Rosja: Pewna wygrana Rubinu


W sobotę wreszcie wystartowała rosyjska Premier Liga. Kibice w największym kraju świata, którzy z niecierpliwością czekali na początek sezonu, trochę się zawiedli. Piłkarze nie postarali się za bardzo i zdobyli zaledwie sześć goli. W pierwszych w tych rozgrywkach derbach Moskwy lepsze okazało się Dynamo. Nie zawiódł Rubin Kazań, pewnie pokonując Kubania Krasnodar.


Udostępnij na Udostępnij na


Zdecydowanym faworytem potyczki z beniaminkiem z Krasnodaru byli aktualni mistrzowie Rosji. Za nimi przemawiało praktycznie wszystko, zwłaszcza bardzo silna kadra wzmocniona zimowymi transferami. Kurban Bierdyjew nie ukrywał, że interesują go tylko trzy oczka. Dlatego wysłał do walki wszystko, co miał najlepszego w ataku. W pierwszym składzie postawił wyjątkowo na dwóch napastników – Bucharowa i Adamowa, których z drugiej linii wspierali bardzo ofensywnie ustawieni Siemak, Rebrow i Bystrow. Mecz od samego początku toczył się pod dyktando czempionów. Rubin praktycznie nie schodził z połowy Kubania, prowadząc intensywny ostrzał bramki Bogdana Kariukina. W pierwszym kwadransie gry gospodarze utrzymali się przy piłce przez 89% czasu. Gol dla kazańczyków był tylko kwestią czasu. Objęli oni prowadzenie po 25 minutach, kiedy po podaniu Bystrowa do siatki trafił Aleksandr Bucharow, mimo opieki dwóch obrońców. 420 sekund później zdobywca bramki wcielił się w rolę podającego. Skupił na sobie uwagę dwóch defensorów, po czym wyłożył futbolówkę Siemakowi. Ten, pomimo rozpaczliwej interwencji Kariukina, podwyższył na 2:0. Kubań nie miał nic do powiedzenia. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie.

W drugiej połowie obraz gry zasadniczo się nie zmienił. Miejscowi atakowali, a przyjezdnych nie było stać na nic więcej poza obroną. Po 600 sekundach od rozpoczęcia tej części meczu stało się jasne, że Rubin tego dnia nie przegra. Piotr Bystrow, który wygryzł ze składu Gokdeniza Karadeniza, dostrzegł w polu karnym wychodzącego na pozycję Bucharowa i tak mu podał, że ten tylko dopełnił formalności i podwyższył na 3:0. Siergiej Owczinnikow próbował reagować zmianami. Nic one jednak nie dały. Pomimo wprowadzenia na boiska dodatkowego napastnika, Siergiej Ryżykow zachował czyste konto. Rubin pokonał Kubania Krasnodar 3:0 i dał do zrozumienia całej rosyjskiej czołówce, że zamierza zrobić wszystko, by obronić tytuł. Na odpowiedź ze strony Spartaka, CSKA i Zenitu musimy jednak zaczekać do jutra, kiedy „Wojskowi” zamierzą się z Saturnem, a „Miaso” i zdobywcy Pucharu UEFA 2008 ze sobą nawzajem.

W pierwszej kolejce od razu doszło do starcia między dwiema drużynami ze stolicy Rosji. Naprzeciw siebie stanęły jedenastki Dynama i FK. Za faworytów należało uznać podopiecznych Andrieja Kobieliewa. „Biało-niebiescy” przystępowali do tej potyczki z pozycji brązowych medalistów poprzednich rozgrywek. Jednak bilans bezpośrednich konfrontacji z rywalami zza miedzy przemawiał wybitnie na ich niekorzyść. Dotychczas pokonali oni „Obywateli” tylko raz. W mecz lepiej weszli gospodarze. Już w 5′ Leandro Fernandez skierował piłkę do siatki Jurija Żewnowa, ale sędzia odgwizdał spalonego. Goście poważniej odpowiedzieli po ponad dziesięciu minutach, kiedy Władimir Gabułow obronił strzał Martina Jakubki. Z czasem wyraźną przewagę osiągnęli miejscowi, którzy coraz częściej gościli w szesnastce FK. Jednak wszelkie próby uderzeń z ich strony okazywały się niecelne lub blokowali je obrońcy. Najbliżej szczęścia był Kierżakow, ale uczynił to tak lekko, że Żewnow nie miał żadnych problemów ze złapaniem piłki. Do przerwy utrzymał się wynik bezbramkowy.

W pierwszych chwilach drugiej części spotkania powinno być 1:0 dla gości. Świetnym refleksem przy strzale Samiedowa popisał się jednak Gabułow. Chwilę później próbował Cesnauskis, ale został zablokowany. Dynamo popełniało sporo błędów, czego nie mogli wykorzystać zawodnicy, których po raz pierwszy w oficjalnym starciu poprowadził nowy trener, Miodrag Bożović. Gospodarze szybko się jednak otrząsnęli i gra się wyrównała. W ich drużynie największą aktywnością wykazywali się bracia Kombarowowie. Im bliżej końca meczu, tym bardziej rysowała się przewaga „Biało-niebieskich”, którzy starali się jak mogli, by zdobyć pierwsze trzy punkty. Żewnow pozostawał jednak niepokonany. W doliczonym czasie gry Dmitrij Kombarow dośrodkował w pole karne wprost na głowę Aleksandra Kierżakowa. Ten nie mógł tego zmarnować i piłka zatrzepotała w siatce białoruskiego golkipera FK. Chwilę później sędzia zakończył mecz i z pierwszego zwycięstwa cieszyli się gracze Dynama.

W pozostałych dzisiejszych starciach Amkar Perm zremisował 0:0 z beniaminkiem z Rostowa, a Lokomotiw podzielił się z punktami z Chimkami, również remisując, ale 1:1.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze