Roma zremisowała z Udinese


Udinese zremisowało z Romą 1:1, ale ten wynik nie zadowala żadnej ze stron. Obie ekipy chciały zwycięstwa, ponieważ cały czas walczą o europejskie puchary. Bliżsi tego byli rzymianie, którzy grali w przewadze, lecz Lamela i Osvaldo byli nieskuteczni.


Udostępnij na Udostępnij na

W pierwszym hicie kolejki Udinese podejmowało na swoim stadionie Romę. Obydwu drużynom bardzo zależało na zwycięstwie, ponieważ cały czas jeszcze walczą o europejskie puchary. Miejscowi tracili jedynie siedem oczek do piątego Lazio, natomiast ich rywale jeszcze mniej. Po zmianie trenera rzymianie wyraźnie odżyli. Odnosząc trzy wygrane z rzędu, w tym z Juventusem, zbliżyli się do czołówki i zdaje się, że są jeszcze w stanie powalczyć o grę w Lidze Mistrzów.

Di Natale nie strzelił dziś gola
Di Natale nie strzelił dziś gola (fot. Talksport.co.uk)

Zdecydowanie lepiej zaczęli starcie gospodarze, którzy już w 5. minucie stworzyli sobie groźną sytuację. Goście jednak szybko zaczęli się odgryzać i mieli naprawdę świetną okazję, żeby wyjść na prowadzenie. Najpierw Totti był bliski strzelenia gola, ale dopiero w 20. minucie ta sztuka się udała. Po koronkowej akcji całego zespołu, perfekcyjnej centrze Marquinho i przedłużeniu jej przez Florenziego Erik Lamela przymierzył celnie obok golkipera. Kibice gospodarzy byli zszokowani podobnie jak ich ulubieńcy, a Roma złapała dobry rytm. Rzymianie mogli od razu podwyższyć wynik spotkania, ale Perotta nie opanował futbolówki. Niespodziewanie Udine nie było w stanie się podnieść, było przygniecione. Swoich jedynych szans szukało po stałych fragmentach. W 33. minucie Muriel mógł wyrównać stan meczu, ale uderzył niecelnie. 180 sekund później po niekonwencjonalnie rozegranym rzucie wolnym z daleka strzelał Badu, lecz był daleki od trafienia do celu. Wówczas goście oddali inicjatywę i pozwolili gospodarzom na atak pozycyjny. Jednak z tej przewagi zupełnie nic nie wynikło do końca pierwszej połowy. Próbowali Di Natale, Muriel i Basta, ale piłka nie chciała wpaść do bramki. Dlatego też Guidollin w przerwie musiał wymyślić, w jaki sposób odmienić oblicze swojej ekipy. Na pewno przydałyby się jakieś zmiany, ponieważ system z trzema obrońcami zupełnie się nie sprawdzał.

Żadnych korekt w składzie nie oglądaliśmy i dalej Roma rządziła w Udinese. W 48. minucie Florenzi przeprowadził fantastyczną szarżę indywidualną – przebiegł z piłką ponad 30 metrów – lecz jego uderzenie było zbyt lekkie. Dwie minuty później widzieliśmy już akcję pod bramką gości. Domizzi wpadł na pełnej prędkości w pole karne i wydawało się, że był faulowany. Kibice podnieśli się ze swoich miejsc, wykrzykując w kierunku sędziego niecenzuralne słowa, ale arbiter nie zmienił decyzji. Przewinienia nie było i rzymianie kontynuowali grę. Chwilę później sami byli blisko podwyższenia. Lewym skrzydłem przedarł się Silva, perfekcyjnie dograł piłkę na głowę Lamela, ale ten nie potrafił celnie przymierzyć. To, co się nie udało Romie, powiodło się gospodarzom. W 62. minucie Muriel, który próbował już wcześniej parę razy, wyrównał stan meczu. Znakomicie poradził sobie w polu karnym, minął jednego defensora, a następnie zmieścił futbolówkę między nogami bramkarza. 1:1 i mecz zaczął się na nowo.

Niespodziewanie najgorszą postacią spotkania był sędzia. Podejmował często błędne decyzje i wydaje się, że nieco wypaczył wynik starcia, nie dyktując dwóch ewidentnych karnych. Czerwona kartka dla Heurtaux także pozostanie w kwestii dyskusji. Akcja toczyła się bowiem na połowie rywala, a Lamela trochę udawał. Bardzo dobrze w obliczu niekorzystnej sytuacji zareagował natomiast Francesco Guidollin. Szybko zdjął z placu Muriela i wpuścił za niego kolejnego obrońcę. Na boisku został z kolei Di Natale, weteran potrafiący strzelić gola z każdej sytuacji. Roma od razu wykorzystała grę w przewadze i mogła odzyskać prowadzenie. Jednak znów nie popisał się sędzia, który nie dał gościom karnego. W 80. minucie nie mógł już nie zauważyć ewidentnego faulu gracza gospodarzy i rzymianie dostali rzut wolny. Do strzału z okolic 20. metra przymierzał się Lamela. Jego uderzenie było mocne i minęło mur, ale golkiper był na swoim miejscu. To Roma dalej kontrolowała przebieg meczu. To ona stwarzała sobie okazje do podwyższenia wyniku. To ona była bliższa zwycięstwa w tym spotkaniu. W 90. minucie najlepszą okazję do tego zmarnował Osvaldo, który wszedł za Tottiego. Już w doliczonym czasie gry próbował Lamela, ale on także nie znalazł drogi do siatki.

Wynik meczu pozostał więc remisowy. Jednak nie zadowala to żadnej z drużyn, gdyż cały czas walczą one o europejskie puchary. Roma była naprawdę blisko przechylenia szali na swoją korzyść, lecz Brkić wykazał się wielkim kunsztem i ocalił dla swojej ekipy jedno oczko.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze