Reprezentacja Niemiec – problemy z atakiem rywali Polaków


18 marca 2016 Reprezentacja Niemiec – problemy z atakiem rywali Polaków

Reprezentacja Niemiec ma dziś generację znakomitych bramkarzy na czele z Neuerem,  Ter Stegenem, Leno,  Trappem, Zielerem. Po drugiej stronie boiska, w ataku, sytuacja jest dużo gorsza. Zespół „Die Mannschaft” nie może pochwalić się takimi snajperami, jaki w przeszłości byli Gerd Mueller, Rudi Voeller, Juergen Klinsmann, czy Karl-Heinz Rummenigge.


Udostępnij na Udostępnij na

Z zestawieniem tej formacji mieli już problemy na wiele miesięcy przez mundialem w Brazylii. W ostatniej chwili ze składu na turniej wypadł Kevin Volland, a do Ameryki Południowej udał się Miroslav Klose. W pierwszych meczach późniejsi mistrzostwie świata grali jednak w ustawieniu z fałszywą dziewiątką, w drugiej do składu wskoczył urodzony w Opolu zawodnik rzymskiego Lazio. Klose na brazylijskich boiskach zapisał na koncie dwie bramki, został także, dzięki bramce z Brazylią w pamiętnym meczu półfinałowym, najlepszym strzelcem w historii światowego czempionatu. W glorii mistrza świata zakończył długą, bo ponad 13-letnią, przygodę z kadrą.

Oto wszystkie gole (łącznie 71) Miroslava Klose w barwach Niemiec

Joachim Loew zaczął szukać jego następcy. W pierwszym meczu po triumfie Argentyńczycy przyjechali do Dusseldorfu, by wziąć rewanż za przegrany finał. Selekcjoner postawił na Mario Gomeza, który kilka lat wcześniej zachwycał kibiców w Bundeslidze, a w 2011 roku został królem strzelców. Z „Albicelestes” zagrał jednak tragicznie (dostał od „Kickera” kompromitującą notę 6). W następnym meczu ze Szkocją był już tylko na ławce rezerwowych. Na kolejne powołanie musiał czekać ponad rok. Dostał szansę w listopadowym meczu z Francją, znalazł się we wstępnej kadrze na Euro 2016, otrzymał również powołanie na dwa najbliższe mecze. Wszystko wskazuje na to, że jeżeli ktoś ma się wcielić w rolę Klosego sprzed dwóch lat, to naturalnym kandydatem jest skuteczny w Besiktasie wychowanek Stuttgartu.

Kogo jeszcze widział trener naszych grupowych rywali? Między innymi Maxa Kruse i Kevina Vollanda. Obaj jednak jeszcze na dobre w zespole narodowym nie zaistnieli. Ten pierwszy, piłkarz Wolfsburga, grywał dla kadry już w końcówce kwalifikacji do mundialu w Brazylii, ale na sam turniej nie pojechał. Ten drugi, jeden z asów Hoffenheim, debiutował z Polską (13 maja 2014 roku, kiedy podopieczni Adama Nawałki zremisowali z Niemcami w Hamburgu 0:0), ale regularnie był sprawdzany dopiero od listopada 2014 roku, kiedy 56-letni trener dokooptował go na starcia z Gibraltarem i Hiszpanią.

Zarówno Kruse, jak i Volland nie wpisują się w profil klasycznej dziewiątki. Wielokrotnie schodzą do linii bocznej, tworząc w tych częściach boiska przewagę, pomagają partnerom w konstrukcji akcji i śmiało mogą przystosować się do innej pozycji na boisku. Kto więc mógłby pasować charakterystyką do Klose czy Gomeza?

Wielu obserwatorów sugeruje, że najodpowiedniejszym kandydatem byłby Alex Meier. Dobrze spisujący się na boisku (12 goli w bieżącym sezonie, a w CV także korona króla strzelców za zeszły sezon), a także skromny poza boiskiem (˜– Nie myślę o grze w kadrze, są ode mnie lepsi) jest zdaniem wielu snajperem, który jak mało kto zasłużył na wyjazd do Francji. Jednym z największych jego zwolenników jest były reprezentacyjny bramkarz Jens Lehmann. – Mógłby wnieść coś ekstra i mógłby być ciekawą opcją dla zespołu narodowego – powiedział. Wszystko jednak wskazuje na to, że rosłego napastnika z Commerzbank Arena nie zobaczymy latem na turnieju. Powód? Zdaniem dziennikarzy nie pasuje do koncepcji selekcjonera.

Alexander Meier
Alexander Meier jest obok Hutha piłkarzem, którego najmocniej domagają się w kadrze niemieccy fachowcy

Kilka lat temu sam natomiast skreślił się inny były król strzelców ligi niemieckiej – Stefan Kiessling. 32-latek po raz ostatni reprezentował barwy Niemiec w 2010 roku, kiedy zagrał w meczu o trzecie miejsce z Urugwajem na mundialu w RPA. Łącznie uzbierał sześć spotkań (w przeciwieństwie do Meiera, który nie zagrał ani razu). Dlaczego napisaliśmy, że sam się skreślił? Wpływ miała na to twarda deklaracja. – Nie będę grał dla reprezentacji, którą prowadzi Loew – oznajmił latem 2013 roku. Wcześniej niemiecka prasa wielokrotnie sugerowała, że Loew nie powołuje zawodnika Bayeru, ponieważ nie integruje się z kolegami i psuje atmosferę na zgrupowaniach.

Problemy z obsadą tej pozycji, które spadły na niemiecką piłkę, spowodowały, że na ustach niektórych są nazwiska dla przeciętnego kibica praktycznie anonimowe. A to przebąkuje się o powołaniu Lasoggi z Hamburgera SV (zwracając uwagę, że byłby zawodnikiem idealnym do walki w polu karnym, ponieważ jest silny, wysoki, dobrze zbudowany), a to od czasu do czasu wraca pomysł, aby ściągnąć piłkarza z drugiej ligi, Davida Selke, który występuje w mającym wielkie ambicje RB Lipsk i który był gwiazdą młodzieżowych mistrzostw Europy do lat 19 w 2014 roku, kiedy młodzi Niemcy sięgnęli po złoto, a on sam po tytuł najlepszego strzelca. Co poniektórzy widzą natomiast w koszulce reprezentacyjnej Sandro Wagnera, mistrza Europy do lat 21 z 2009 roku (razem z m.in. Neuerem, Hummelsem, Boatengiem czy Oezilem), który napędza grę Darmstadt. Idealnie obrazują one, że jest to palący problem czterokrotnych mistrzów świata.

Skąd się on wziął? Zdaniem wielu jest on pochodną zmian, które zachodziły w światowym futbolu przez ostatnie lat. Trend, który wyznaczyła m.in. Barcelona i reprezentacja Hiszpanii, która zdobyła mistrzostwo Europy cztery lata temu, grając właśnie bez klasycznej dziewiątki.

W październiku 2014 roku Hans-Dieter Flick wysnuł inną, bardzo interesującą teorię, która również może aktualną sytuację wyjaśnić. – Zawodnikiem, którego podziwiałem, był Gerd Mueller, dzisiejsi idole młodych ludzi to Leo Messi, Cristiano Ronaldo, Mesut Oezil, Marco Reus czy Mario Goetze. Dzieci kupują ich koszulki i starają się ich naśladować  – powiedział były asystent Joachima Loewa, który z kadrą pracował przez osiem lat.

Jednocześnie dodał, że mimo trendów we współczesnym futbolu klasyczny lis pola karnego nie jest towarem, na który zniknie podaż w najbliższym czasie. – Dzisiejsi piłkarze są w dużej mierze elastyczni, bardzo często schodzą do linii bocznych, ale rasowi snajperzy jak Dżeko czy Ibrahimović są przydatni każdemu zespołowi – powiedział 51-latek. Niemcy zaczynają z roku na rok przykładać coraz większą wagę do szkolenia klasycznych napastników. Dziś, mimo ich deficytu, Niemcy  potrafią strzelać gole i wygrywać tytuły, ale na pewno posiadanie skutecznego napastnika spowodowałoby, że staliby się drużyną kompletną.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze