Rosja: Blamaż CSKA


W niedzielę zakończyła się druga seria spotkań rosyjskiej Premier Ligi. W ostatnim meczu wicemistrz kraju i jeden z głównych kandydatów do mistrzostwa, CSKA Moskwa, zmierzył się na Łużnikach z Tomem Tomsk. Po ostatnim gwizdku sensacyjny wynik stał się faktem. „Wojskowi” to starcie przegrali.


Udostępnij na Udostępnij na

Zdecydowanym faworytem konfrontacji w stolicy Rosji byli podopieczni Zico. Za moskwianami przemawiało dosłownie wszystko – silniejsza kadra, doświadczenie zdobyte na boiskach krajowych i międzynarodowych boiskach, dłuższa ławka rezerwowych i prezentowana wyższa forma. Dodatkowo miejscowi na pewno chcieli powetować sobie przedwczesne odpadnięcie z rozgrywek o Puchar UEFA, w których byli stawiani w gronie głównych kandydatów do zgarnięcia tego trofeum. Piłkarzy z Tomska skazywano na pożarcie.

Przed pierwszym gwizdkiem nie zadawano sobie pytania, czy Tom przegra, ale z bagażem ilu bramek wróci do domu. Tymczasem już na samym początku zgromadzeni na stadionie kibice byli świadkami olbrzymiej sensacji. Już pierwsza akcja gości przyniosła im bramkę, którą zdobył reprezentant Macedonii – Goran Maznov. Miejscowi starali się jak najszybciej odrobić straty. W pierwszym kwadransie gry najbliżej szczęścia był Ałan Dzagojew, ale jego uderzenie ze sporym wysiłkiem wybronił Siergiej Pariejko. Po tym w sytuacji sam na sam z Igorem Akinfiejewem znalazł się Norbert Nemeth, ale Węgier przegrał pojedynek z golkiperem Sbornej. CSKA często atakował, chwilami nie wychodząc z pobliża pola karnego Tomu. Jednak najaktywniejszy w zespole gospodarzy Jurij Żyrkow nie mógł znaleźć sposobu na trafienie do siatki Pariejki.W akcje ofensywne włączał się nawet obrońca Gieorgij Szcziennikow, ale bez korzystnego skutku. Pierwsza połowa zakończyła się sensacyjnym prowadzeniem tomszczan 1:0.

Po przerwie obraz gry zasadniczo się nie zmienił. To gracze CSKA atakowali, mieli przewagę, próbowali strzałów, szukali drogi do bramki Pariejki. Jednak ich akcjom zawsze czegoś brakowało. Gdy zbliżali się do pola karnego, stawali się coraz bardziej niedokładni, przez co wysiłek całej drużyny szedł na marne. W 53. minucie świetną sytuację wypracował Żyrkow, który podał do Daniela Carvalho. Ten odegrał w środek „szesnastki” Tomu, ale nadbiegający partner został zablokowany. W odpowiedzi ponownie sam na sam z Akinfiejewem znalazł się Nemet, ale i tym razem bramkarz CSKA okazał się lepszy. Zico próbował reagować zmianami, wpuścił na boisko Tomasa Necida za Jewgienija Ałdonina. Jednak cenne minuty mijały, a wynik pozostawał ten sam. Na kwadrans przed końcem Carvalho znalazł w polu karnym Necida, ale ten także został zablokowany. Pod koniec meczu ataki „Wojskowych” stały się coraz bardziej rozpaczliwe. Goście bronili się całym zespołem. Przyniosło to efekt i sensacyjny wynik stał się faktem. Tom Tomsk pokonał CSKA Moskwa 1:0 i wraca do domu z tarczą. Wicemistrzowie Rosji stracili trzy oczka w bardzo głupi sposób i teraz muszą szukać punktów w konfrontacji z czwartą ekipą ubiegłorocznego sezonu, Amkarem Perm. W trzeciej kolejce Tom zmierzy się u siebie z Zenitem Sankt Petersburg.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze