Salomon Kalou: Przebudzenie formy


4 stycznia 2016 Salomon Kalou: Przebudzenie formy

To nieprawda, że jeżeli zawodnik jest dobry, to będzie grał znakomicie u każdego trenera. Szkoleniowcy są różni – jedni blokują zawodników, inni pozwalają im rozpiąć skrzydła i odlecieć. Dość brutalnie przekonał się o tym Salomon Kalou, iworyjski napastnik Herthy Berlin.


Udostępnij na Udostępnij na

Bądźmy szczerzy. Poprzedni sezon nie był dla stołecznej ekipy najlepszy. Berlińczycy mieli lepszy bilans bramkowy od Hamburgera SV – nie za sprawą defensywy (jednej ze słabszych w lidze), ale dzięki duetowi Kalou-Schieber, który strzelił 13 bramek z 36 zanotowanych przez Herthę. Dobra dyspozycja pomocników sprawiła, że klub ze stolicy kraju dał radę utrzymać się w Bundeslidze i nie musiał grać barażu, bo dzisiaj najprawdopodobniej nie mówilibyśmy już o BSC w kontekście gry na najwyższym szczeblu rozgrywkowym.

Atmosferę na pewno naprawiła zmiana na stanowisku szkoleniowca. Niedoświadczony Węgier, Pal Dardai, zastąpił po 2,5 roku Josa Luhukaya. Początki nie były proste, ale to właśnie nasz bratanek postanowił ponownie zaufać czarnoskóremu snajperowi. Były selekcjoner swojej narodowej reprezentacji nie zrezygnował z Kalou, mimo że nie szło mu najlepiej. W czternastu kolejkach strzelił „aż” jednego gola (cyfrą: 1), będąc jednym z najsłabiej ocenianych przez „Kickera” graczy „Stołecznych”.

Przełom sezonu 2014/2015 i 2015/2016 był dla Iworyjczyka prawdziwym katharsis. – Salomon ma umiejętności na poziomie światowego topu – powiedział ostatnio Pal Dardai. Gdyby odważył się na takie słowa na koniec czerwca, wielu popukałoby się w głowę i zamiast wysyłać go na ławkę szkoleniową, dostałby skierowanie do psychiatry. Ta wypowiedź była jednak jak najbardziej na miejscu – padła bowiem po zwycięstwie nad Hannoverem 96 3:1, kiedy wielokrotny reprezentant WKS-u wpisał się na listę strzelców trzykrotnie. „Klasę światową” dostrzegli również dziennikarze niemieckiego „Kickera”, którzy przyznali mu notę 1 – najlepszą z możliwych.

Co różni poprzedni sezon od obecnego? Po pierwsze, Kalou może grać bardziej mobilnie. Nie jest już skazany na rolę osamotnionego snajpera, a coraz częściej zbiega w głąb pola i schodzi do skrzydeł. To też zasługa doświadczonego Vedada Ibisevicia, który często gra u boku Salomona. Obu wychodzi to na plus – w tym sezonie zanotowali już piętnaście bramek, o dwie więcej niż przez cały rok piłkarz WKS i były zawodnik Borussii Dortmund.

Ważne jest też to, że Salomon wszedł bardzo dobrze w będące w połowie rozgrywki. Ten sezon Bundesligi zaczął od 74-minutowego występu przeciwko Augsburgowi – zwieńczył go bramką. Kolejne trafienia przychodziły co dwa, trzy tygodnie. Dzięki dobrej dyspozycji dwóch napastników Hertha z klubu broniącego się przed spadkiem znowu stała się drużyną walczącą o europejskie puchary. Jeśli Kalou utrzyma formę, to będzie miał szansę na grę nie tylko w Lidze Europy, ale nawet w Champions League. Może gdyby nie wiek, jakaś silna marka zainteresowałaby się jego akcesem? A może 30 lat na koncie nikomu nie będzie przeszkadzać? To futbol, a jego historia zna wiele innych przedziwnych przypadków…

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze