Sensacja w Pucharze Zatoki Perskiej


Bahrajn po raz pierwszy sięga po prestiżowe trofeum

10 grudnia 2019 Sensacja w Pucharze Zatoki Perskiej
alayam.com

Kończący się właśnie rok upłynął w Azji pod znakiem dużych piłkarskich niespodzianek. Wpierw reprezentacja Kataru zdobyła Puchar Narodów Azji, natomiast teraz po Puchar Zatoki Perskiej sięgnęła kadra Bahrajnu, która w finale pokonała faworyzowaną Arabię Saudyjską.


Udostępnij na Udostępnij na

Można wręcz pokusić się o stwierdzenie, że w triumf w Pucharze Zatoki Perskiej nie wierzyli nawet niektórzy Bahrajńczycy. Jeszcze w fazie grupowej tych rozgrywek Arabia Saudyjska bez problemu pokonała bowiem Bahrajn 2:0, kontrolując całkowicie przebieg spotkania i tworząc sobie sporą liczbę bardzo dogodnych sytuacji. Przesadą byłoby stwierdzenie, że reprezentacja Bahrajnu zupełnie nie istniała wówczas na boisku, ale proste błędy w obronie nie nastrajały optymistycznie. Trzeba też pamiętać, że Saudyjczycy na mistrzostwach świata zazwyczaj nie błyszczą, lecz w porównaniu ze swoim przeciwnikiem przynajmniej się na nie kwalifikują.

Dodatkowo droga Bahrajnu do finału rozgrywek była niezwykle wyboista. W fazie grupowej zremisował on bowiem z Omanem, pokonał Kuwejt i zaliczył wspomnianą porażkę z Saudyjczykami. Wraz z Omanem zdobył więc cztery punkty, dlatego do dalszej fazy rozgrywek awansował tylko dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu. W półfinale rywalem Bahrajnu była z kolei zawsze groźna reprezentacja Iraku. W regulaminowym czasie gry padł remis 2:2, stąd o awansie Bahrajńczyków do finału zadecydowały wygrane 5:3 rzuty karne.

We wczorajszym meczu finałowym powtórzyła się sytuacja z grupowego pojedynku Bahrajńczyków i Saudyjczyków. Piłkarze Arabii Saudyjskiej dominowali więc przez cały mecz (świadczy o tym posiadanie piłki na poziomie 65%), tworząc więcej klarownych sytuacji podbramkowych. Już w 10. minucie spotkania Saudyjczycy wywalczyli zresztą rzut karny, ale mocny strzał kapitana Salmana Mohammeda Alfaraja obił jedynie słupek bramki strzeżonej przez Sajjida Muhammada Dżafara. Swoje najgroźniejsze sytuacje Bahrajńczycy tworzyli głównie przy okazji stałych fragmentów gry. W 69. minucie udało im się jednak przeprowadzić jedną z niewielu składnych akcji. Saudyjska obrona wyraźnie przysnęła, stąd piłkę w siatce umieścił Mohamed Al Romaihi. Ofiarna i przede wszystkim uważna gra bahrajńskich obrońców pozwoliła na dowiezienie do końca wygranej 1:0.

Mikrus wśród potentatów

Triumf w Pucharze Zatoki Perskiej jest największym, ale niejedynym sukcesem reprezentacji Bahrajnu. W tym roku udało jej się po raz pierwszy zwyciężyć także w mniej prestiżowym (w tym roku nie brały w nim udziału Katar, Iran czy Zjednoczone Emiraty Arabskie) Pucharze Azji Zachodniej, pokonując w sierpniowym finale tych rozgrywek kadrę Iraku. Ponadto Bahrajńczycy już wcześniej zdobywali srebrne medale Pucharu Zatoki Perskiej, lecz działo się to jeszcze przed jego reformą i ustanowieniem fazy pucharowej.

Bahrajn należy oczywiście do rodziny państw czerpiących swoje bogactwo dzięki zasobom ropy naftowej, ale ze swoją zaledwie półtoramilionową populacją zamieszkującą archipelag wysp odgrywa niewielką rolę w regionie Zatoki Perskiej. W porównaniu z Katarem czy Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi nie jest w stanie przyciągać do swojej ligi nawet emerytowanych gwiazd światowej piłki. Od Arabii Saudyjskiej i Iranu różni go z kolei wspomniany niewielki potencjał ludnościowy, który utrudnia stworzenie mocnej drużyny mogącej nawiązać rywalizację o awans do finałów mistrzostw świata.

Jak dotąd o piłce nożnej w Bahrajnie było głośno z powodów niezwiązanych bezpośrednio z samym boiskiem. Przed ośmioma laty na fali „arabskiej wiosny” w kraju doszło do rozruchów, w których wyznawcy szyickiego nurtu islamu domagali się większego udziału w zdominowanym przez sunnitów systemie politycznym. Rodzina królewska do dzisiaj brutalnie rozprawia się z wciąż trwającymi demonstracjami, w 2011 roku do aresztów za udział w protestach trafiło zaś nawet kilku reprezentantów Bahrajnu. Sprawą zajęła się FIFA, lecz sprawa ewentualnego zawieszenia tamtejszej federacji ucichła po zwolnieniu piłkarzy z więzień.

W kolejnym roku Bahrajn znów znalazł się na cenzurowanym po zwycięstwie 10:0 nad Indonezją. Aby zachować szanse na awans do kolejnej rundy eliminacji do mistrzostw świata w Brazylii, musiał on bowiem wygrać dziewięcioma bramkami ze swoim przeciwnikiem, natomiast Katar musiał przegrać swój kolejny mecz z Iranem. Było więc oczywiste, że FIFA przyjrzy się kontrowersyjnemu spotkaniu, ale najwyraźniej z powodu remisu Kataru z Iranem sprawa po raz kolejny rozeszła się po kościach.

Trenerska karuzela

O tym, jak prestiżowy dla występujących w nim krajów jest Puchar Zatoki Perskiej, przekonał się Bert van Marwijk. Holenderski szkoleniowiec mogący pochwalić się między innymi tytułem wicemistrza świata został zwolniony z powodu słabego występu prowadzonych przez siebie Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Jego piłkarze nie tylko odpadli już w fazie grupowej rozgrywek, lecz także zdołali wygrać jedynie ze słabiutkim Jemenem, przegrywając pozostałe mecze z Katarem i Irakiem. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że posada van Marwijka wisiała na włosku jeszcze przed samym turniejem – zatrudniony w marcu szkoleniowiec w listopadzie przegrał bowiem mecze eliminacji do mistrzostw świata z Tajlandią i Wietnamem. Szejkowie z Emiratów nie wzięli jednak pod uwagę faktu, że ich kadra znajduje się w fazie przebudowy, a dodatkowo zespół został przetrzebiony przez kontuzje.

Pewny swojej posady nie może czuć się także inny holenderski trener, Erwin Koeman. Brat obecnego selekcjonera reprezentacji Holandii odpadł z Omanem już w fazie grupowej Pucharu Zatoki Perskiej, choć Omańczycy liczyli na dużo więcej. Co prawda podobnie jak Bahrajn nie należą do regionalnych piłkarskich potentatów, lecz w tym roku bronili tytułu zdobytego przed dwoma laty w Kuwejcie. Omańska federacja wydaje się jednak stąpać mocniej po ziemi niż jej koledzy z Emiratów, stąd wzięto pod uwagę fakt, że Koeman od czasu objęcia posady w lutym wygrał osiem z dwunastu spotkań rozegranych przez Omańczyków.

Dużo więcej po zatrudnionym w lipcu selekcjonerze spodziewali się włodarze saudyjskiej federacji. Francuski trener Herve Renard cieszy się sporą renomą w „egzotycznych” krajach, zwłaszcza od czasu sensacyjnego triumfu z reprezentacją Zambii w Pucharze Narodów Afryki w 2012 roku. Przez ostatnie trzy lata prowadził on z kolei Maroko, lecz zrezygnował z pracy w czerwcu po sensacyjnej porażce z Beninem w fazie pucharowej afrykańskich mistrzostw. Porażka z Bahrajnem oraz wcześniejsze remisy z Palestyną i Jemenem także chluby mu nie przynoszą, ale wydaje się, że mimo pewnych pomruków niezadowolenia jego dni w Arabii Saudyjskiej nie są jeszcze policzone.

Wielka polityka

Po raz kolejny Puchar Zatoki Perskiej został przyćmiony przez wydarzenia niezwiązane ze sportem. Poprzednia edycja rozegrana na przełomie grudnia 2017 i stycznia 2018 roku kilkukrotnie zmieniała swojego gospodarza. Wpierw z jej organizacji z powodu problemów ekonomicznych wycofał się Irak, natomiast później zawieszenie Kuwejtu przez FIFA spowodowało, że turniej miał odbyć się w Katarze. W międzyczasie Bahrajn, Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie zerwały jednak relacje dyplomatyczne z Katarem i rozegranie Pucharu Zatoki Perskiej po raz kolejny znalazło się pod znakiem zapytania. Kuwejt został jednak odwieszony przez FIFA, stąd ostatecznie to on był gospodarzem turnieju.

Zawirowania wokół rozgrywek najlepiej obrazują skomplikowane relacje panujące na Bliskim Wschodzie. Problemy nie zakończyły się zresztą przed dwoma laty, ponieważ Katar wciąż jest formalnie izolowany przez arabskie państwa z regionu Zatoki Perskiej. Istniała więc groźba, że wspomniane już wcześniej trzy reprezentacje nie wezmą udziału w turnieju rozgrywanym właśnie w Katarze. W ostatnich tygodniach widać jednak odwilż we wzajemnych relacjach, stąd jak widać, ostatecznie przyjechały one do Dohy. W ubiegłym tygodniu król Arabii Saudyjskiej zaprosił emira Kataru na najbliższy szczyt państw Zatoki Perskiej, dlatego można mieć nadzieję, że za dwa lata turniej będzie kojarzony wyłącznie z piłkarskimi emocjami.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze