Real przegrał z sędzią


Chociaż rywalem Realu Madryt w meczu 30. kolejki Primera Division był Racing Santander, to jednak Królewscy wcale nie przegrali z piłkarzami Miguela Angela Portugala, a z sędzią, Javierem Turienzą Alvarezem, który niesłusznie podyktował dwa rzuty karne dla gospodarzy i wyrzucił z boiska dwóch piłkarzy z Madrytu- Ivana Helguerę i Meiję.


Udostępnij na Udostępnij na

Racing w ostatnich siedmiu meczach u siebie, wygrał aż sześciokrotnie. W ogóle biorąc pod uwagę rundę wiosenną, najlepszym zespołem w La Liga są właśnie piłkarze z Santander. Mimo wszystko więcej szans na zwycięstwo dawano w tym meczu Realowi, który dzięki trzem zwycięstwom z rzędu i wpadkom Barcelony, Sevilli i Valencii, znów odzyskał szanse na mistrzostwo Hiszpanii. Na El Sardinero Królewscy nie mieli jednak nic do powiedzenia w starciu z arbitrem, który zdobył wszystko by podopieczni Fabio Capello wrócili do domu „z niczym”. Kto wie, czy ta porażka ostatecznie nie sprawi, że Real po raz kolejny nie wygra Primera Division.

Nie lubię oceniać pracy arbitrów– powiedział po meczu włoski trener. Ale gdybym to robił, to sędzia Alvarez otrzymałby noty najniższe z możliwych. W słowach nie przebierał za to dyrektor sportowy Królewskich, Predrag Mijatović. – W Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej wszystkim zależy na tym, by wygrywała tylko Barcelona. Dlatego sędziowie są przeciwko nam– stwierdził Serb. Dwa gole z wyimaginowanych karnych zdobył Ezequiel Garay, który tym samym ma na koncie już dziewięć bramek w tym sezonie, tyle samo co najskuteczniejszy do tej pory strzelec Santander, Nikola Zigić. Gdyby jednak nie wydatna pomoc sędziego, Garay był antybohaterem spotkania. To po jego fatalnym błędzie, w 33. minucie bramkę dla Królewskich zdobył Raul, dla którego było to drugie trafienie z rzędu. Przy okazji kapitan Realu zapewnił, że wbrew spekulacjom gazet, zostaje w stolicy Hiszpanii. – Nikt nie powiedział mi w twarz, że jestem w klubie nie potrzebny. W związku z tym zostaje w Madrycie, przynajmniej do końca obecnego kontraktu- powiedział po meczu.

Porażka Realu sprawiła, że Królewscy nie tylko nie objęli przewodnictwa w La Ligi, ale znów tracą do lidera- FC Barcelony pięć punktów. Katalończycy nader szczęśliwie pokonali RCD Mallorcę, zwycięską bramkę zdobywając w 89. minucie, zaś jej autorem okazał się…obrońca gości- Navarro. – Wszyscy zdajemy sobie sprawę jak ważne są te trzy punkty– stwierdził po meczu Deco. – Jeden punkt by nas nie zadowolił. Dlatego wygrana cieszy. Takie mecze budują bowiem charakter– dodał Leo Messi.

W hicie 30. kolejki Valencia pewnie pokonała na Estadio Mestalla, Sevillę 2:0 i wróciła do rywalizacji o mistrzostwo Hiszpanii. A przecież po ubiegło tygodniowej porażce z Athletic Bilbao wydawało się, że El Che w La Liga nie mają już o co grać. Porażka w rewanżowym meczu ¼ finału z Chelsea Londyn sprawiła jednak, że jedynym trofeum jakie w tej chwili mogą zdobyć Nietoperze jest mistrzostwo Hiszpanii. – Odżyliśmy po porażce z The Blues– stwierdził po meczu, opiekun Valencii, Quique Flores. Jesteśmy w dobrej dyspozycji psychicznej i będziemy walczyć w Primera Division do końca. A jest o co walczyć. Jeszcze większym optymistą od Floresa, jest prezydent klubu, Juan Soler. – Do Barcy mamy tylko sześć punktów straty, do zdobycia w najbliższych meczach są 24 „oczka”. Nasz cel jest jasny- chcemy zdobyć mistrzostwo Hiszpanii– ogłosił, po wygranej potyczce z Sevillą.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze