Ogromną niespodzianką zakończył się ostatni mecz pierwszej kolejki fazy grupowej MŚ 2010. Szwajcarzy niespodziewanie ograli panujących mistrzów Europy, Hiszpanów. Kluczem do tego sukcesu okazały się skuteczny kontratak i szczelna obrona, która z pewnością nie przypominała szwajcarskiego sera.
Pierwsze dziesięć minut to zdecydowana przewaga Hiszpanów, którzy na to spotkanie wyszli bez takich gwiazd, jak Fernando Torres czy Cesc Fabregas. Dominacja mistrzów Europy odbijała się głównie w posiadaniu piłki. W 10. minucie meczu miała miejsce pierwsza groźniejsza sytuacja. David Villa indywidualną akcją przedarł się w pole karne, jednak jego szarżę zatrzymał bramkarz Szwajcarów, Diego Benaglio.
W 17. minucie spotkania oddano pierwszy strzał. Jego autorem był David Silva, a Benaglio obronił to uderzenie bez trudu. Kilkadziesiąt sekund później swoją szansę miał Sergio Ramos. Piłka uderzona lewą nogą minęła się jednak bramkę Szwajcarii. W 21. minucie Iniesta bezskutecznie uderzał w sam środek bramki. Trzy minuty później ten sam zawodnik świetnie wypatrzył w polu karnym Gerrarda Pique, który doskonałym zwodem (łudząco przypominającym ten z meczu Barcelony z Interem) minął jednego z rywali i uderzył na bramkę, strzał ten został jednak obroniony przez bramkarza.
W 26. minucie pierwszą okazję mieli Szwajcarzy – po strzale Reto Zieglera z rzutu wolnego piłkę z drobnymi kłopotami obronił Casillas. W 30. minucie Grichting faulował tuż przed polem karnym Iniestę. Otrzymał za to przewinienie żółtą kartkę, a drużyna Hiszpanii wykonywała rzut wolny. Po strzale Villi z tego stałego fragmentu gry piłka odbiła się od muru i wyszła na rzut rożny. W 35. minucie z boiska zszedł niezdolny do dalszej gry Philippe Senderos. Andres Iniesta w 43. minucie meczu strzelał wysoko nad bramką. Dwie minuty później groźna akcja Villi zakończyła się również niepowodzeniem.
Druga połowa rozpoczęła się zgodnie z przewidywaniami. Najpierw groźną akcję ze skrzydła przeprowadził David Silva, następnie jeden z Hiszpanów przeniósł piłkę nad bramką po strzale zza pola karnego. W 50. minucie meczu kontratak Szwajcarów spalił na panewce. W myśl zasady akcja za akcję Hiszpania odpowiedziała na kontratak Szwajcarów swoim kontratakiem – również nieskutecznym.
W 52. minucie meczu stało się to, w co wierzyli chyba tylko najwierniejsi szwajcarscy sympatycy, Gelson Fernandez strzelił bramkę w wyniku powstałego zamieszania w polu karnym Ikera Casillasa. Stworzenie takiego zamieszania, podczas którego piłka odbiła się od kilku zawodników, było możliwe dzięki szybkiemu kontratakowi Szwajcarów. Pięć minut później miał miejsce kolejny kontratak prowadzącej drużyny, tym razem Casillas zdołał złapać piłkę. W 58. minucie słabym strzałem w światło bramki popisał się Villa. Po chwili Vicente del Bosque zareagował, wprowadzając na boisko Fernando Torresa i Jesusa Navasa. Minutę później Iniesta posłał futbolówkę tuż obok bramki.
W 68. minucie gry Torres również nie trafił w bramkę. Dwie minuty później potężny strzał z dystansu Xabiego Alonso trafił w poprzeczkę. W 74. minucie Derdiyok miał szansę na przesądzenie losów meczu. Najpierw minął dwóch Hiszpanów, a następnie oddał strzał, po którym futbolówka trafiła w słupek. Kolejne dobitki w tej akcji okazały się również nieskuteczne. W 78. minucie kolejny nieskuteczny strzał Hiszpanów, Navas strzelał minimalnie obok słupka. W dalszej fazie meczu Hiszpania nadal nacierała, lecz te ataki nie miały wpływu na rezultat meczu.
Sędzia doliczył aż pięć minut do tego spotkania, w tym czasie Hiszpania zaciekle atakowała, stwarzając kilka dogodnych sytuacji. Wynik meczu się jednak nie zmienił, a największa dotychczas sensacja mundialu 2010 stała się faktem.
brawa dla szwajcarów i trenera który opracował
dobraną taktykę i piłkarze dobrze ją wykonali,
mało kto przypuszczał chyba że wygrają.... :D
Respekt przed szwajcaria!!!!!!!!!!!hehe brawo
Mnie to zatkało... Ale Hiszpania będzie mistrzem!
To lepiej dla turnieju, bedzie ciekawie.
Zwykły wypadek przy pracy Hiszpanów. Z grupy wyjdą
na pewno tylko potem mogą trafić na Brazylię i tu
będzie problem.