie, gdzie przeżywająca ostatnio wahania formy Sampdoria gładko wygrała 3:1 z AC Torino. „Blucerchiati” szybko uzyskali prowadzenie po golu Gianpaolo Pazziniego. Jak widać, przeprowadzka z Florencji do Genui wyszła włoskiemu napastnikowi na dobre. Na 2:0 podwyższył Sammarco i wydawało się, że to już koniec emocji na dziś. Niespodziewanie Rolando Bianchi zdobył bramkę kontaktową, która dała nadzieję „Bykom” na osiągnięcie korzystnego rezultatu. Walka na boisku się zaostrzyła. Szczególnie waleczni byli gospodarze, lecz na nic to się zdało, bo w 69. minucie wynik spotkania ustalił Antonio Cassano. Torino potrzebowało zwycięstwa w tym meczu, by wreszcie opuścić strefę spadkową. Walter Novellino ma dwa tygodnie czasu na poprawienie gry swoich podopiecznych. Marzec „Byki” kończą ze zdobyczą tylko jednego punktu w Serie A.

Lecce – Atalanta 2:2

Do dramatycznego meczu doszło na Stadio Via del Mare, gdzie broniące się przed spadkiem Lecce podejmowało Atalantę. Gospodarze bardzo chcieli wygrać to spotkanie i już w 10. minucie za sprawą Fabio Caserty wyszli na prowadzenie. Niestety dla zespołu Luigiego De Canio, dzisiaj klasą samą w sobie był pomocnik Atalanty, Giuseppe Padoin, który zdobył dwie bramki. Lecce starało się jak mogło, by wywalczyć choćby remis, choć goście stawali na głowie by im to utrudnić. W 90. minucie te starania wreszcie zaowocowały. Sędzia Celi wskazał na jedenasty metr, a rzut karny na bramkę zamienił Fabio Caserta. Lecce po 29. kolejce nadal okupuje strefę spadkową, z kolei Atalanta nadal pozostaje w środku stawki.

Fiorentina – Siena 1:0

Gospodarze bardzo długo męczyli się z drużyną Sieny, która w ubiegłym tygodniu została zdeklasowana przez zespół Milanu. Dziś jedyną bramkę dla Fiorentiny zdobył w 71. minucie niezawodny Adrian Mutu, który tym trafieniem zdobył już 13. gola w sezonie. „Viola” ostatnio nie znajduje się w najlepszej formie, co potwierdziło dzisiejsze spotkanie. Na szczęście następny ligowy mecz jest dopiero za dwa tygodnie i podopieczni Cesare Prandelliego mają sporo czasu na powrót do optymalnej formy.

Bologna – Cagliari 0:1

Mecz stał na bardzo niskim poziomie. Mała ilość akcji i tylko jeden gol autorstwa Roberta Acquafreski. Cagliari wreszcie zdobyło trzy punkty, natomiast dla podopiecznych Sinisy Mihajlovica to już druga porażka z rzędu i widmo spadku zagląda im coraz głębiej w oczy.

Chievo – Palermo 1:0

Zawodnicy Chievo podbudowani ubiegłotygodniowym zwycięstwem nad Lazio, przystąpili do tego spotkania w bardzo dobrych nastrojach. Sycylijczycy po serii dwóch świetnych spotkań dzisiaj przegrali. Antybohaterem spotkania był Mattia Cassani, który w 36. minucie został wyrzucony z boiska. Gospodarze wykorzystali tę przewagę i tuż przed przerwą zwycięskiego gola zdobył Luciano. Chievo dzięki temu zwycięstwu może być coraz pewniejsze utrzymania się w Serie A.

Dzisiejsze mecze ligi włoskiej nie zaskoczyły, ani nie zachwyciły kibiców calcio. Aż trzy spotkania zakończyły się wynikami po 1:0. Obyło się również bez większych niespodzianek. Drużyny broniące się przed spadkiem (nie licząc Chievo) suwerennie niczym szczególnym się nie popisały, z kolei zespoły z górnej części tabeli odniosły pewne zwycięstwa nad rywalami.

Komentarze
~Salas11 (gość) - 15 lat temu

mam pytanie do autora, czy taksty typu "specjalista
od strzelania bramek przeciętnym drużynom" czy
"zmierzają po czwarty, a trzeci wywalczony na
boisku" nie są zbędne? Cenie artykuły w których
autorów cechuje POSTRONNOŚC.

Odpowiedz
Grzegorz Barylak (gość) - 15 lat temu

Wiesz może i są zbędne, ale jakbym napisał 'czwarty
z kolei wywalczony tytuł' to owszem, byłoby to
prawdą, ale dla uściślenia dodałem, że to "będzie
trzeci z kolei wywalczony na boisku" i zgodzisz się
ze mną, że mam rację. Podobnie z tą kwestią o
Zlatanie. Nie umniejszam zasług Szweda, ale niestety
Ibra nie jest specjalistą od strzelania goli drużynom
pokroju Milanu, Juventusu, nie wspominając rozgrywek
Ligi Mistrzów. Jeśli czytujesz gazety, czasopisma,
etc. to tam również możesz się spotkać z takimi,
nazwijmy to, uściśleniami.
pozdrawiam. :)

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze