Dokładnie 23 lata temu w wypadku samochodowym na autostradzie na północ od Miramar Road zginął jeden z najwybitniejszych, o ile nie najwybitniejszy polski piłkarz – Kazimierz Deyna.
Deyna to nietuzinkowa postać w polskim futbolu. Był gwiazdą Legii Warszawa, Manchesteru City i przede wszystkim wspaniałym rozgrywającym i liderem reprezentacji Polski w jej złotych latach. Jest jednym z bardzo niewielu polskich zawodników, którzy za granicami naszej ojczyzny cieszą się takim szacunkiem. „Kaka” został uznany m.in. trzecim piłkarzem na świecie w 1974 roku, trzy razy dziennikarze „France Football” umieścili go w szóstce najlepszych graczy w Europie, znalazł się także w 50-tce najlepszych zagranicznych piłkarzy w historii Premier League oraz w 50-tce najwybitniejszych zawodników Manchesteru City, wyprzedzając w tym zestawieniu m.in. Robinho.
Deyna wspaniale dyrygował grą warszawskiej Legii, prowadząc ją do wielkich osiągnięć. „Kaka” tak fantastycznie dowodził „Wojskowymi”, iż w 1970 roku dotarli do półfinału Pucharu Europy. Z Legią również niepodzielnie rządził na krajowym podwórku, zdobywając dwukrotnie mistrzostwo i raz Puchar Polski.
W 2012 roku prochy Deyny zostały sprowadzone do Polski i złożone na Powązkach. Legia w hołdzie dla swojego wybitnego piłkarza postawiła jego pomnik przed stadionem oraz nazwała trybunę wschodnią stadionu przy Łazienkowskiej jego imieniem.