Reprezentanci Polski pod lupą


Jak polscy kadrowicze spisywali się w tym sezonie?

9 maja 2022 Reprezentanci Polski pod lupą
Rafał Rusek / PressFocus

Sezon w klubowej piłce jest już na finiszu, a to znak, że czas przyjrzeć się sytuacji, w jakiej znajdują się zawodnicy z szansami na powołanie do reprezentacji Polski. Wielkimi krokami zbliża się Liga Narodów, która będzie ostatnim poważnym sprawdzianem dla kadry przed nadchodzącym mundialem w Katarze. Czerwcowe spotkania są znakomitą okazją na dopracowanie ostatnich szczegółów i w dużym stopniu przybliżą ostateczny kształt drużyny narodowej. Jak radzili sobie polscy zawodnicy? Kto zyskał, a kto stracił? I kto dostanie szansę, aby zabłysnąć? Na te pytania postaramy się znaleźć odpowiedź w poniższym tekście.


Udostępnij na Udostępnij na

Długi i dla wielu pracowity sezon już dobiega końca. Końcówka rozgrywek klubowych to najwyższy czas na podsumowanie całorocznej kampanii i zwrócenie uwagi na występy poszczególnych zawodników. Takie analizy konieczne są zwłaszcza w kontekście późniejszych powołań do reprezentacji Polski, która swoje mecze widzi już na horyzoncie. Dla dużej części zawodników był to naprawdę udany rok i znaczna część z nich powinna odgrywać coraz ważniejsze role w nadchodzących spotkaniach drużyny narodowej.

Bramkarze

Na pozycji golkipera od lat mamy kłopot bogactwa. W XXI wieku między słupkami reprezentacji stało wielu znakomitych fachowców. Jerzy Dudek, Artur Boruc, Łukasz Fabiański bądź Wojciech Szczęsny to bramkarze ze światowego topu. Szczęsny nadal liczy się w walce o miejsce w zespole, lecz w ostatnim czasie jego pozycja nie jest już tak pewna jak jeszcze do niedawna. Po piętach depczą mu chociażby Kamil Grabara czy Łukasz Skorupski, którzy rozgrywają swoje najlepsze sezony w dotychczasowej karierze, a rola rezerwowego może nie być dla nich satysfakcjonująca – będą walczyć.

PressFocus

W obecnej chwili numerem jeden wydaje się być zawodnik Juventusu, który rozgrywa kolejny sezon, będąc podstawowym piłkarzem swojej drużyny. Z włoskim zespołem nadal walczy o miejsce w Top 3 Serie A, a z Ligą Mistrzów pożegnał się na etapie 1/8 finału, gdzie wraz z kolegami uległ Villarrealowi. By jego pozycja w reprezentacji nie była zagrożona, Szczęsny musi się wspiąć na wyżyny swoich możliwości, aby nadal być kluczowym graczem.

Kamil Grabara to chyba najszybciej rozwijający się zawodnik kadry Michniewicza. Jeszcze do niedawna był zaledwie głębokim rezerwowym w Liverpoolu, a dzisiaj to najlepszy bramkarz ligi duńskiej, notujący regularnie wyśmienite występy. Z FC Kopenhaga walczy o mistrzowską koronę, a ewentualny sukces będzie zdecydowanie dużą jego zasługą. W świetle tak kapitalnej postawy powstaje pytanie, czy skandynawska liga nie staje się za ciasna dla Grabary? Coraz częściej pojawiają się głosy o możliwym transferze, a najbardziej zainteresowane mają być kluby z niemieckiej Bundesligi.

Innym graczem zaliczającym świetny sezon jest Łukasz Skorupski. Bologna okazała się być dla niego dobrym kierunkiem i teraz w wieku 31 lat przeżywa swój najlepszy okres w karierze. Jako zawodnik średniaka Serie A znajduje się wśród bramkarzy z największą liczbą czystych kont, co bez wątpienia jest dużym wyczynem. Jego znakomita dyspozycja raczej nie poskutkuje transferem, ale prezentując tak dobrą formę, może być konkurencją dla innych zawodników.

Wśród pozostałych graczy walczących o miejsce w kadrze znajdują się Bartłomiej Drągowski, Rafał Gikiewicz, Radosław Majecki oraz Gabriel Slonina. W ich przypadku problemem jest nieregularna gra w klubach lub wiek, który w przypadku Gikiewicza wydaje się już być zbyt zaawansowany, a w sytuacji Sloniny jest on jeszcze zbyt młody, aby móc myśleć o grze w kadrze. Sprawa Gabriela jest również skomplikowana z powodów narodowościowych. Sam piłkarz urodził się w Stanach Zjednoczonych, lecz jego rodzina pochodzi z Polski, a młody zawodnik Chicago Fire jeszcze nie zdecydował, w której drużynie chce występować.

Obrońcy

Formacja obronna od dawna pozostaje bolączką reprezentacji Polski. Oczywiście tacy zawodnicy jak Kamil Glik czy Jan Bednarek to solidni gracze na europejskim rynku, ale to za mało, aby stworzyć solidną defensywę. Największy ból głowy polscy selekcjonerzy od lat mają w przypadku obsady lewej strony bloku obrony. Przez długi czas przewijali się na tej pozycji piłkarze bardzo przeciętni, a nawet słabi. Światełkiem w tunelu może być Nicola Zalewski, który na dobre wbił się do podstawowego składu AS Roma, a pod okiem Jose Mourinho z meczu na mecz zalicza wyraźny progres.

Od momentu przejścia na formację z trzema stoperami to właśnie ta pozycja jest kluczowa dla całej gry defensywnej. Znajdziemy tu kilka opcji, lepiej bądź gorzej sprawdzonych, ale od dawna najważniejszymi postaciami są Kamil Glik oraz Jan Bednarek. Bez tej dwójki trudno sobie wyobrazić obronę reprezentacji Polski.

Glik obecnie przechodzi duży regres formy. Co prawda jest ważnym graczem Benevento, z którym zajął miejsce w środku tabeli Serie B, lecz to nadal jest za mało, aby mówić o czołowym obrońcy. Od początku kwietnia boryka się z kontuzją, ale jego obecność na najbliższym zgrupowaniu jest raczej niezagrożona. Najczęściej w międzynarodowych konfrontacjach towarzyszy mu Jan Bednarek. W jego przypadku obserwujemy bardzo udaną kampanię. Z drużyną Southampton nadal walczy o miejsce w połowie tabeli, jednocześnie będąc głównym elementem defensywy „Świętych”. Tak solidna postawa przekłada się na zainteresowanie innych klubów. Obecnie coraz więcej mówi się o ewentualnych przenosinach Bednarka do Neapolu, gdzie miałby stworzyć parę defensorów z Kalidou Koulibalym.

Piotr Matusewicz / PressFocus

Wybór trzeciego stopera jest dużo bardziej skomplikowany. Wielu zawodników prezentuje zbliżony poziom, a niektórzy dopiero co powrócili po kontuzji lub nadal trwa okres ich rekonwalescencji. Z ekstraklasy najbliżej powołania są Mateusz Wieteska i Bartosz Salamon. Pierwszy z nich mimo nie najgorszych występów nadal nie przekonuje swoją postawą, a forma Legii zdecydowanie mu w tym nie pomaga. W drugim przypadku przeszkodą pozostaje kontuzja, której Salamon nabawił się na ostatnim zgrupowaniu.

Wśród opcji zagranicznych cały czas w orbicie zainteresowań pozostają Michał Helik, Paweł Dawidowicz, Sebastian Walukiewicz i Kamil Piątkowski. W tym przypadku wszyscy oprócz Helika mogą narzekać na liczbę minut spędzonych na boisku. Dawidowicz dopiero powraca po półrocznej absencji i jego dyspozycja jest niepewna. Walukiewicz od niedawna zaczął grać, lecz nadal jest tego bardzo mało. Sytuacja Piątkowskiego ma się podobnie. Nie jest ważnym elementem drużyny z Salzburga, lecz do swojego CV może dopisać mistrzowski tytuł.

Wątek wahadłowych nadal nie jest rozwiązany. Na prawej stronie mamy Matty’ego Casha i Bartosza Bereszyńskiego, którzy są już w kadrze sprawdzeni i gwarantują solidny poziom. Również w swoich klubach notują przyzwoite występy. Cash przeżywa złoty okres w barwach Aston Villi, gdzie jest jedną z najważniejszych postaci. Bereszyński od lat przyzwoicie spisuje się w Sampdorii. Środek tabeli i stabilizacja formy są najlepszymi określeniami dla postawy jego klubu i samego zawodnika. W odwodzie na tej pozycji pozostają Tomasz Kędziora i Robert Gumny, który fajnie rozwija się w Augsburgu.

Nasz największy problem po drugiej stronie boiska wkrótce może zostać rozwiązany. Nicola Zalewski znakomicie prezentuje się w drugiej części sezonu. Pod okiem Jose Mourinho ewoluował i stał się ważnym elementem układanki portugalskiego szkoleniowca. Jeżeli przełoży formę klubową na występy w reprezentacji, to nasz kłopot może zniknąć. Jego głównymi konkurentami będą Maciej Rybus i Tymoteusz Puchacz. Nie powinni być jednak dużym zagrożeniem, ponieważ zarówno Rybus, jak i Puchacz nie rozgrywają wybitnych sezonów, a ich sytuacje w klubach pozostają niejasne.

Pomocnicy

Środkowa linia boiska jest dla nas słodko-gorzka. Posiadamy kilku piłkarzy dysponujących wysokimi umiejętnościami, a także uznanym nazwiskiem w europejskiej piłce, lecz niektóre pozycje wymagają poprawy. Nadzieję na lepsze jutro dają młodzi, utalentowani zawodnicy, których jak najszybciej należy przetestować w barwach narodowych.

Wśród defensywnie usposobionych graczy od lat podstawą kadry pozostaje Grzegorz Krychowiak. Jest on jednak podstawą głównie na papierze, ponieważ poziom jego gry od dawna zawodzi. Krychowiak po odejściu z Lokomotivu trafił do Grecji. W tamtejszym AEK-u Ateny jego postawa jest bardzo ambiwalentna i po słabym wejściu w zespół z czasem się rozkręcił. Przyszłość Polaka jest wielką niewiadomą. Od początku mówiło się o tym, że Grzegorz idzie tam tylko na pół roku i po zakończeniu rozgrywek będzie chciał zmienić klub. Grecy jednak szykują ofertę przedłużenia kontraktu, która może być jedną z tych nie do odrzucenia.

Konkurencja w reprezentacji Polski na tej pozycji jest duża. Poza Krychowiakiem o miejsce w kadrze walczą również Krystian Bielik, Szymon Żurkowski i Jakub Moder, a w lidze włoskiej coraz szybszy rozwój zalicza Jakub Kiwior. Obecnie klarowna jest sytuacja Jakuba Modera, który na skutek poważnej kontuzji będzie pauzował co najmniej do września. Bielik po powrocie imponuje swoją grą, dzięki której powinien zmienić klub już w najbliższym oknie transferowym. Jego zespół spadł na trzeci poziom rozgrywek w Anglii, a to zdecydowanie za mało dla piłkarza z ambicjami Krystiana. Szymon Żurkowski i Jakub Kiwior są podstawowymi zawodnikami w swoich drużynach. Żurkowski jest czołowym strzelcem Empoli, a Kiwior to ulubieniec Thiago Motty, który konsekwentnie stawia na niego w Spezii.

Boki pomocy w dalszym ciągu pozostają problematyczne. Przemysław Frankowski miewa lepsze i gorsze momenty we francuskim Lens. Zdobył kilka goli, zaliczył kilka asyst. Nie ma tragedii, ale może być lepiej. Przemysław Płacheta spadł z ekipą Norwich z Premier League, a na dodatek w zasadzie w ogóle nie wybiega na murawę. Jeżeli myśli o wylocie do Kataru, jak najszybciej musi to zmienić. Trochę lepiej wygląda Konrad Michalak. W tureckim Konyasporze jest jednym z ważniejszych zawodników i w dalszym ciągu wraz z drużyną liczą się w walce o wicemistrzostwo kraju.

Z ekstraklasowych opcji nadal bliski powrotu do kadry jest Kamil Grosicki. Po przenosinach do Pogoni stał się jednym z najlepszych piłkarzy całej ligi i może być dobrą alternatywą dla trenera Michniewicza. Ciekawym kandydatem do powołania może być Jakub Kamiński. Młody skrzydłowy Lecha Poznań swoją dobrą grą zapracował na transfer do Wolfsburga, przez co warto dać mu szansę.

Za kreację gry odpowiadać mają Piotr Zieliński i Sebastian Szymański. Na obu tych graczy bardzo liczy obecny selekcjoner, co udowodnił w barażowym meczu ze Szwecją. Wtedy to właśnie na tej dwójce oparta została cała gra ofensywna. Zieliński po dość bezbarwnym sezonie jest bliski zmiany klubu. Głośno się mówi o zainteresowaniu ze strony Bayernu Monachium i Borussii Dortmund. Ewentualny transfer może otworzyć możliwości do wykonania kolejnego kroku w karierze, na który wszyscy czekamy. Szymański również jest chętny na zmianę otoczenia. Początkowo najbliżej mu było do Realu Sociedad, ale w ostatnim czasie media zaczęły informować o możliwym transferze do Sevilli. Liga hiszpańska wydaje się być idealnie skrojona pod Sebastiana i takie przenosiny mogą być znakomitym wyborem.

Napastnicy

Klasycznych „dziewiątek” w reprezentacji Polski nie brakuje. Oprócz najlepszego napastnika świata posiadamy również wielu innych skutecznych snajperów. Na tej pozycji mamy trochę zbliżoną sytuację do tej wśród bramkarzy. Duża liczba zawodników prezentuje wyrównany poziom i ich selekcja wymaga zwrócenia uwagi na najmniejsze szczegóły.

Paweł Andrachiewicz / PressFocus

Robert Lewandowski, czyli najlepszy napastnik świata, to oczywiście lider reprezentacji. W Bayernie zalicza kolejny wyśmienity sezon pod względem zdobyczy indywidualnych. Wszystko wskazuje na to, że siódmy raz zostanie królem strzelców Bundesligi, co jest wynikiem niesamowitym. Rozgrywki Ligi Mistrzów to srogie rozczarowanie dla niemieckiej drużyny. W ćwierćfinale niespodziewanie odpadli w dwumeczu z Villarrealem. Taki wynik zdecydowanie nie umożliwi Lewandowskiemu zdobycia upragnionej Złotej Piłki.

Wielkie ambicje, a także trudna sytuacja w klubie prowadzą do wielu plotek. Od kilku tygodni najgłośniejszym tematem w polskiej piłce są przenosiny Polaka do FC Barcelona. Czy faktycznie hiszpański klub jest zainteresowany sprowadzeniem Roberta czy to tylko zagrywka Piniego Zahaviego, dzięki której wynegocjuje lepsze warunki w Monachium? Teraz możemy jedynie spekulować, ale rozwiązanie tej zagadki jest już coraz bliższe.

Po przenosinach do Francji kariera Arkadiusza Milika toczy się bardzo nierównomiernie. W Olympique’u Marsylia miewa swoje dobre momenty, w których zaskakuje formą strzelecką, lecz sinusoida występów ciągle trwa i te lepsze przeplata gorszymi. Po ostatnim spotkaniu Ligi Konferencji wyciekła okropna informacja. Podobno polskiemu napastnikowi odnowiła się kontuzja i do końca sezonu może już się nie pojawić na murawie. Na razie nie jest to jeszcze potwierdzone i wszyscy mamy nadzieję, że dogłębne badania wykluczą uraz. Milik może być ważną postacią dla reprezentacji Polski, więc kontuzja będzie mu bardzo nie na rękę.

Polski rewolwerowiec z Florencji ostatnio zgasł. Krzysztof Piątek, bo o nim mowa, po piorunującym wejściu w drużynę Fiorentiny ostatnio zaliczył spadek formy. Od momentu kontuzji stracił miejsce w podstawowym składzie, a zastąpił go Arthur Cabral. Brazylijczyk także nie imponuje, lecz jest w bardziej uprzywilejowanej pozycji, ponieważ w przeciwieństwie do niego Piątek jest jedynie wypożyczony do włoskiego klubu. Kariera Polaka nadal stoi w miejscu i potrzebuje on wyraźnego bodźca, aby dalej się rozwijać.

W kontekście gry w kadrze rozpatrywani są jeszcze snajperzy z MLS. Z amerykańskiej ligi realnie brani pod uwagę mogą być Adam Buksa, Karol Świderski i Patryk Klimala. Buksa po niemrawym początku ustabilizował formę i ponownie popisuje się skutecznością. W kadrze udowodnił, że jest superzmiennikiem, a profilem gry nieco różni się od reszty, co będzie jego atutem.

Dla Świderskiego to pierwszy sezon za oceanem. Po przenosinach z Grecji całkiem nieźle odnalazł się w nowej drużynie. Jego liczby nie powalają, ale też nie wyglądają źle, a z czasem mogą ulec poprawie. On także nie raz popisywał się skutecznością w narodowych barwach i Czesław Michniewicz na pewno liczy na jego dobre występy. Patryk Klimala jeszcze do niedawna cały swój dorobek bramek i asyst uzyskał w pierwszych dwóch meczach. W ostatnim ligowym starciu dołożył dublet, a na trybunach obserwował go selekcjoner reprezentacji Polski. Taka autoprezentacja może go mocno przybliżyć do występów w kadrze.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze