Remis w meczu na szczycie


Na rosyjskich boiskach w czasie mijającego weekendu nie brakowało ciekawych starć i emocji. Najbardziej elektryzujące dla kibiców okazały się pierwsze w tej rundzie derby Moskwy. Bramek nie brakowało, aczkolwiek piłkarze w największym kraju świata udowodnili wcześniej, że stać ich na więcej. Padło ich piętnaście.


Udostępnij na Udostępnij na

Za najciekawsze spotkanie tej serii zdecydowanie należy uznać derbową potyczkę Spartaka z Dynamem. Przed pierwszym sędziowskim gwizdkiem trudno było wskazać faworyta tego meczu. więcej szans na zdobycie trzech oczek dawano podopiecznym Andrieja Kobieliewa, którzy w ostatnim czasie prezentowali się lepiej od swoich sobotnich przeciwników, a ponadto odnieśli triumf nad „Czerwono-białymi” wiosną, wygrywając 4-3, kiedy po dwa trafienia zaliczyli Cwietan Gienkow i Danny. Za gospodarzami zdecydowanie nie przemawiały ostatnie wydarzenia, zwłaszcza porażka 1-4 z Dynamem Kijów w eliminacjach Ligi Mistrzów, czego nastepstwem było pożegnanie się z dotychczasowym szkoleniowcem, Stanisławem Czerczesowem. Dodatkowo Spartak przystąpił do meczu bez swojego najlepszego piłkarza, Romana Pawljuczenki. Goście chcieli to jak njaszybciej wykorzystać. Od początku to oni częściej atakowali, raz po raz goszcząc w polu karnym Stipe Pletikosy. Podopieczni nowego trenera, Igora Liediachowa również przyciskali, ale nie potafili wykorzystać niezbyt pewnej postawy Władimira Gabułowa. To, czego nie zrobili „Miaso”, udało się „Niebiesko-białym”. W 23. minucie po rzucie rożnym Dmitrija Kombarowa reprezentacyjny chorwacki golkiper odbił strzał Dmitrija Chochłowa, ale wobec dobitki Aleksandra Kierżakowa był już bezradny. Był gracz Sevilli strzelił swojego czwartego gola sezonie 2008. Gospodarze starali się wyrównać, ale na drodze stawał im niezbyt dobrze tego dnia dysponowany Gabułow. Do końca pierwszej połowy nic się nie zmieniło.

Po przerwie częściej atakowali piłkarze ze stadionu Łużniki. Jednak na drodze stawała im świetnie się rozumiejąca i zgrana obrona Dynama, w której wyróżniał się Marcin Kowalczyk. „Biało-niebiescy” nie pozwalali na wiele przeciwnikom, uważanie grali w defensywie, kontratakując zawsze wtedy, kiedy nadarzyła się okazja. Świetnie podania rozdzielał Danny, a z dystansu próbował Deni Kołodin. Igor Liediachow reagował zmianami, ale mało z tego wynikało. Im dłużej trwał mecz, tym bardziej goście zaczęli słabnąć. W 79. minucie Spartak przycisnął i doprowadził do wyrównania za sprawą Artjoima Dzjuba. Mecz zakończył się remisem, który nikogo nie urządzł. Gospodarze nie odrobili  strat do lokalnego rywala, tracąc punkty do Amkara, który pokonał FK Moskwa 1-0. Zawodnicy Andrieja Kobieliewa liczyli bardzo na swoich odpowiedników z Chimek, którzy zmierzyli się z prowadzącymi w Premier Lidze piłkarzami Rubinu.

Kazańczycy byli zdecydowanymi faworytami meczu, w którym lider zmierzył się z zespołem zajmujacym miejsce ostatnie. Każdy inny wynik poza zwycięstwem podopoecznych Kurbana Bierdyjewa, uznany by został za wielką sensację. Kandydaci do mistrzostwa od początku chcieli jak najszybciej objąć prowadzenie. Często atakowali, raz po raz goszcząc pod bramką Romana Bieriezowskiego. Jednak golkiper reprezentacji Armenii wychodził z tych sytuacji obronną ręką, powstrzymując między innymi Gokdeniza Karadeniza i Aleksandra Bucharowa. Chimkom od czasu do czasu udało się przedostać w „szesnastkę” Siergieja Ryżikowa bez większego zagrożenia dla bramki Rubinu. A tymczasem obrońcy Bieriezowskiego pozwalali mu wykazać się kunsztem. Na ich szczęście ich bramkarz radziło sobie bez zarzutu. To tylko dzięki niemu w pierwszych czterdziestu pięciu minutach nie stracili gola.

Druga połowa rozpoczęła się dla gości najgorzej, jak tylko mogła. Już w 7. minucie po wznowieniu gry po akcji Rubiny reprezentacyjnego ormiańskiego golkipera zaskoczył jego kolega z obrony, Fiodor Kudriaszow i lider Premier Ligi objął prowadzenie. W tym momencie kazańczykom zacżęło się grać o wiele łatwiej. Taki wynik dawał im trzy oczka, umocnienie się na pierwszym miejscu, a utrzymanie takiego rezultatu sprawiało, że ich najwięksi rywale również musieli wygrać, by dotrzymać im kroku. Podopieczni Kurbana Bierdyjewa kontrolowali mecz, nie dopuszczając do bezpośredniego zagrożenia bramki Ryżikowa. A gdy nadarzyła się okazja, zadali decydujący cios. W ostatniej minucie konfrontacji chomczan dobił Hasan Kabze. Dzięki temu zwycięstwu i remisowi w derbach Moskwy, Rubin odskoczył Dynamu na cztery punkty. Zawodnicy Andireja Kobieliewa, jeśli ponownie chcą się zbliżyć do kazańczyków, muszą w kolejnych derbach stolicy pokonać FK i liczyć, że przeciwnicy nie wygrają z Amkarem.

Pewne zwycięstwo odniósł Zenit Sankt Petersburg. Wciąż aktualni mistrzowie Rosji rozgromili Krylję Swoietow Samara na Uralu 3-0. Spotkanie zaczęło się dla nich bardzo dobrze. Już w 16. minucie na listę strzelców wpisał się wracający do składu peterburczyków po kontuzji Paweł Pogriebniak. Tyle samo w drugiej połowie na podwyższenie prowadzenia potrzebował Konstantin Zyrjanow. Wynik ustalił Pogriebniak, pewnie wykorzustując rzut karny.

W pozostałych starciach: Szinnik przegrał z Tomem 0-1, Terek wygrał z Lokomotiwem 2-1, Saturn wygrał 2-1 z Łucz-Energiją, a FK Moskwa przegrałał z Amkarem 0-1.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze