Rosja: Wygrana mistrza, wielki Amkar


Po miesiącu przerwy do sportowej rywalizacji wrócili piłkarze w Rosji. W sobotę kibice piłkarscy byli świadkami kilku naprawdę ciekawych meczów. Nie zawiódł mistrz kraju, Rubin Kazań. O blamażu mogą za to mówić zawodnicy Dynama, którzy polegli w starciu z Amkarem, będącym cieniem zespołu z poprzedniego sezonu.


Udostępnij na Udostępnij na


W sobotę na rosyjskich boiskach zdecydowanie najciekawiej zapowiadała się potyczka w Samarze. Spragnione sukcesu Krylja podejmowały aktualnego mistrza kraju, Rubina Kazań. Za faworytów teoretycznie należało uznać podopiecznych Kurbana Bierdyjewa. Jednak nie przemawiała za nimi statystyka bezpośrednich spotkań. W ostatnich pięciu latach czempioni ani razu nie zeszli ze stadionu Metallurg w glorii zwycięzców. W mecz o wiele lepiej weszli gospodarze. Zawodnicy Leonida Słuckiego już po 120 sekundach gry mogli objąć prowadzenie, ale zbyt lekki strzał głową Jana Kollera bez problemów wyłapał Siergiej Ryżykow. Chwilę później Brazylijczyk Leilton ze skrzydła podał do Antona Bobiora, ale ten uderzył obok bramki. W dziesiątej minucie defensor z kraju kawy dwukrotnie dośrodkował w pole karne, lecz piłkę z głowy Kollera zdjął Cesar Navas. Powtórka padła łupem golkipera czempionów. Ci poważniej odpowiedzieli dopiero w 12. minucie, kiedy Aleksandr Bucharow skupił na sobie uwagę obrony samarczyków, po czym odegrał do Siergieja Siemaka, któremu zabrakło szczęścia. Po kolejnej akcji Kryljów kapitalną okazję na objęcie prowadzenia zmarnowali mistrzowie. Sam na sam z Eduardem Lobosem wyszedł Gokdeniz Karadeniz. Turek zdecydował się na podanie do tyłu do Siemaka. Kapitan Rubinu, zamiast strzelać do pustej bramki, odegrał do Bucharowa, który został zablokowany. Gracze Kryljów nieco zlekceważyli to ostrzeżenie, co się na nich zemściło. Chrisian Noboa zauważył w polu karnym Karadeniza. Turek znowu wyszedł na sam z golkiperem, oddając futbolówkę Siemakowi. Tym razem kapitan Sbornej się nie pomylił i Rubin wyszedł na prowadzenie. Taki stan rzeczy utrzymał się tylko przez 11 minut. Do dośrodkowania Aleksandra Biełozorowa dopadł Koller i zdobywając swoją piątą bramkę w sezonie, wyrównał stan meczu. Parę minut później mogło być 2:1 dla gospodarzy, ale w zamieszaniu w „szesnastce” Rubinu piłka ostatecznie trafiła do Ryżykowa. Do przerwy utrzymał się remis.

180 sekund po wznowieniu gry niewiele brakowało, a to Rubin zdobyłby drugiego gola. Bucharow zwiódł Romana Szyszkina, ale jego lekki strzał z łatwością wyłapał Lobos. W 52. minucie futbolówka zatrzepotała w siatce Ryżykowa. Po jego nieporozumieniu z Laszą Salukwadze piłka wylądowała na nodze jednego z rywali, który oddał strzał. Uderzenie to zablokował obrońca przyjezdnych. Do siatki trafił Biełozorow, ale w momencie pierwszego strzału był na spalonym i sędzia gola nie uznał. Chwilę potem Karadeniz ponownie wychodził na sam na sam z Lobosem, ale udaną interwencją popisał się Jiri Jarosik. Po 62 minutach gry Biełozorow sfaulował w pobliżu pola karnego Bucharowa. Piłka po strzale Noboy odbiła się od jednego z obrońców miejscowych, trafiła do znajdującego się przed Lobosem Bucharowa, a ten nie dał szans zdezorientowanemu Chilijczykowi. Leonid Słucki postanowił wzmocnić atak, wprowadzając Jewgienija Sawina za Władysława Kulika. Zmiennik miał swoją szansę na pokonanie Ryżykowa, ale uderzył zbyt słabo. Gdy kolejne dośrodkowanie Leiltona do Kollera padło łupem golkipera z Kazania, Lobos ponownie okazał się lepszy w sytuacji sam na sam od przeciwnika. Tym razem wygrał Jewgienijem Baliajkinem. Pomimo starań gospodarzy, wynik nie uległ zmianie i Rubin pokonał Krylja 2:1. Kazańczycy zapewnili sobie kolejny tydzień na fotelu lidera, a samarczycy punktów muszą szukać w starciu ze Spartakiem Moskwa.

Sensacyjnie zakończyła się potyczka w Permie. Amkara przed meczem z Dynamem skazywano na pożarcie. Przed tym starciem kibice zadawali sobie pytanie nie czy, ale ile zwyciężą „Biało-niebiescy”. Podopieczni Dimitara Dimitrowa jednak bardzo miło zaskoczyli swoich sympatyków. Już w szóstej minucie Gieorgi Piejew podał w „szesnastkę” Władimira Gabułowa na tyle precyzyjnie, że Nikołaj Żyljajew nie miał żadnych problemów z umieszczeniem piłki w siatce trzeciego golkipera Sbornej. 300 sekund później moskwianie przeżyli szok. Niepewność bramkarza ze stolicy wykorzystał Dmitrij Biełorukow i podwyższył na 2:0. Przyjezdni starali się odpowiedzieć, ale podanie kierowane do Aleksandra Kokorina z łatwością przejął Siergiej Narubin. W 24. minucie skompromitował się Gabułow. Przepuszczając łatwy strzał Griszyna, umożliwił odskoczenie Amkarowi na trzy gole. Podopieczni Andrieja Kobieliewa starali się, jak mogli, ale na drodze stawała im szczelna defensywa permian z bramkarzem Narubinem na czele. Pod koniec pierwszej połowy goście wyraźnie przycisnęli, jednak Kokorin, Aleksandr Kierżakow i Dmitrij Kombarow nie dali rady pokonać golkipera rywali.

W drugiej połowie tempo gry siadło. Dynamo próbowało się odegrać, ale Dimitar Dimitrow tego dnia ustawił zasieki obronne wyjątkowo szczelnie. „Biało-niebiescy” nie dość, że nie potrafili stworzyć większego niebezpieczeństwa w polu karnym przeciwników, to jeszcze sami pozwalali im na zawiązanie groźnej akcji. W tej części meczu Gabułow spisywał się znacznie lepiej, będąc pewniejszym punktem swojej drużyny. Jednak jego koledzy w ataku nie mieli zbyt wiele do powiedzenia. W 67. minucie nadzieję na dobry rezultat przywrócił strzał z dystansu Denisa Kołodina, dający pięknego gola. 240 sekund później Iwan Czierienczikow wybił piłkę zmierzającą do siatki po uderzeniu Kokorina. Goście przycisnęli, ale z ich ataków jednak nic nie wynikało. W końców Amkar został wręcz zamknięty w swoim polu karnym. Szanse na pokonanie Narubina mieli Dmitrij Kombarow i Dmitrij Chochłow. W doliczonym czasie gry w „szesnastce” permian upadł Kierżakow, ale sędzia nie odgwizdał przewinienia. Amkar sensacyjnie pokonał Dynamo 3:1 i oddalił od siebie na jakiś czas widmo spadku. „Biało-niebiescy” wciąż tracą dystans do czołówki. Jeżeli za tydzień nie pokonają u siebie Spartaka Nalczik, ich sytuacja w tabeli może być naprawdę ciężka.

W pozostałych meczach Terek niespodziewanie zremisował u siebie z CSKA 1:1, a Rostów przegrał u siebie ze Spartakiem 0:1.

Komentarze
~fcmoscow (gość) - 14 lat temu

Na sam pierw jestem zaskoczony, tytułem" Wielki
Amkar". Zwycięstwo Amkaru było do przewidzenia. W
końcu na syberii gra się ciężko, a Dynamie zdarzały
się słabsze mecze. No mecz już był ustawiony po 25
minutach 3-0 to już strata nie do odrobienia.
Niestety znów wygrał rubin kazań. Liczyłem że na
Mettalurgu w Samarze straci punkty, niestety rubin
odniósł kolejną "pobede" i powiększył przewagę nad
FK Moskwa do 4 pkt. Wreszczcie o mistrzostwo walczył
będzie Spartak Moskwa. Wreszcie ponieważ po
poprzednim fatalnym sezonie Spartak potrafi
regularnie wygrywać. Choć początek sezonu tego nie
zapowiadał ledwie 1 pkt w 2 meczach.Spartak to obok
FK Moskwa moja ulubiona drużyna z Rosji i bardzo się
cieszę że będzie walczyć o największe laury w tym
sezonie. Szansą Spartaka jak i FK w tym sezonie mogą
być potknięcia CSKA i Zenitu. Przewiduję że rubin
kazań też niedługo straci formę. Niebawem wielki mecz
CSKA-Spartak (15 kolejka). Jak tu wygra Spartak to
zaryzykuję stwierdzenie że "miaso" nie będą niżej
na koniec niż 2 miejsce. CSKA, Zenit rozczarowują
choć początek CSKA z Zico był niezwykle udany.
(Superpuchar, i Puchar Rosji) teraz widać że
wyprzedaż kolejnych klasowych graczy będzie miał
wpływ na grę zespołu. To samo Zenit zamiast się
zmacniać to sprzedaje na lewo na prawo a klasowych
wzmocnień brakuje. Spartak i FK Moskwa w obecnym
sezonie mogą naprawdę sporo namieszać. Jestem
przekonany na 100% że mistrzem na pewno NIE będzie
rubin kazań i to gwarantuje. Jutro trzymam kciuki za
moje FK w meczu z Zenitem. Zadowolony będę z remisu
choć nieukrywam że "Obywatele" mogą się pokusić o 3
punkty. FK Moskwa trenuje znakomity trener Miodrag
Bozovic, i napewno coś wymyślił na jutrzejsze
spotkanie. Ba chodzą pogłoski że od nowego sezonu
trenerem Zenitu będzie własnie Miodrag Bozovic.Jest
to genialny trener i nie sądze aby FK Moskwa
zaczymało go na dłużej niż 2 sezony. Oby 13 kolejka
nie okazała się pechowa dla "Obywateli" i aby udało
się wywieść jakieś punkty z St. Petersburga. FK jest
w dobrej formię i udowodni wszystkim niedowiarką że
nie mniej zasługują na tytuł mistrza niż np. rubin
czy CSKA. Bперёд
ФК
Москва!!!!

Odpowiedz
~Karollo11 (gość) - 14 lat temu

a ja mysle że tytuł roztrzygną ostatnie kolejki:P
Oglądałem mecz Rubinu i muszę powiedzieć że wygrali
dość szczęśliwie ale zwycięzców się nie sądzi,
oglądając jak grają Siemak Sibaya i Noboa myśle ze
Muraśowi cięzko bedzie sie przebic do podstawowej 11.
A co do jutrzejszego meczu to ja sadze że jednak FK
moze liczyć co najwyżej na remis chociaż ja sądze że
Zenit wygra bo musi jeśli chce się włączyć do walki o
Mistrzostwo!!!

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze