Legia Warszawa umocniła się na pozycji lidera T-Mobile Ekstraklasy. W meczu z Górnikiem Zabrze, który walczy o przepustkę do europejskich pucharów, kandydat do tytułu mistrzowskiego nie pozostawił wątpliwości, kto jest obecnie w lepszej dyspozycji.
Mecz Legii Warszawa z Górnikiem Zabrze został poprzedzony minutą ciszy, którą uczczono zmarłego przed kilkoma dniami Władysława Stachurskiego. O byłym selekcjonerze i legendzie warszawskiej Legii można przeczytać tutaj.
Od początku spotkania optyczną przewagę mieli legioniści. Piłkarze lidera T-Mobile Ekstraklasy niesieni głośnym dopingiem licznie zgromadzonych kibiców dość łatwo przedzierali się przez środkową strefę rywala. Nie było to dla nikogo zaskoczeniem, bo trener Nawałka od początku nastawił się na grę z kontry. Takie podejście wymagało świetnej postawy linii defensywnej, a ta już sześć minut po rozpoczęciu gry pozwoliła Danielowi Łukasikowi na oddanie groźnego strzału. Skorupski musiał się w tym przypadku ratować wybiciem piłki na rzut rożny. Zabrzanie nie byli jednak dłużni i po długo konstruowanej akcji strzał głową zdołał oddać Olkowski. Jego uderzenie było zbyt lekkie, żeby zaskoczyć Kuciaka, ale był to sygnał, że Górnik nie kłania się przed Legią i walczy o komplet punktów. Inicjatywa wciąż byłą po stronie Legii i jedynie dobre interwencje Bartosza Iwana czy Adama Dancha zadecydowały o tym, że warszawianie nie stworzyli sobie kolejnych dogodnych sytuacji bramkowych.
Kiedy zegar wybił 20. minutę, Górnik pokazał, że potrafi niebezpiecznie zaatakować w najmniej oczekiwanym momencie. Po ciekawej akcji zespołowej i dośrodkowaniu z prawego skrzydła Tomasz Zahorski efektownym krzyżakiem próbował zaskoczyć Kuciaka. Golkiper Legii zachował zimną krew i udaną interwencją zażegnał niebezpieczeństwo. Odpowiedź Legii była natychmiastowa. Akcja Radovicia i Saganowskiego powinna zakończyć się bramką. Popularny „Sagan” zrobił wszystko tak, jak powinien, lecz Skorupski zachował się jeszcze lepiej i rozpaczliwą interwencją uratował swój zespół przed stratą gola. To była setka.
Kilka minut później doświadczony snajper się zrehabilitował. Po strzale zza pola karnego Koseckiego do piłki dobiegł Radović, który posłał podanie wzdłuż linii bramkowej do „Sagana”, a ten bez problemu umieścił futbolówkę w pustej bramce. Legia od 32. minuty prowadziła 1:0.
Legia w pierwszej połowie była lepsza, ale Górnik w końcówce mógł doprowadzić do wyrównania. Po dośrodkowaniu z prawej strony głową strzelał Zahorski, lecz Kuciak stanął na wysokości zadania. W odpowiedzi Legia, a dokładnie Saganowski, znów odnalazła drogę do siatki przeciwnika, ale tym razem zdaniem sędziego „Sagan” był na pozycji spalonej.
W drugiej połowie Górnik dominował. Zabrzanie robili wszystko, by strzelić wyrównującą bramkę, ale podopieczni Jana Urbana bronili się, jak przystało na kandydata do tytułu mistrzowskiego. Tym razem to górnicy atakowali, a legioniści czekali na okazje do kontry. Taka nadarzyła się w 66. minucie. Wówczas błyskawiczną akcję warszawian celnym strzałem wykończył Ljuboja. Legia już była niemal pewna trzech punktów.
Trener Nawałka usiłował jakoś zareagować na wydarzenia boiskowe. Wprowadził jednocześnie na boisko Nakoulmę i Bonina, ale to nie poprawiło zbytnio gry czternastokrotnych mistrzów Polski. Na ostatni kwadrans na boisko wszedł także Ireneusz Jeleń, ale niczym się nie wyróżnił. Górnika w ostatniej minucie spotkania dobił jeszcze Wladimer Dwaliszwili, który mimo asysty Dancha zdołał oddać strzał w długi róg bramki Skorupskiego.
Legia wygrała zasłużenie i trzeba przyznać, że mogła to spotkanie wygrać wyżej. Przeszkodziły w tym niepewne decyzje sędziego liniowego, który zbyt często podnosił chorągiewkę, sygnalizując pozycję spaloną. Zabrzanie zagrali słabo i trzeba powiedzieć, że z taką grą o europejskich pucharach przy Roosevelta będzie można jedynie pomarzyć.
Szkoda, że Legia wygrała. Miała przegrać.
Jak ci żal d.upe ściska cioto to zrób sobie
lewatywę z grubej rury
Sagan & Ljuboja & Dwaliszwili ;)
Gów.no wiesz ty je.bany komuchu z warszawy cała
warszawa jest komuchowa oprócz poloni legia wielka?
3-2 dla korony . Komuchowy klub URBAN gdzie ty ku.rwa
poszedłeś?
Ljuboja dz.iwk.a z paskiem na głowie Saganowski
ratuje ten już rozj.ebany łks a Dwaliszili dźi.wka
lecąca na kase i to jest wielka 3 paj.acu?
Takie k urwa kozaczki jeba ne na forum jesteście.
Przyjedźcie skurw y syny do miasta to was dzi wki i
komuchy na jebi ą patafia ny w du pe ryte!